Zmiana władzy w Polsce przyniosła reaktywację przyjaźni. A może po prostu skończyły się anse i fochy. Świetnym przykładem są stosunki z Francją, która wróciła do łask i chce nawet budować nam elektrownię jądrową. Nie wiadomo tylko, czy drugą, czy trzecią. Bo jeśli drugą, to skończy się przyjaźń polsko-koreańska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polsko-francuskie relacje w sektorze energetykijądrowej były jednym z tematów rozmowy wiceministra klimatu i środowiska Miłosza Motyki z wysokim przedstawicielem rządu Francji ds. współpracy w zakresie cywilnej energetyki jądrowej Philippe Crouzet.
Motyka zaznaczył, że Polska pozostaje w pełni zaangażowana w transformację swego sektora energetycznego i jest zdecydowana osiągnąć ten cel z wykorzystaniem energii jądrowej.
– Energia jądrowa będzie istotnym elementem polskiego miksu energetycznego jako niezawodne źródło energii elektrycznej. Będzie stanowiła wsparcie dla Polski w zastąpieniu wyeksploatowanych elektrowni węglowych. Ponadto, jako elastyczne i dyspozycyjne źródło wytwórcze – energia jądrowa pozwoli na stabilne wdrażanie odnawialnych źródeł energii – powiedział.
To nie jest zaskoczenie. Ale może nim być fakt, że strona francuska potwierdziła zainteresowanie udziałem w polskim programie energetyki jądrowej przy budowie drugiej elektrowni jądrowej. Słowem: Francuzi chcą wrócić do gry.
Wcześniej odpadli, bo taki był klimat
Warto przypomnieć, że francuski koncern EDF już startował w rozmowach dotyczących budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Tak się jednak złożyło, że w tamtym okresie relacje rządu PiS z francuskimi władzami były chłodne i napięte. Zgodnie z przewidywaniami wygrała oferta amerykańska, bo rząd PiS chciał mieć sojusznika w USA.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Tu zresztą dyplomacja wiąże się z biznesem: obiecaliśmy przecież kupić amerykańską broń. Tak samo potoczyło się z Koreańczykami. Kupujemy od nich czołgi i armaty, toczą się też rozmowy o drugiej elektrowni jądrowej. Ale teraz niespodziewanie w tę kolejkę chcą się wepchnąć Francuzi.
A może spodziewanie. W końcu już w połowie stycznia temat atomu wypłynął w rozmowie ministra Sikorskiego ze swoim francuskim odpowiednikiem. Przypomnijmy, że wcześniejsza oferta francuskiego EDF obejmowała wcześniej wszystkie etapy projektu, od projektowania reaktora, poprzez zakupy, budowę, uruchomienie, eksploatację, wieloetapowy proces lokalizacji łańcucha dostaw szkolenia kadr, aż po finansowanie.
EDF podkreślało "doświadczenie w finansowaniu dużych projektów oraz w negocjacjach z Komisją Europejską w celu uzyskania zgód i możliwości finansowania przez UE".
Francuzi wyprzedzą Koreańczyków?
Dziś nie jest pewne, na jakiej zasadzie Francuzi dołączają do atomowego wyścigu. Być może wypchną z niego Koreańczyków. Koreański partner i oferta nie zostały jeszcze wybrane na 100 proc. Ale być może Francuzi zbudują nam trzecią elektrownię.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Na razie wiceminister Motyka zwrócił uwagę, że gdy potencjalna lokalizacja zostanie zidentyfikowana, będzie musiała zostać dokładnie przeanalizowana i zbadana. Wtedy dopiero zostaną podjęte decyzje o wyborze technologii.
Podczas spotkania podkreślono też korzyści płynące ze współpracy podmiotów gospodarczych z Polski i Francji przy realizacji projektów jądrowych.
Polska i francuska strona zgodziły się, że wobec zmieniających się paradygmatów w europejskiej polityce energetycznej, należy robić wszystko, by stworzyć efektywne ramy regulacyjne i polityczne, które będą wspierały inwestycje w energetykę jądrową tych państw członkowskich, które widzą jej rolę w krajowych miksach energetycznych.
– Liczymy na współpracę i koordynację naszych administracji oraz spółek (EdF i PEJ) na forum UE – w kontaktach z instytucjami UE, ale i szerszym otoczeniu instytucji eksperckich, think tanków, organizacji branżowych – na rzecz stworzenia i ugruntowania ekosystemu, wspierającego energetykę jądrową i plany jej rozwoju – dodał wiceminister Motyka.