Komisarz ds. obrony UE rozmawiał z "Rzeczpospolitą" o zagrożeniu wojną z Rosją, fali populizmu i konieczności transformacji przemysłu obronnego.
– W obecnych okolicznościach pozostaje nam tylko jedno wyjście: bardzo poważnie zwiększyć potencjał produkcji broni w Europie – powiedział Thierry Breton dla dziennika. W tym celu przeznaczone będą ogromne kwoty, a Polska już wyda na to krajowy PKB (produktu krajowego brutto) ponad wymaganą średnią.
– Przypomnę natomiast, że Europa przeznacza od 200 do 230 mld euro rocznie na zbrojenia, trzy–cztery razy więcej niż Rosja. I będzie oczywiście te nakłady rozwijać. Ale nie dlatego, że weszliśmy w wyścig zbrojeń z Moskwą – mówił dla "Rz" Thierry Breton.
Zaznacza, że przyświeca temu wzrost nakładu europejskich sojuszników NATO na obronę. Kraje sojuszu północnoatlantyckiego są zobowiązane do przekazania 2 proc. PKB. Polska tymczasem w 2024 roku planuje przeznaczyć na ten cel 4 proc. dochodu narodowego. Komisarz przyznał, że w ten sposób łącznie Europa zyska 350 mld euro na obronę.
By je dobrze wykorzystać konieczne będzie zwiększenie potencjału przemysłu zbrojeniowego. Będzie to zarówno z korzyścią dla wsparcia Ukrainy, jak i realizacji zobowiązań podjętych w ramach NATO.
– Jeśli chodzi o same pociski kalibru 155 milimetrów, już wiosną, w marcu–kwietniu, zwiększymy nasz potencjał produkcyjny do ponad miliona sztuk w skali roku dzięki unijnemu programowi ASAP (Act in Support of Ammunition Production). Pod koniec roku ten potencjał wzrośnie do 1,3–1,4 mln. Będziemy bardzo zdecydowanie kontynuować tę wznoszącą się dynamikę w 2025 r., tak aby osiągnąć produkcję 1,5–2 mln pocisków wspomnianego kalibru – mówił komisarz.
Thierry Breton spotkał się w Warszawie z Radosławem Sikorskim, Ministrem Spraw Zagranicznych, o tym, jak przyspieszyć rozbudowę potencjału obronnego.
– Konieczność zmiany tego paradygmatu podzielamy w 100 proc. – powiedział dla "Rz".
Komisarz zaproponował powołanie funduszu 100 mld euro na rozwój europejskiego potencjału obronnego w celu zwiększenia mocy produkcyjnej, co spotkało się z aprobatą ministra. Zdaniem Bretona to perspektywa 15-18 miesięcy, a pierwsze kroki będą podjęte już w 2024 roku, który określił jako "bardzo ważny".
Od 13 stycznia obowiązuje nowy wzór karty powołania do wojska w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Wywołał duże poruszenie i sporo kontrowersji.
Nic dziwnego: osobom powołanym daje jedynie 6 godzin na dotarcie do jednostki wojskowej. I grozi minimum 3 latami więzienia w razie niestawiennictwa. A co z pracą, co z firmą? Wyjaśniamy w poniższym tekście.
Czytaj także: https://innpoland.pl/203522,w-6-godzin-do-wojska-albo-3-lata-za-kratami-nowe-przepisy-strasza