INNPoland_avatar

Dziennikarze TVP rozgoryczeni śmieciówkami i brakiem pensji. "Zakazali nam rozmowy z wami"

Adam Bysiek

12 marca 2024, 14:19 · 3 minuty czytania
– Nic od naszej ostatniej rozmowy się nie zmieniło, bo dalej nie mam pieniędzy. Wezwali nas jedynie i zakazali nam rozmowy z wami – mówi nam dziennikarz obecnie pracujący w TVP. Inni w rozmowie z branżowym serwisem skarżą się na brak wypłat i "umowy na słupa". Doszło też do zaskakujących transferów.


Dziennikarze TVP rozgoryczeni śmieciówkami i brakiem pensji. "Zakazali nam rozmowy z wami"

Adam Bysiek
12 marca 2024, 14:19 • 1 minuta czytania
– Nic od naszej ostatniej rozmowy się nie zmieniło, bo dalej nie mam pieniędzy. Wezwali nas jedynie i zakazali nam rozmowy z wami – mówi nam dziennikarz obecnie pracujący w TVP. Inni w rozmowie z branżowym serwisem skarżą się na brak wypłat i "umowy na słupa". Doszło też do zaskakujących transferów.
Dziwne umowy i brak wypłat w TVP ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak wynika z relacji osób zatrudnionych w TVP po zmianie władzy, większość umów podpisanych z pracownikami zatrudnionymi w grudniu 2023 roku skończyła się w lutym. Zaledwie kilka osób ma umowę podpisaną do marca – podaje serwis Wirtualne Media.


– Po ostatniej publikacji na temat przymusowych przeniesień do TVP 3 zakazali nam z wami rozmawiać. Ciężko jednak o tym nie mówić, gdy większość z nas jest na B2B i tym samym jesteśmy ostatnią grupą w kolejce po pensje, bo specjalnie traktowani są tylko ci na etacie – mówi INNPoland.pl jeden z reporterów TVP Info.

"Umowy na słupa w TVP "

We wtorek (12.03) w mediach pojawiły się doniesienia dotyczące trudności finansowych oraz niepewności związanej z dalszą współpracą osób zaangażowanych w pracę dla Telewizji Polskiej (TVP).

Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez Wirtualnemedia.pl, część pracowników nadal oczekuje na wynagrodzenia oraz umowy, a proponowane warunki dalszej współpracy budzą niezadowolenie.

Sytuacja jest szczególnie niepokojąca z uwagi na fakt, że wielu z tych pracowników już od dłuższego czasu angażuje się w pracę dla TVP bez odpowiedniej umowy oraz wynagrodzenia. Według relacji dziennikarza TVP, który zwrócił się do serwisu o zachowanie anonimowości, problem ten dotyczy także osób, które pracują od grudnia ubiegłego roku.

Brak wypłat i opóźnienia w podpisywaniu umów wyraźnie wpływają na morale zespołu oraz na ogólną atmosferę w miejscu pracy – co potwierdzają też nasi rozmówcy.

– Nie tak miało być. Tam, gdzie pracowałem wcześniej, przynajmniej coś zarabiałem, a tutaj czekam na jakiekolwiek pieniądze drugi miesiąc z rzędu. Są za to wybrańcy, którzy mogli liczyć na etat, ale to tylko starzy wyjadacze, na których czekano poniekąd naszym kosztem, bo uwierzyliśmy w wizję stabilnej pracy, a okazało się, że jak tamci już są, to my jesteśmy pracownikami drugiej kategorii – twierdzi reporterka, która chce pozostać anonimowa.

Pytana przez nas o to co rozumie przez "bycie traktowaną gorzej" odpowiada, że ma na myśli hierarchię w kolejce po wypłatę pieniędzy.

– Większość z nas po prostu musi być na działalności gospodarczej, albo znaleźć kogoś, kto ma firmę i nas podepnie. Inni, którzy nie byli od początku, ale mają znajomości, od razu weszli na etat i mają pieniądze na czas – dodaje.

Również zgodnie z relacją dziennikarza, który rozmawiał z portalem "Wirtualne Media", umowy o dzieło oferowane przez TVP mają termin ważności do końca lutego lub, ewentualnie, do końca marca. Po tym czasie pracownikom zostaną przedstawione dwie opcje: umowa typu B2B lub tzw. umowa na słupa – mówił innych dziennikarz w rozmowie z portalem.

O co chodzi z umowami w TVP?

W przypadku umowy B2B dziennikarz zawiera umowę bezpośrednio z Telewizją Polską, co daje mu status przedsiębiorcy. Jest to rozwiązanie, które może być korzystne dla obu stron, umożliwiając większą elastyczność w ustalaniu warunków współpracy.

Natomiast "umowa na słupa" to propozycja, która może budzić pewne kontrowersje. Polega ona na tym, że jeden dziennikarz, posiadający własną działalność gospodarczą, zawiera umowę B2B z TVP, natomiast kilka innych osób zawiera umowy nie z telewizją, ale z tym pierwszym reporterem. W praktyce oznacza to, że zatrudnieni dziennikarze są formalnie powiązani z jednym konkretnym reporterem, a nie z samą Telewizją Polską.

Z naszych ustaleń wynika, że wynagrodzenia nadal otrzymują osoby, które odeszły z TVP wraz ze zmianą władzy, ale miały już wtedy pełen etat.

"Odszedł i prosił o powrót, ale dostał inne warunki"

Dalej rozmawiamy z kolejnymi osobami, wśród nich są też przeniesieni w lutym reporterzy z TVP Info do TVP3, o czym pisaliśmy w INNPoland pod koniec ubiegłego miesiąca. Dwóch z trzech z nich przyznaje, że nadal nie ma pieniędzy od grudnia.

– Nie wypłacono nam ani złotówki pensji za grudzień ciągle czekamy, bo nie mamy wyjścia, skoro przyjęliśmy tę ofertę. Klimat w pracy jest średni, bo wszyscy po prostu myślą o jednym, o tym jak zapłacić rachunki – mówi nam inny reporter

Dziennikarze zwracają na uwagę na transfer z TVP Info do Radia Dla Ciebie. W połowie stycznia do mazowieckiej rozgłośni trafił na kilka dni reporter TVP info, który tak samo szybko zechciał jednak wrócić do Telewizji Polskiej.

– On odszedł nagle, ale szybko prosił o powrót. Był chyba przykładem, ponieważ dali mu możliwość pracy, ale już nie na etat, co de facto oznacza, że na pieniądze, podobnie jak my będzie czekał najdłużej – opowiada nam zatrudniony w TVP Info dziennikarz.

Kolejny raz zwróciliśmy się do biura prasowego TVP z prośbą o odpowiedź na nasze pytania dotyczące umów zawieranych z pracownikami, ich wynagrodzeń oraz transferów, jednak znów do czasu publikacji pozostały one bez odpowiedzi.