INNPoland_avatar

Polacy jedzą mniej, a więcej na to wydają. Z tych produktów rezygnujemy

Sebastian Luc-Lepianka

01 czerwca 2024, 08:16 · 2 minuty czytania
GUS informuje o zmianie naszych nawyków konsumpcyjnych w 2023 roku - najwyraźniej jemy mniej, ale więcej wydajemy na gastronomię. Wiąże się to ze wzrostem cen na podstawowe artykuły żywnościowe.


Polacy jedzą mniej, a więcej na to wydają. Z tych produktów rezygnujemy

Sebastian Luc-Lepianka
01 czerwca 2024, 08:16 • 1 minuta czytania
GUS informuje o zmianie naszych nawyków konsumpcyjnych w 2023 roku - najwyraźniej jemy mniej, ale więcej wydajemy na gastronomię. Wiąże się to ze wzrostem cen na podstawowe artykuły żywnościowe.
Z jakich produktów spożywczych rezygnujemy? Fot. Piotr Kamionka/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, w ubiegłym roku odnotowano wzrost wydatków na gastronomię o 15,9 proc., przy jednoczesnym spadku spożycia podstawowych produktów spożywczych. Z jakich produktów rezygnują Polacy?


Jemy mniej, płacimy za jedzenie więcej

Wedle danych GUS najwyższy spadek dotyczy cukru (o 12,5 proc.), margaryny i tłuszczów roślinnych (o 12 proc.) oraz makaronu i produktów makaronowych (o 9,3 proc.). Zarówno na wsi, jak i w miastach odnotowano także spadek miesięcznego spożycia warzyw (o odpowiednio 0,5 i 0,6 kg) na osobę.

Naturalnie, wzrost cen produktów spożywczych przekłada się na spadek statystyk. Im bardziej zamożne gospodarstwo domowe, tym więcej spożywa się, jak podaje GUS, pieczywa, produktów zbożowych, mięsa, warzyw, owoców, serów, twarogów oraz wody mineralnej i źródlanej.

"Na spadek poziomu spożycia żywności mógł mieć wpływ wzrost o 15,9 proc. wydatków na gastronomię w stosunku do 2022 r. oraz wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych" – informuje GUS. 

Polacy zamawiają więcej jedzenia

Jak podaje raport firmy Stava, w 2023 roku przeciętny rachunek za dostawę jedzenia wzrósł o 15 proc. Przeciętnie płacimy 85,9 zł za dowożenie posiłków, a w niektórych miejscach przekraczamy nawet 100 zł, m.in.  w Warszawie (Wola, Ursynów i Targówek), Gdynia, Szczecin i Gliwice). Wedle raportu jest to prawie dwukrotny wzrost cen przez pięć lat!

"A mimo to – według naszych szacunków wartość rynku gastronomicznego w Polsce w zeszłym roku była na poziomie 33,910 mld zł, natomiast rynek dostaw osiągnął wartość 9,494 mld zł. Oceniamy, że 2024 r. zakończymy ze wzrostem do 35,266 mld zł w przypadku całej branży gastronomicznej i do 10,227 mld zł wartości rynku dostaw" –informuje Paweł Aksamit, prezes Stava.

Rosnące zainteresowanie dostawami jedzenia, mimo wzrostu cen, przekłada się na wniosek, że oprócz wygody cenimy sobie oszczędzanie czasu na zakupach i przygotowywaniu posiłków. Wiele osób może nie mieć wyboru, jeśli chce jeszcze przeznaczyć czas dla siebie, rodziny czy na inne potrzeby.

Niemal połowa (48 proc.) użytkowników Pyszne.pl sięga po tzw. comfort food, czyli jedzenie, które budzi pozytywne emocje. Dla Polaków najczęściej oznacza to nie tylko dania tradycyjne jak pierogi (42 proc.) czy rosół (40 proc.), ale również owoce i warzywa (38 proc.).

Wskaźnik gastronomiczny Polaków

Dane GUS pokrywają się z analizą przygotowaną przez Pyszne.pl, którzy stworzyli branżowy indeks ekonomiczny.

Z danych Pyszne.pl jednoznacznie wynika, że wzrosła "gastronomiczna siła nabywcza" osób z pensją minimalną. Jednocześnie spadły możliwości zakupowe osób zarabiających w okolicach średniej. Wzrosła jedynie nasza zdolność do kupowania pizzy poza margheritą.

Czytaj także: https://innpoland.pl/204362,stac-nas-na-coraz-mniej-pizzy-i-kebabow-tak-wzrosly-ceny-jedzenia