INNPoland_avatar

Taką śmiesznie niską karę dostał od sądu Obajtek... To kropla w morzu jego zarobków

Sebastian Luc-Lepianka

07 czerwca 2024, 13:31 · 3 minuty czytania
Za nieobecność na posiedzeniu ze środy 5 czerwca ws. afery wizowej, sąd ukarał Daniela Obajtka karą w wysokości 3 tysięcy złotych. Jest bardzo wątpliwe, by zrobiło to wrażenie na byłym prezesie Orlenu, który zarabiał bajońskie sumy miesięcznie.


Taką śmiesznie niską karę dostał od sądu Obajtek... To kropla w morzu jego zarobków

Sebastian Luc-Lepianka
07 czerwca 2024, 13:31 • 1 minuta czytania
Za nieobecność na posiedzeniu ze środy 5 czerwca ws. afery wizowej, sąd ukarał Daniela Obajtka karą w wysokości 3 tysięcy złotych. Jest bardzo wątpliwe, by zrobiło to wrażenie na byłym prezesie Orlenu, który zarabiał bajońskie sumy miesięcznie.
Daniel Obajtek został ukarany przez sąd. Fot. Andrzej Iwanczuk/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

O karze finansowej dla Daniela Obajtka poinformował w piątek 7 czerwca Michał Szczerba, przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej na piątkowym posiedzeniu. Trzy tysiące złotych kary za niestawienie się na wezwanie 5 czerwca. Po byłym prezesie Orlenu, a obecnym kandydacie do europarlamentu, spłynie to raczej jak woda po kaczce i jeśli ma to być precedens, to Obajtek może pozwolić sobie jeszcze długo na ignorowanie wezwań. Przypominamy, ile zarabiał.


Zarobki Daniela Obajtka

Publicznie Daniel Obajtek przekonywał, że jest najmniej zarabiającym prezesem Orlenu. Robił to też w sposób dość… zawiły.

Proszę piętnastokrotność policzyć przez krotność, to na pewno nie wychodzi tyle. To jest ok. 100 tysięcy brutto, netto to wychodzi około czterdziestu pięciu, sześciu tysięcy złotych – tak Daniel Obajtek tłumaczył w Radiu Zet, ile zarabia. 

W 2023 roku TVN24 informowało, że Obajtek zarabia na godzinę 1200 zł. To aż 51 razy więcej niż ówczesne minimum krajowe, które wynosiło 23,50 zł. 

W tym samym roku posłowie Koalicji Obywatelskiej policzyli, że Orlen i jego były prezes zarabiają stanowczo za dużo. Chodziło o łamanie ustawy kominowej, czyli przepisów z 2000 roku ograniczających wysokość zarobków w państwowych spółkach.

Od kilku lat ten przepis nie został zmieniony, więc pensje stałe zarządów państwowych spółek są zamrożone na tym samym poziomie. Wspomniana średnia pensja to 4 403,78 zł. Miesięcznie w państwowej spółce można więc zarobić maksymalnie 66 056,70 zł, co rocznie daje pensję w wysokości 792 680,40 zł.

Z kolei część zmienna wynagrodzenia nie może przekroczyć 100 proc. wynagrodzenia podstawowego. Maksymalne zarobki Daniela Obajtka mogły więc sięgnąć 1 585 360,80 zł. Tak mówi ustawa, tak mówią też zasady opisane na rządowych stronach internetowych.

Tymczasem Daniel Obajtek w 2021 roku zarobił w Orlenie 2,276 mln złotych, w 2020 – 2,199 mln zł, w 2019 – 1,97 mln zł a w 2018 – 867 tysięcy złotych, czyli odkąd został prezesem PKN Orlen. To są setki tysięcy złotych ponad limit, a i bez uwzględniania premii, do otrzymywania których Daniel Obajtek się przyznawał. Wszystko jego zdaniem było legalne. Do tego w latach 1998 - 2020 zakupił 38 nieruchomości, na które miał wydać prawie 6 mln złotych.

Posłowie Pomaska i Tomczyk wyliczyli stratę Orlenu na ponadprogramowych zarobkach zarządu na łącznie 6,7 miliona złotych, a przy uwzględnieniu świadczeń dodatkowych dla osób z kierownictwa firmy na ponad 8,3 miliona złotych.

Daniel Obajtek unika komisji śledczej

Jeśli sąd myślał, że były wójt Pcimia ukorzy się po grzywnie 3 tys. złotych, to zapewne się rozczaruje. Nic nie wskazuje na to, by Daniel Obajtek zmienił zdanie. Pierwsze przesłuchanie powinno się rozpocząć już 28 maja, o czym pisała redakcja naTemat.

"Nie będę małpą w cyrku Michała Szczerby. Nie dacie sobie zrobić na mnie kampanii, która i tak w wydaniu KO jest beznadziejna" – poinformował Obajtek w mediach społecznościowych w poniedziałek 27 maja. "Z wizami mam tyle wspólnego co z pyłem na Marsie" – dodał polityk.

W oświadczeniu, które opublikował w mediach społecznościowych informował, że złożył wniosek z prośbą o przełożenie przesłuchania po kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

"Nieudolność i własne błędy Koalicja 13 grudnia chce przykryć linczem na mnie. Za wszelką cenę szuka tematów zastępczych" – skomentował w piątek, nazywając wezwania polowaniem i szczuciem.

Skrytykował również paliwo po 7 złotych, wskazując winę na kampanię ekipy Donalda Tuska. Przypominamy, że za czasów jego kadencji również można było znaleźć pylony z siódemką na przedzie ceny.

Wydatki zarządu Orlenu

A na co w ogóle szły takie astronomiczne wynagrodzenia? Zarząd Orlenu z pewnością bawił się nieźle za kadencji Daniela Obajtka.

Minister Budka przyznał, że zarząd Orlenu pod przywództwem byłego prezesa korzystał z private jetów zamiast standardowych linii lotniczych. – Pan Obajtek i jego koledzy z zarządu nie potrafili latać rejsowymi samolotami, tylko musieli wynajmować prywatne jety – stwierdził Budka. Poszło na to pół miliona euro, czyli ok. 2 mln złotych.

Według informacji przekazanych przez Borysa Budkę grupa ludzi z Orlenu po wyborach parlamentarnych w listopadzie 2023 roku udała się do Stanów Zjednoczonych na wyścigi Formuły 1. Cała operacja miała kosztować blisko 400 tysięcy złotych.

Czytaj także: https://innpoland.pl/205748,prywatny-samolot-i-lot-na-wyscig-F1-wydatki-obajtka-po-wyborach-do-sejmu