Kombajn blokuje Dolnośląski Urząd Wojewódzki; rząd ciągników z transparentami i trumna przed biurem Parlamentu Europejskiego; setki traktorów na drogach dojazdowych. Takie sceny od 5 rano widzieli wrocławiacy. O godzinie 10:00 rozpocznie się kolejny etap ogólnopolskiego strajku rolników.
Pod hasłem "Wszyscy na Wrocław" od godziny 10:00 do 17:00 rolnicy będą krążyli ciągnikami i pieszo na trasie między biurem Parlamentu Europejskiego, a Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. W proteście miało brać udział blisko 500 maszyn i drugie tyle rolników. Od godziny 7:00 w centrum miasta było już ponad 700 maszyn, jak podaje portal Tu Jest Wrocław.
Zablokowane będą ulice:
Blokada ma pojawić się także przed budynkiem Poczty Głównej.
Tramwaje nie jeżdżą od rana przez ul. Widok, dotyczy to linii 6, 7 i 18.
– Z ulicy Widok ruszymy w kierunku ul. Kazimierza Wielkiego, dalej pojedziemy Oławską, pl. Społecznym pod Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Będziemy chcieli na ręce wojewody złożyć swoje postulaty – przekazał "Gazecie Wyborczej" Adrian Wawrzyniak, przedstawiciel Dolnośląskiej Rady Wojewódzkiej NSZZ RI "Solidarność".
Zaraz po rozpoczęciu strajk został rozwiązany przez policję. Powodem było użycie rac przy ul. Widok. Rolnicy nie reagowali na wezwanie policji do rozejścia się. Protestują dalej i odpalają kolejne materiały pirotechniczne.
Strajkujący rolnicy walczą o zmianę przepisów w polityce rolnej Unii Europejskiej. Intensyfikują swoje działania, chcąc wywrzeć presję na urzędnikach w Brukseli. Na transparentach w Polsce możemy przeczytać takie zdania jak "Zielony Ład = ekoterroryzm". Chodzi o walkę z przepisami nakładającymi regulacje na działalność rolniczą i zwiększającymi wymagania względem ochrony środowiska.
Tym bardziej że producenci spoza UE im nie podlegają, stąd jeden z postulatów powtarzany na polskich protestach: "STOP dla niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy i innych krajów pozaunijnych niestosujących norm UE".
Drugim ważnym postulatem protestujących rolników była konieczność przygotowania strategii akcesyjnej Ukrainy do Unii Europejskiej, zwłaszcza w obszarze rolnictwa. Rolnicy podkreślają, że Ukraina powinna być traktowana w sposób odpowiedzialny i zorganizowany, aby uniknąć negatywnych skutków dla europejskich producentów rolnych.
Zryw rolników w Polsce jest częścią większego ruchu w całej UE. Początek demonstracji miał miejsce we Francji, gdzie rolnicy zablokowali autostrady w proteście przeciwko rosnącym kosztom produkcji i niskim cenom skupu. W Polsce traktory również pojawiły się na ulicach, a rolnicy domagali się zwiększenia wsparcia dla sektora rolniczego oraz uregulowania kwestii cen skupu produktów rolnych.
– Rolnicy w całej Europie zdają sobie sprawę, że pomimo istotnych różnic w poszczególnych krajach los rolników w całej Unii jest zagrożony z powodu nadgorliwej, zielonej polityki oraz braku zainteresowania czy wręcz pogardy dla rolników i zwykłych ludzi żyjących w społecznościach wiejskich – mówiła Sieta van Keimpema, sekretarz holenderskiej organizacji Farmers Defence Force i organizatorka protestów.
Francuska służba Viginum monitoruje działania rosyjskiej propagandy w cyberprzestrzeni i stara się przeciwdziałać jej wpływowi na społeczeństwo francuskie. Jednakże, zgodnie z raportem, Rosja kieruje swoje wysiłki także w stronę innych krajów europejskich, w tym Polski i Niemiec.
Według francuskich dziennikarzy obecnie obiektem manipulacji są często rolnicy. Na Twitterze pojawiły się posty, zarzucające obecnemu rządowych import miodu z Ukrainy, choć ten produkt od lat importujemy również z Chin. Działanie to ma na celu wywołanie niepokoju wśród protestujących hodowców.
Czytaj także: https://innpoland.pl/204485,rosyjska-propaganda-w-polsce-mozliwy-atak-dezinformacji-200-lewych-stron