W maju w najnowszej wersji ChatGPT wprowadzono nową funkcję, która wzbudziła wiele emocji. Chodzi o głos kobiecy nazwany "Sky". Innowacja ta została dobrze przyjęta przez użytkowników, jednak już po tygodniu zniknęła z powodu kontrowersji. A konkretnie podobieństwa do głosu Scarlett Johansson. Aktorka i szef Open AI wydali już oświadczenia w tej sprawie.
Reklama.
Reklama.
Nowy głos "Sky" w ChatGPT okazał się mieć uderzające podobieństwo do głosu Scarlett Johansson. Szybko pojawiły się spekulacje, że nowa funkcjonalność mogła zostać stworzona przez OpenAI bez zgody amerykańskiej aktorki, co wywołało lawinę krytyki w mediach społecznościowych i branżowych.
Głos Scarlett Johansson wykorzystany w ChatGPT?
Sam Altman, prezes firmy OpenAI, odpowiedzialnej za rozwój ChatGPT, starał się wyjaśnić tę sytuację. W oświadczeniu przesłanym do Reutersa stwierdził, że podobieństwo głosu jest jedynie przypadkiem, a do stworzenia "Sky" wykorzystano głos innej profesjonalnej aktorki, która udzieliła na to swojej zgody.
Altman podkreślił, że firma dba o etykę i prawa autorskie, a wszelkie podobieństwa są niezamierzone.
Oświadczenie w tej sprawie opublikowała też Scarlett Johansson. Gwiazda amerykańskiego kina twierdzi, że głos "Sky" brzmi podobnie do jej głosu. Dodała też, że była tym faktem "zszokowana i zła".
Aktorka stanowczo zaprzeczyła też, jakoby wyraziła zgodę na wykorzystanie swojego głosu w jakimkolwiek projekcie związanym z chatbotem. Johansson wyraziła zaniepokojenie, że mogło dojść do naruszenia jej praw wizerunkowych.
"Głos Sky nie należy do Scarlett Johansson i nigdy nie miał przypominać jej głosu. Zanim skontaktowaliśmy się z panią Johansson, obsadziliśmy aktorkę głosową odpowiedzialną za głos Sky" – zapewnia szef OpenAI.
I dodaje: "Z szacunku dla pani Johansson przestaliśmy używać głosu Sky w naszych produktach. Przepraszamy panią Johansson, że nie komunikowaliśmy się lepiej".
Scarlett Johansson jest wściekła na OpenAI
Jak widzi to Johansson? W opublikowanym oświadczeniu opisała swoje doświadczenia z Samem Altmanem. Ujawniła, że szef OpenAI skontaktował się z nią we wrześniu ubiegłego roku z propozycją, by użyczyła swojego głosu w najnowszej wersji chatbota ChatGPT 4.0. Jak twierdzi, stanowczo odmówiła.
"Powiedział mi, że jego zdaniem, dając głos systemowi, mogę wypełnić lukę między firmami technologicznymi a twórcami i pomóc konsumentom poczuć się komfortowo w obliczu gwałtownych zmian, jakie dotykają ludzi w obliczu pojawienia się sztucznej inteligencji. Stwierdził, że według niego mój głos będzie dla ludzi pocieszający" – czytamy.
Scarlett Johansson stwierdziła, że dwa przed dni przed opublikowaniem nowej wersji ChatGPT 4.0 Sam Altman skontaktował się z jej agentem i poprosił o ponowne rozważenie wcześniejszej propozycji.
"Zanim mogliśmy porozmawiać, system był już gotowy. W wyniku ich działań byłam zmuszona zatrudnić radcę prawnego, który napisał dwa listy do pana Altmana i OpenAI, opisując, co zrobili i prosząc o szczegółowe opisanie procesu, w ramach którego stworzyli głos 'Sky'. W rezultacie OpenAI niechętnie zgodziło się na usunięcie głosu 'Sky'" – przekazała aktorka.