Jak podaje raport GUS o strukturze wynagrodzeń, w październiku 2022 roku przeciętne godzinowe wynagrodzenie brutto wyniosło 42,30 zł. Mężczyźni osiągnęli przeciętne godzinowe wynagrodzenie o 5,5 proc. wyższe od średniego ogółem, a kobiety niższe o 5,9 proc. Przeciętne godzinowe wynagrodzenie mężczyzn było wyższe o 12,1 proc. od przeciętnego godzinowego wynagrodzenia kobiet.
GUS wyliczył także przeciętne miesięczne wynagrodzenia brutto w październiku 2022 roku dla tzw. wielkich grup zawodowych, do których zaliczają się np. przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy, specjaliści czy pracownicy biurowi. Ogółem wyniosło ono 7001,28 zł. W przypadku mężczyzn było ono o ponad 557 zł wyższe i wyniosło 7558,54 zł. Dla kobiet z kolei przeciętne miesięczne wynagrodzenia brutto w październiku 2022 roku wyniosło 6430,06 zł.
W trzech wielkich grupach zawodów: specjaliści, robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy oraz operatorzy i monterzy maszyn i urządzeń, wynagrodzenie mężczyzn było o ponad 30 proc. wyższe niż kobiet.
Utarło się, że aby spać spokojnie powinniśmy posiadać w oszczędnościach trzykrotność naszej pensji. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, ale jak pokazują coroczne badania firmy Tavex, oszczędzanie wychodzi Polakom coraz lepiej. W 2023 roku aż 69 proc. kobiet i 75 proc. mężczyzn udało się odłożyć środki pieniężne. Jest to wzrost o 12 p.p. w przypadku pań i 7 p.p. u panów, względem 2022 roku.
Jak widać kobiety – w minionym roku – praktycznie dorównywały mężczyznom w kwestii zdolności i determinacji do oszczędzania. Badania pokazują również, że panie coraz odważniej szukały możliwości pomnożenia swoich środków, choć zwykle robiły to ostrożniej niż mężczyźni.
W zeszłym roku aż 38 proc. kobiet, którym udało się zaoszczędzić pieniądze, postanowiło je zainwestować. W 2022 roku było to zaledwie 27 proc. respondentek, więc także w tym aspekcie obserwujemy rokroczny wzrost.
Z kolei z badań Velo Banku wynika, że Polki dysponują mniejszymi kwotami i dlatego wielkość ich depozytów jest niższa średnio o 16 proc. Mimo to chętniej budują swoją stabilność finansową. Gromadzą środki finansowe na rachunkach bankowych, częściej utrzymują saldo powyżej 1 tys. zł na koncie oszczędnościowym (39 proc. kobiet i 35 proc. mężczyzn) oraz na lokacie (18 proc. kobiet i 16 proc. mężczyzn).
Mniej chętnie też sięgają po produkty kredytowe, takie jak pożyczki, karty kredytowe czy limity na kontach. Mężczyźni częściej posiłkują się kredytami gotówkowymi (8,9 proc. wobec 7,2 proc.), posiadają karty kredytowe (5,3 proc. vs. 4,3 proc.) i limity w ROR (9,3 proc. oraz 8,1 proc.).
Konstrukcja budżetu poszczególnych płci wskazuje, że na dom i rodzinę kobiety i mężczyźni wydają podobne kwoty, natomiast różnice pojawiają się w kategoriach "uroda" i "motoryzacja".
Ogólnie mężczyźni wydają średnio o 10 proc. więcej niż kobiety, ale warto podkreślić, że w bazowych kategoriach, takich jak jedzenie, dzieci czy utrzymanie gospodarstwa domowego, odchylenia są marginalne. Panowie wydają ok. 9 proc. więcej na comiesięczny czynsz, w pozostałych grupach nieznaczenie wyższe kwoty pokrywają kobiety.
Gdzie są znaczące różnice? Panie wydają przeciętnie 45 proc. więcej na kategorię uroda, 40 proc. więcej na ubrania i 18 proc. więcej na zdrowie. Panowie za to wyższe kwoty przeznaczają na samochód (ok. 74 proc.), podróże (61 proc.) i remonty (ok. 30 proc.).
Eksperci rankomat.pl przeanalizowali zjawisko luki płacowej. Jedną z jego konsekwencji, z jaką muszą zmierzyć się kobiety, jest niższa zdolność kredytowa. Aby ocenić, jak duża może być skala tego zjawiska, eksperci sprawdzili jak przeciętne miesięczne zarobki kobiet i mężczyzn według wielkich grup zawodów przekładają się na posiadaną przez każdą z tych płci orientacyjną zdolność kredytową (oprocentowanie 10 proc., 20 równych rat).
Według kalkulatora zdolności kredytowej rankomat.pl prognozowana zdolność kredytowa dla kobiet osiągających przeciętne miesięczne zarobki według wielkich grup zawodów wyniesie 239 409 zł, a dla mężczyzn 278 465 zł. Oznacza to, że zdolność kredytowa kobiet będzie w tym przypadku niższa o ponad 39 000 zł (16 proc.).
Ostatnie badania dotyczące luki płacowej w krajach Unii Europejskiej dotyczą 2021 roku. Według danych Eurostatu w 2021 roku w UE wyniosła ona 12,7 proc. Najwyższą lukę płacową odnotowano w Estonii (20,5 proc.), Austrii (18,8 proc.), Niemczech (17,6 proc.), Węgrzech (17,3 proc.) i Słowacji (16,6 proc.). Z kolei najniższą luką płacową mogły poszczycić się takie kraje jak Rumunia (3,6 proc.), Słowenia (3,8 proc.) czy Polska (4,5 proc.).
Ekonomiści posługują się także pojęciem skorygowanej luki płacowej, gdzie porównuje się wynagrodzenia na analogicznych stanowiskach, uwzględniając takie czynniki jak np. poziom wykształcenia i doświadczenie zawodowe. Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny, skorygowana luka płacowa w Polsce w 2020 roku wyniosła 10,4 proc.
Jak wynika z badań WEI, nie jest z tym aż tak źle, jak myślimy. Oczywiście luka płacowa jest zjawiskiem haniebnym, ale Polacy zwykle silnie przeszacowują różnice w zarobkach między płciami. Wynosi ona 10 proc., na co wskazało 22 proc. respondentów. Ponad 60 proc. Polaków uważa, że luka ta jest dwa razy większa.
Większość Polaków uważa istnienie luki płacowej za niesprawiedliwe, natomiast połowa jest zdania, że kobiety... same ponoszą za to odpowiedzialność, wybierając gorzej płatne prace.
Choć luka płacowa może wynikać z kilku przyczyn, zwykle sprowadzają się one do wspólnego mianownika, jakim jest większe zaangażowanie kobiet niż mężczyzn w organizację życia rodzinnego.
W Polsce to głównie kobiety rezygnują z pracy, aby opiekować się dzieckiem przez pierwsze lata jego życia. Eurostat podaje, że w 2018 r. nieco ponad 30 proc. kobiet zatrudnionych w Unii Europejskiej miało przerwę w pracy ze względu na konieczność opieki nad dziećmi, tymczasem w przypadku mężczyzn było to zaledwie 1,3 proc.
Kobiety częściej niż mężczyźni zmniejszają też swój wymiar zatrudnienia, aby pogodzić opiekę nad dziećmi z pracą zarobkową. Według danych Eurostatu z 2022 roku w niepełnym wymiarze czasu pracowało aż 28 proc. kobiet i tylko 8 proc. mężczyzn. Opiekując się dziećmi, kobiety wykonują więc więcej pracy nieodpłatnej i jednocześnie często mają mniej czasu pracę, za którą mogą otrzymać wynagrodzenie.
Przygotowany przez dr Katarzynę Szumlewicz raport "Kobiety mają pod górkę? Fakty o społecznej pozycji kobiet i mężczyzn" jest syntezą dostępnych danych statystycznych dotyczących rozmaitych różnic między kobietami a mężczyznami. Wynika z niego, że kobiety częściej niż mężczyźni opiekują się innymi.
Kobiety rezygnują z pracy, by zająć się starymi rodzicami lub innymi dorosłymi krewnymi trzy razy częściej niż mężczyźni. Jeśli dołączymy do tego opiekę nad dziećmi, wychodzi cztery razy częściej. W tym punkcie Polacy widzą proporcję dokładnie tak, jak wygląda ona w rzeczywistości.
Nie opisujemy za to trafnie osiągnięć edukacyjnych kobiet i mężczyzn na etapie kształcenia szkolnego. Dziewczęta radzą sobie lepiej od chłopców z rozumieniem czytanego tekstu, a tak samo jak oni – z matematyką i naukami przyrodniczymi. Tymczasem Polacy uważają, że obie płcie radzą sobie we wszystkich kategoriach podobnie.
Polacy nie doszacowują też luki międzypłciowej w edukacji wyższej. Kobiety dużo częściej niż mężczyźni dostają się na studia i je kończą, toteż luka edukacyjna na ich korzyść wynosi aż 19 proc. Respondenci w większości zauważają to zjawisko, ale oceniają, że luka jest znacznie mniejsza – wynosi maksymalnie 10 proc.
We współczesnej Polsce ma miejsce zjawisko feminizacji emigracji. Wśród osób planujących wyjechać z kraju w celach zarobkowych 55 proc. stanowią kobiety, a 45 proc. mężczyźni. Respondenci w tej sprawie całkowicie się mylą, uważając, że dwie trzecie emigrantów z Polski stanowią mężczyźni, a tylko jedną trzecią – kobiety.
Średnia emerytura kobiet jest od lat o co najmniej 30 proc. niższa od średniej emerytury mężczyzn. Średnia emerytura brutto wypłacana przez ZUS wynosi 3 311,61 zł. Mężczyźni dostają średnio 4 103,07 zł brutto, podczas gdy średnia emerytura kobiet wynosi jedynie 2 792,86 zł brutto.
Ponad 42 proc. kobiet uprawnionych do pobierania emerytury otrzymuje kwotę do 2,4 tys. zł miesięcznie. Świadczenie powyżej 3 tys. zł pobiera ok. 34,5 proc. pań.
Niższe emerytury są jedną z przyczyn trendów widocznych w badaniu przeprowadzonym przez OLX. Wynika z niego, że zarówno w okresie chronionym, jak i w wieku emerytalnym częściej kobiety niż mężczyźni są aktywni zawodowo.
"Na tę sytuację ma wpływ wiek (mężczyźni w późniejszym wieku przechodzą na emeryturę, więc po 65 roku życia rzadziej podejmują pracę) i wykonywane zawody, które predysponują do wcześniejszego przejścia na emeryturę, a dominują w nich mężczyźni (np. służby mundurowe, górnicy)" - czytamy w badaniu.