Użytkownik produktów Apple, inżynier, odkrył przedziwną sprawę dotyczącą słuchawek na kabel. Otóż do działania wymagają one... połączenia Bluetooth. Otóż do działania wymagają one... połączenia Bluetooth. Ale dlaczego? Bo tak naprawdę nie są słuchawkami przewodowymi. Jak to możliwe? Takie produkty mogą być obecne nawet w Polsce.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak to się mówi, podróże kształcą – w czasie swojej wycieczki w Chile inżynier zgubił słuchawki Applei postanowił kupić lokalne. Odkrył w ten sposób paskudną praktykę, umożliwiającą sprzedawanie produktów po zaniżonych cenach, potencjalnie wprowadzającą w błąd klientów, a przy tym takie zestawy słuchawkowe mogą drenować baterie iPhone, czy innych smartfonów kompatybilnych z nimi.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Uwaga na podrobione słuchawki Apple
"Szalone doświadczenie – zgubiłem słuchawki bezprzewodowe w małym miasteczku w Chile, więc chciałem kupić nową parę na lotnisku przed odlotem. Ale te nowe na kablu lightning do iPhone nie chciały działać. Dziwne" – zaczyna swoją opowieść Josh Whiton.
Powrócił do sklepu i wymieniał modele słuchawek, ale wszystkie miały ten sam problem. Swoimi wysiłkami zwrócił na siebie uwagę obsługi i klientów, czekających za nim w kolejce. Ktoś w końcu powiedział mu po hiszpański: "Musisz włączyć Bluetooth".
Każdy kto używa takiego sprzętu wie, jak bardzo to nielogicznie brzmi. Słuchawki podłączane na kabel nie powinny wymagać żadnego więcej połączenia. Okazało się jednak, że porada była w punkt - nagle zaczęły działać.
Mężczyzna założył, że ci ludzie mogą nie mieć pojęcia, jak działa połączenie bezprzewodowe Bluetooth. Nie miał jednak czasu się kłócić. Spróbował za to z klasycznym zestawem słuchawkowym i adapterem lightning do iPhone, wszystko kupione lokalnie. Również nie działały, dopóki nie sparował urządzeń ze sobą.
Przyczynę problemu odkrył po powrocie do kraju. Jak informuje, rynek zalany jest przez tanie chińskie produkty kompatybilne z urządzeniami Apple. Co powinno być niemożliwe, bo kabel typu lightning oraz adaptery to nie są małe pieniądze.
Chińczycy jednak znaleźli sposób, by zaoszczędzić a przy okazji pominąć wyśrubowane standardy Apple do takich sprzętów. Słuchawki więc faktycznie działają bezprzewodowo przez Bluetooth. Do czego służy więc kabel? Do ładowania słuchawek, przez co obchodzone są koszty produkcji baterii. A więc za tym idzie szybsze zużycie baterii w smartfonach i innych sprzętach Apple.
Tak samo mają działać chińskie adaptery do formatu kabla Apple.
"Używają tej samej receptury: zasilanie na wtyczkę z fałszywą końcówką lightning, które przez Bluetooth przesyła audio półtora cala od telefonu na drugą końcówkę przejściówki" – przekazuje Josh.
Zwraca też uwagę, że na bardziej oddalonych rynkach producenci w dodatku bez wahania korzystają z logo Lightning i iPhone, nie umieszczając na opakowaniu stosownych informacji o użyciu Bluetooth przez produkt.
"Z moralnej i inżynieryjnej perspektywy, to uderza mnie jako jakieś zło. Te firmy robią najtańsze słuchawki do iPhone znane ludzkości" – podsumowuje mężczyzna i dodaje, że jest to żerowanie na milionach ludzi z mniej rozwiniętych krajów.
Kupujemy dużo chińskich produktów
Jest szansa, że takie słuchawki trafiły i na polski rynek. Tanie produkty kupujemy w sklepach online jak Temu i Shein, sprowadzając je śmiesznie niskim kosztem pod swój próg. Chwila wyszukiwania pozwoliła mi znaleźć podobne produkty za 15-30 złotych.
W opisach produktów nie ma informacji o Bluetooth. Niektórzy użytkownicy zwracają na to jednak uwagę (pisownia komentarzy oryginalna):
"Doskonały z boku i połączeń oraz komfortowy dźwięk w uchu, ale ma Bluetooth".
"Spełniają swoje zadanie doskonale i mają dobry dźwięk. Jedynym "butem" jest to, że trudno je połączyć z iPhone'em, ale ostatecznie się połączą."
Większość komentarzy to superlatywy oraz oceny na 5 gwiazdek. Ich wiarygodność czasem pozostawia trochę do życzenia, bo możne natrafić na takie opinie o zestawach słuchawkowych jak: "idealny rozmiar, bardzo ładny, lekko ciężki bawełna". Taki komentarz pasowałby do słuchawek nausznych, a nie tzw. budów, ale widać algorytm generujący komentarze tego nie wyłapał.
Dla porównania markowe słuchawki przewodowe Apple EarPods kosztują 119 złotych. Te w chińskim sklepie wizualnie wyglądają jak kopia 1:1 markowego produktu.
Czy wszystkie zestawy słuchawkowe i adaptery sprowadzane z Chin są tak wadliwe, jak te dostępne w Chile? Nie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich modeli, ale nie należy wykluczyć, że kilku pechowych Polaków może być w ich posiadaniu.
Jak udowodniło tymczasowe otwarcie sklepu Shein w Warszawie, nadal szalejemy za tanimi produktami z Chin.
"Ponad 14 tys. gości w pop-up store Shein to dla nas prawdziwy sukces, ale i zobowiązanie. Sympatia polskich konsumentów motywuje nas do dalszego rozwijania się i dostarczania produktów spełniających ich oczekiwania. Marka planuje odwiedzić inne miasta Polski. O kolejnych otwarciach pop-up store Shein będziemy informowali na bieżąco" – informuje Marion Bouchut, dyrektor komunikacji na rynek europejski w Shein.