Marszałek Sejmu Szymon Hołownia pochwalił się, że otrzymał podarunek za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Informacja widnieje w sejmowym rejestrze korzyści jako "Obraz religijny". Kto podarował mu taki prezent?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Aktualizacja w rejestrze została wpisana przez Marszałka Sejmu 12 kwietnia. Politycy mają obowiązek wpisywania informacji o otrzymanych darowiznach o wartości 50 proc. najniższego wynagrodzenia za pracę, faktach materialnego wspierania działalności publicznej czy o sponsorowanych wyjazdach. Szymon Hołownia otrzymał taki obraz w prezencie.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Obraz Szymona Hołowni
Polityk napisał w rejestrze, że dzieło jest autorstwa Piotra Gonzagi Myszkowskiego. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", obrazy tego malarza minimalistycznego sprzedawane są w cenach kilkudziesięciu tysięcy złotych, z rekordami przekraczającymi nawet 100 tys. zł.
Obraz w posiadaniu Szymona Hołowni nosi tytuł "Umilenie" i przedstawia Matkę Boską w wykonaniu w stylu line art. Szymon Hołownia nie ujawnił w sejmowym rejestrze korzyści, kto mu to ofiarował (nie ma takiego obowiązku w przepisach), ale dziennikarze ustalili, że prezent wręczył sam autor.
Artysta potwierdził dla "Rz", że obdarował Marszałka Sejmu. Piotr Gonzaga Myszkowski przekazał także, że podobny obrazsakralny, jaki ofiarował dominikanom, został sprzedany na aukcji za 40 tys. zł.
Piotr Gonzaga Myszkowski urodził się w 1968 roku. W latach 1991-2002 tworzył w Londynie, po powrocie do kraju otworzył Galerię Wielką w Poznaniu. Od 2005 jest prezesem fundacji im. Maksymiliana Myszkowskiego, wspierającą młodą twórczość. Jak czytamy w dzienniku, pod koniec marca Szymon Hołownia był gościem honorowym imprezy inauguracyjnej działalność fundacji.
Darowizny dla polskich polityków i nie tylko
Politycy zwykle niechętnie przyznają się do otrzymywania prezentów, z obawy przed zarzutami o korupcję. Można łatwo zaliczyć wtopę, jak cztery lata temu poseł PiS Bartłomiej Dorywalski, który pochwalił się na mediach społecznościowych... paletami z suplementami diety wartymi 25 tys. złotych "dzięki dobrym kontaktom wypracowanym w sejmowym zespole".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Wstydu na całą Polskę przyniosła także afera z granatnikiem gen. Jarosława Szymczyka. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w Komendzie Głównej Policji, w niewyjaśnionych okolicznościach, wystrzeliła broń, którą generał otrzymał podczas oficjalnej wizyty w Ukrainie. Wybuch zniszczył jego gabinet. Jak tłumaczył, "to miał być głośnik".
Nieco inną sytuacją było wyrobienie kopii królewskiego łańcucha dla prezydenta Andrzeja Dudy. Wszystko zaczęło się jednak od petycji, która trafiła do Senatu jeszcze we wcześniejszej kadencji. Jej autor przekonywał, że skoro przed wojną łańcuch przysługiwał Ignacemu Mościckiemu, powinien używać go również prezydent III RP. Jego zdaniem byłoby to "symbolem łączącymwspółczesne czasy z tradycją".
Pomysł ostatecznie upadł w Senacie, a o jego historii możecie przeczytać więcej na INNPoland.