Umawiając się na wizytę do lekarza, porozmawiamy najpierw z botem-asystentem, a inny będzie prowadził transkrypcję naszej rozmowy ze specjalistą. To przyszłość, która... już jest. ZnanyLekarz testuje rozwiązania, które mogą stać się standardem w opiece zdrowotnej w Polsce, ale i na całym świecie. Jakie to przyniesie nam korzyści, wyjaśnia Karol Traczykowski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niedawno OpenAI i Google pokazali nam kolejny etap rozwoju AI. Ta technologia pędzi naprzód i odnajduje się w wielu dziedzinach. A jedną z nisz, gdzie zaadaptowała się świetnie, jest medycyna. ZnanyLekarz, popularna platforma do kontaktów pacjent-lekarz, chce, aby sztuczna inteligencja stała się normą w gabinetach.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
O korzyściach ze sztucznej inteligencji w pracy lekarza rozmawiam z Karolem Traczykowskim, VP New Ventures, odpowiedzialnym za rozwój AI/ML w Docplanner (ZnanyLekarz).
Sebastian Luc-Lepianka: Lekarze nie muszą się martwić, że zastąpi ich AI?
Karol Traczykowski: Absolutnie nie. Biorąc pod uwagę, jak starzeje się nam społeczeństwo, przybywa osób, które wymagają coraz więcej opieki. Nie mam obaw, że AI zabierze pracę lekarzom, czy komukolwiek. Tak nie będzie. Natomiast lekarze korzystający z takich narzędzi staną się bardziej efektywni, oszczędzą dużo czasu, a przy tym będą mogli lepiej zająć się pacjentami – można powiedzieć, że będą szczęśliwsi… Wiem, że to brzmi górnolotnie, ale będą mogli skupić się na pacjencie, a nie na żmudnej administracji.
I to oferuje wasz AI Asystent?
Za moment opowiem o AI Asystencie, ale na wstępie chcę podkreślić, że już teraz mamy liczne rozwiązania, które wspierają relację lekarz-pacjent i ułatwiają wzajemne kontakty. Pacjent może się łatwiej umówić na wizytę. A z drugiej strony, pomagamy zdjąć administracyjne obowiązki z głowy lekarza. Mowa tu np. o zarządzaniu kalendarzem wizyt. Niedawno zapytaliśmy lekarzy, ile czasu spędzają na administracyjnych zadaniach: osoby korzystające z rozwiązań ZnanyLekarz podawały o 30 proc. niższe wartości niż pozostali respondenci.
A ile to jest dokładnie?
To oszczędność kilku godzin tygodniowo. To realny czas i dla lekarza indywidualnego i dla placówek. Mogą wtedy poświęcić więcej czasu na diagnozę, przyjąć więcej pacjentów albo robić to, na co mają ochotę we własnym czasie.
Rozwijamy dalej tę część komunikacyjną, ale coraz bardziej patrzymy na część efektywności pracy lekarzy. Nie tylko na temat obowiązków administracyjnych, ale i w trakcie wizyty.
Można powiedzieć, że lekarze przyszli z wizytą do was i wystawiliście im diagnozę.
(śmiech) Tak. Pewnym wyzwaniem dla nas jest opowiedzenie o tym tak, żeby lekarzom uzmysłowić, co AI dla nich robi. Jeszcze nim poświęcą dla nas czas i zobaczą nasze rozwiązanie w działaniu.
Jak więc to dokładnie działa? Pacjent rozmawia z lekarzem, a bot robi transkrypcję?
Tak. Nasłuchujemy rozmowę lekarza z pacjentem w gabinecie, a na końcu lekarz dostaje z niej notatkę, którą następnie może zmodyfikować lub zatwierdzić, a następnie dodać do dokumentacji medycznej.
Mówiąc "nasłuchujemy" macie na myśli AI, czy jest jeszcze ludzki operator?
Chodzi o przesyłanie dźwięku na serwer, transkrypcja. Nie ma operatora, ale decyzję podejmuje ostatecznie sam lekarz. My im powtarzamy: "to jest draft, który możesz wykorzystać, proszę go najpierw przejrzeć i potem zapisać".
Dokładnie. Lekarze oszczędzają czas, nie marnują go na pisaniu. I faktycznie skupiają się bardziej na pacjencie. Słyszymy od nich również, że nasz asystent jest w stanie zapisać szczegóły, które sami przeoczają. Jeśli lekarz zobaczy, że wynik, jaki dajemy, jest ok, może kliknąć "zapisz". I to się samo dzieje. Nie musi redagować całej transkrypcji. Coraz więcej wchodzimy w personalizowanie procesu.
W jaki sposób?
Jeśli lekarz doda sobie pola i nagłówki, jakie nie są standardowe w dokumentacji, to nasze AI się do tego dostosuje i zwróci te informacje w formacie, którego lekarz potrzebuje. Warto też wspomnieć, że nasz asystent już niedługo będzie mógł naśladować także styl pisania lekarza.
Jak łatwe to będzie w obsłudze dla lekarza?
Super łatwe! Nie trzeba niczego instalować. Jeśli lekarz korzysta już z naszego rozwiązania dokumentacji medycznej, to po aktywacji takiej usługi pojawia się opcja uruchomienia AI Asystenta. Można go używać na komputerze, można na zwykłym smartfonie. W trakcie wizyty odbywa się rejestracja rozmowy i po jej zakończeniu w ciągu kilkudziesięciu sekund draft nadaje się do wykorzystania w dokumentacji medycznej. Technologicznie to bardzo proste rozwiązanie - wystarczy obsłużyć kilka guzików.
Tworzenie dokumentacji medycznej to niekoniecznie coś, co lekarze kochają. My chcemy ułatwić im pracę.
W jakim pakiecie abonamentowym będzie dostępny AI Asystent?
Nie zdecydowaliśmy jeszcze. Jesteśmy w trakcie darmowych testów. Lekarze, którzy są klientami ZnanyLekarz i korzystają z naszej dokumentacji medycznej mogą się do nas zgłosić. W najbliższych tygodniach będziemy uruchamiali Asystenta wewnątrz software MyDr, który jest oddzielną częścią Docplanner, z którego korzysta więcej lekarzy.
Kiedy skończy się faza testowa?
Zależy nam na jakości produktu udostępnionego dla klienta. Kiedy zaczniemy mówić, że to rozwiązanie, które pojawi się w cenniku? Pewnie będzie to druga połowa tego roku. Natomiast jeśli mówimy o fazie testowej w sensie, czy to jest rozwiązanie, które jest gotowe do używania przez lekarza w gabinecie? Tak. Mamy lekarzy, którzy używają Asystenta codziennie.
Więc lekarz, który chce wypróbować wasze rozwiązanie, to może zrobić to... do kiedy dokładnie? Do końca czerwca?
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tak samo nie wiadomo, co z ceną? Będą różne wersje usługi, w zależności od progu abonamentowego?
Jeszcze jej nie ustaliliśmy i nie spodziewamy się, że będziemy wprowadzać warianty cenowe. Nadal jest za wcześnie, aby o tym zdecydować.
Możecie powiedzieć, jak wypadają do tej pory te testy?
Obie strony są bardzo zadowolone. Kiedy lekarz jednak zobaczy, jak wygląda zapis konsultacji, to robi to ogromne wrażenie. Wtedy jest ten moment "łał". Mamy jednego lekarza, który żartobliwie powiedział "o kurde, ja chcę się z tym asystentem ożenić". To jest tak duża zmiana.
A jednocześnie mają cały czas nad asystentem kontrolę. Lekarz pozostaje tą osobą, która decyduje. To narzędzie mu pomaga, ale on musi przejrzeć jego działanie, zapisać i zdecydować, że chce użyć przygotowanej notatki w dokumentacji.
Pomówmy o szczegółach: jak działa ten proces? Maszyna śledzi rozmowę po słowach-kluczach?
Wiemy, na jakich elementach rozmowy lekarze się skupiają - wywiad, badanie, diagnoza i tak dalej. Nie kierujemy się po samych słowach. Przecież jak ktoś poda nazwę choroby, to pacjent może np. przyznać, że ją ma; podejrzewać, że ją ma; albo wspomnieć o kimś w rodzinie ze schorzeniem. Ważniejsze dla naszego systemu, jest wyłapanie kontekstu, w jakim dana rzecz się pojawi.
AI radzi sobie z tym?
Jak najbardziej. Umieszcza te rzeczy w odpowiednich miejscach i odrzuca to, co jest nieistotne. Wiadomo, jak to jest, gdy chodzimy do lekarza: na początku rozmowa jest o czymś innym, na przykład o pogodzie. Tego typu dygresje nie znajdą się w podsumowaniu. U ortopedy to temat "co jedliśmy dzisiaj rano" nie będzie istotny, ale jeśli rozmawiamy z dietetykiem albo psychologiem, to zupełnie inna sprawa.
Na waszej stronie temat depresji był w top 5 wyszukiwanych w 2023 roku. To głębokie zagadnienie, pełne niuansów językowych i emocjonalnych. Czy to nie problem dla maszyny?
Pracujemy blisko z lekarzami, aby zrozumieć specyfikę ich specjalizacji. Wiemy, na jakich informacjach do dokumentacji im zależy, a jakie są pomijalne. To, co dajemy lekarzowi, jest coraz bardziej dostosowane do jego potrzeb. Jedni będą więcej uwagi zwracali na wyniki badań, inni na sam wywiad, w zależności od tego, jakimi jednostkami chorobowymi się zajmują.
Faktycznie praca ze specjalizacjami jak psychologia i psychiatria wymaga większego zwrócenia uwagi na tę część "ludzką". Tutaj myślę, że jeszcze możemy dopracować te rozwiązania. Lekarze nam komunikują swoje potrzeby.
Jak ćwiczycie model językowy?
Mamy dwie części. Pierwsza to sama transkrypcja, w której zajmujemy się tym, żeby jak najlepiej zrozumieć to, co jest powiedziane. Trenujemy model speech recognition/speech-to-text słownictwem medycznym.
Druga rzecz to prace z szumem i specyfiką dźwiękową gabinetu. Lekarz mówi często głośniej, pacjent ciszej, odsuwają się do kozetki i od mikrofonu, bo trwa badanie… To jest nasz kolejny krok, a na razie skupiamy się na pierwszej części.
A skąd pochodzi baza wiedzy medycznej?
To są m.in. oficjalne listy leków do przypisania w danym kraju, czy ontologie medyczne, nazwy chorób, bazy ICD, itp. Rozmawiamy w Polsce i ZnanyLekarz pochodzi z Polski, natomiast nasze rozwiązanie działa u nas, ale także w Meksyku i Brazylii. Zaczynamy również testować je we Włoszech i Niemczech. Każdy kraj, oprócz swojego języka, będzie miał swoją listę leków, nazwy chorób, itp.
A jak to wygląda z perspektywy pacjenta?
Możemy sobie wyobrazić, że w trakcie wizyty lekarz po prostu… nie musi się od nas ciągle odwracać, aby skorzystać z klawiatury i monitora.
No tak. Chyba każdy miał takie sytuacje.
Ja mam wizję, że lekarz nie musi w ogóle korzystać z komputera w trakcie konsultacji. Rozmawia z pacjentem, bada go, AI dostarcza mu notatkę z wizyty do potwierdzenia i wykorzystania w dokumentacji medycznej. I może to zrobić nawet na telefonie. W ten sposób opieka staje się ludzka, co jest korzyścią dla pacjenta. Lekarz ma dla niego więcej czasu, bez presji tykającego zegara i potrzeby wpisywania informacji.
Pacjenci będą informowani, że pracuje z nimi sztuczna inteligencja?
Jak najbardziej. Lekarze powinni potwierdzić z pacjentem, że rozmowa będzie rejestrowana i z jakiego narzędzia korzysta. Pacjent może nie wyrazić zgody.
Czytaj także:
Ludzie mają sporo nieufności do tej technologii, zwłaszcza pod kątem bezpieczeństwa danych.
To lekarze mają więcej obaw, że pacjenci będą bardziej niechętni, niż są w rzeczywistości.
Mogę sobie wyobrazić… nikt nie chciałby płacić za usługę, z której nie skorzysta, bo pacjenci się boją.
Rozmawiamy o tym z lekarzami, jak o tej usłudze opowiedzieć pacjentom. To jest nowe dla wszystkich. Przekazujemy im, aby jasno mówili pacjentom, jaką z tego wynoszą korzyść.
Pacjenci nie będą musieli się martwić o swoje dane?
Bezpieczeństwo jest dla nas bardzo istotne. Pracujemy od dawna z systemem, w który lekarze wprowadzają takie dane. Jesteśmy pewni tego, jak je przetwarzamy i jak są zabezpieczone. Oczywiście spełniamy wszystkie standardy związane z RODO, HIPAA i lokalnymi regulacjami. Nie ma żadnych obaw.
I to nie jest jedyne narzędzie AI, jakie oferujecie? Macie jeszcze chatbota, prawda?
Pracujemy też nad rozwiązaniem, które pozwoli przyśpieszyć pierwszą część wizyty - czyli bot, który zbiera informacje jeszcze przed jej rozpoczęciem. Pacjent otrzymuje SMS-a z linkiem, gdzie może porozmawiać z botem-asystentem o objawach. To pierwsza część wywiadu, która trafia podsumowana do lekarza.
Znowu - nie zastępujemy całkowicie pracy lekarza, ale odciążamy go z tej części, gdzie pytania są powtarzalne i żmudne, np: "Od kiedy ma pan objawy?" po których następuje u pacjenta długi proces przypominania sobie, kiedy to faktycznie było, czasem dopytywanie rodziny, kiedy to się zaczęło.
No tak.
I czas leci. Więc nasze narzędzie uzyskuje informacje, na które lekarz tracił czas.
Mówicie, że chcecie łączyć ludzi, a tu ściana w postaci chatbota. Nikogo to nie odstraszyło?
Najstarsza pacjentka, która skorzystała z tego asystenta, miała 85 lat. Jest bardzo łatwy do użycia. Pacjent też nie musi z tego korzystać, to nie jest obowiązek. Na początku wizyty lekarz może potwierdzić z pacjentem informacje uzyskane w czasie wywiadu i przejść do zrozumienia sprawy pacjenta.
Czytaj także:
I to też jest w fazie testowej?
To również jest na etapie, w którym pierwsi lekarze korzystają z tego rozwiązania w zamkniętych testach w My Dr.
Kiedy premiera?
Tutaj jesteśmy na wcześniejszej fazie niż AI Asystent. On będzie szybciej dostępny.
A co jeszcze planujecie?
Tu trzeba popuścić wodze fantazji. Pierwsze są rzeczy, które uważamy za możliwe i będziemy chcieli zbudować. Na razie wszystko jest w sferze pomysłów, ale jedną z takich rzeczy jest system wsparcia diagnozy dla lekarzy. Wierzymy, że na podstawie rozmowy będziemy w stanie podpowiadać rzeczy, o które warto zapytać, jakie badania zlecić… aby pomóc lekarzowi rozważyć rzeczy w czasie kolejnych wizyt. Znowu - nie chcemy, aby narzędzie samo podejmowało diagnozę, ale żeby mogło człowiekowi pomóc.
Z tego, co wiem, takie rozwiązania już działają na świecie. AI pomaga w wykrywaniu określonych schorzeń jak zespół Kawasakiego.
Tak, natomiast, to są narzędzia przystosowane do konkretnych jednostek chorobowych albo w radiologii. Mamy tomografy i rentgen ze wsparciem AI. I mimo wszystko są odrobinę płytsze. Ważny jest też wątek regulacji i podejścia do tematu uzyskania certyfikatu urządzenia medycznego, na którym lekarz może diagnozować. Powiedziałbym, że to jest możliwe, ale to pieśń przyszłości.
Jasne.
Drugie rozwiązanie wydaje nam się dużo bliższe - wyłuskiwanie najważniejszych informacji z dokumentacji medycznej. Jako pacjenci możemy już zbierać dokumenty w postaci elektronicznej, ale jeśli pójdziemy z tym do lekarza, to ma on nadal stertę plików zamiast sterty pisemnych dokumentów. I tak musi to prześledzić, a lecą minuty, w których nie wykonuje pracy lekarza, a skryby. A to jest rzecz, w której technologia może łatwo pomóc. Uważamy, że będziemy w stanie to przygotować. Mamy to na mapie drogowej.
Pracujemy też nad komunikacją i szybszym umawianiem się na wizytę. Chcemy pojawiać się tam, gdzie pacjenci kontaktują się z lekarzem. Czy to jest nasz chat, czy telefon, czy aplikacje, jak WhatsApp, który jest popularny za oceanem.
Czyli będzie współpraca z zewnętrznymi aplikacjami?
Jak najbardziej. Chcielibyśmy obsługiwać social media, żeby pacjent mógł przez nie załatwić administracyjną część z lekarzem.
Myśleliście o korzystaniu z danych zdrowotnych ze smartwatchy?
Tak, jest to jeden z naszych pomysłów. Wpisuje się to w nasz plan gromadzenia dokumentacji medycznej dla lekarzy, w tym z poprzednich wizyt i szerszej historii pacjenta, jak wcześniejsze badania laboratoryjne. Dane ze smartwatchy mogłoby to uzupełnić. Przyznam szczerze - póki co skupiamy się na części dokumentacji medycznej. Chcemy stworzyć rozwiązania, z które dotykają jak największej liczby osób. Jeszcze są pytania o to, jak tym danym ze smartwatchy się ufa.
Będziecie oferować narzędzia AI do innych aspektów pracy lekarza? Na przykład do odciążenia ich od robienia efektywnego profilu na waszej stronie. Na blogu macie dużo porad na ten temat.
To jest na pewno rzecz, której przygląda się nasz dział obsługi klienta. Chcemy w pierwszej kolejności zacząć od rzeczy, które możemy uprościć, jak w interfejsie, który lekarz samodzielnie obsługuje. I do tego dobudujemy część wsparcia, automatyzacji. Systemy sztucznej inteligencji muszą mieć coś łatwego, z czym pracują. Podstawy, których nie widać. Dopiero potem możemy iść dalej.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
A szykujecie coś jeszcze dla pacjentów?
Tu na razie się zatrzymamy. Na obecnym etapie jest bardzo ważne, aby narzędzia pracujące w medycynie były używane przez profesjonalistów. Muszą oni kontrolować, jak pracuje AI. Kiedy opadnie kurz i ludzie zdobędą więcej zaufania do AI, będziemy w sytuacji, gdy damy więcej narzędzi samym pacjentom.
Kiedy to zaufanie się pojawi?
Zawsze będą nieufni i sceptycy. Ta technologia postępuje tak szybko…
Szybciej niż zaufanie do niej.
Już teraz te narzędzia są w formie, której można zaufać. Pewnie w ciągu roku, dwóch, nie będziemy mieć do nich wątpliwości. Dużą rolą ZnanyLekarz i innych podmiotów jest edukacja lekarzy, aby przedstawiać taką technologię jako coś, co uprości ich pracę i wspomoże ją. Jak będzie się adoptował rynek? Zobaczymy.