Na czym polega ustawa antyflipperska?
Na czym polega ustawa antyflipperska? Fot. Piotr Kamionka/Reporter
Reklama.

Flipperzy są plagą na rynku mieszkaniowym. Klub Lewicy proponuje lekarstwo w postaci nowego projektu ustawy, która taką działalność zwyczajnie opodatkuje, aby zjawisko w postaci zakupu mieszkań w niskiej cenie i odsprzedaży ich za wyższą kwotę przestało być tak opłacalne i nie prowadziło do patologicznych zjawisk.

Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.

Ustawa antyflipperska Lewicy

– Złożyliśmy dzisiaj ustawę antyflipperską - ustawa ma na celu zniechęcenie flipperów do ich działalności, obniżenie jej opłacalności. Chcemy uwolnić rynek od szkodliwej spekulacji, która w innych obszarach jest zakazana – powiedziała w piątek wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat. 

Ustawa ma wprowadzić trzy nowe stawki PCC, dotyczące umowy sprzedaży nieruchomości stanowiących lokale mieszkalne:

  • 10 proc. w przypadku sprzedaży lokalu mieszkalnego przed upływem roku od jego zakupu. 
  • 6 proc. w przypadku sprzedaży lokalu mieszkalnego po roku, a przed upływem dwóch lat od jego zakupu.
  • 4 proc. w przypadku sprzedaży lokalu mieszkalnego w okresie od dwóch lat, a przed upływem trzech lat od jego zakupu.
  • Projektowana ustawa ma ukrócić także żonglowanie mieszkaniami. W momencie zakupu trzeciego i kolejnego mieszkania w okresie 5 lat flipperzy zapłacą wyższy podatek. Będą musieli również składać przed notariuszem oświadczenie o liczbie zawartych umów w okresie 5-letnim. Dodatkowo projekt ustawy przewiduje nałożenie na nich odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

    Patodeweloperka i flipperzy

    O problemach branży mieszkaniowej często piszemy na INNPoland. Problem polega na tym, że flipper potrafi kupić mieszkanie i poćwiartować je na drobne kosteczki, żądając niebosiężnych cen za pseudomieszkanie.

    "Jak zarobić na klockowatym domu na obrzeżach Krakowa? Podzielić go na mikrokawalerki i zażądać 10 tysięcy za metr kwadratowy" – na ten genialny pomysł wpadł flipper, który działa w stolicy Małopolski, o czym informowaliśmy w czerwcu.

    W Warszawie widoczna jest coraz większa popularność nietypowych ofert sprzedaży niewielkich mieszkań o wielkości nawet 10 metrów kwadratowych. Mieszkanie według polskiego prawa musi mieć co najmniej 25 metrów kwadratowych. A kawalerka o powierzchni 10,7 metra kwadratowego nijak się w tę definicję nie wpisuje.

    – Dlatego kilkunastometrowe kawalerki sprzedawane są na zasadzie udziału w części wspólnej całej nieruchomości. Jeszcze do niedawna taka praktyka była stosowana przy sprzedaży lokali w starych kamienicach. Teraz podobną formę sprzedaży stosują flipperzy, którzy skupują tanio domy i przerabiają je na odrębne, małe mieszkania – wyjaśnia serwisowi naszemiasto.pl Piotr Krochmal, ekspert z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    Flipperzy przerzucają się na ogródki działkowe

    Niedawno zainteresowaniem spekulantów zaczęły cieszyć się działki ROD. Najciekawsze w tym sposobie zarabiania na nieruchomościach jest to, że ogródka działkowego nie można mieć na własność. Działki są – wedle przepisów – niezbywalne. Kupić lub sprzedać można jedynie prawo do jej użytkowania.

    Więcej o tym pisaliśmy na INNPoland.

    Czytaj także: