Analitycy z EY i Eurelectric opublikowali raport, przewidujący, że do 2030 roku po Europie będzie jeździć 75 milionów samochodów elektrycznych. To o 10 mln więcej niż zakładały poprzednie prognozy.
Wcześniejsze prognozy sprzed dwóch lat zakładały, że do 2030 roku po europejskich drogach jeździć będzie 65 mln elektryków. Do tej pory wyjechało ich ok. 40 mln, a w samym roku 2023 - 14,1 miliona. Z kolei ładowarek elektrycznych mamy obecnie blisko 750 tys. w całej Europie. Sprzedaż samochodów elektrycznych stanowi 16 proc. wszystkich kupowanych aut.
"W UE oraz w Wielkiej Brytanii, Norwegii i Szwajcarii akumulatorowe pojazdy elektryczne (BEV) i hybrydowe pojazdy elektryczne typu plug-in (PHEV) stanowiły jeden na pięć nowych samochodów sprzedanych w 2023 roku" – informuje raport EY i Eurelectric.
Jednocześnie przypominamy, że w 2023 roku sprzedaż samochodów elektrycznych spadła, a statystyki zaniżają Niemcy. W marcu w tym kraju zarejestrowano o 29 proc. mniej r/r samochodów o napędzie czysto elektrycznym. W całym pierwszym kwartale br. na drogi naszych zachodnich sąsiadów wyjechało 14 proc. mniej takich aut.
Przyczyna jest prozaiczna – niemiecki rząd zrezygnował z dotowania samochodów elektrycznych, dopłaty zostały wstrzymane całkowicie od stycznia. Podobną drogą co Niemcy poszli Francuzi, podejmując się podobnego kroku w lutym. Elektryki stają się produktem wprowadzonym do segmentów wyższej klasy, gdzie ich wysoka cena nie robi wrażenia.
Dlaczego więc do 2030 roku sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym prześcignie sprzedaż wszystkich pozostałych aut?
Sprzyja im spadek cen akumulatorów i coraz powszechniejszy dostęp do ładowarek. Oprócz korzyści dla środowiska, konsumenci potrzebują mieć też korzyści dla siebie i wygodę. Rozwój infrastruktury sprzyjającej elektrykom wpływa na ich atrakcyjność. Zdaniem branży zapaść, jak w Niemczech, jest tylko tymczasowa.
Analiza zaznacza, że cena energii elektrycznej na wielu rynkach w Europie jest nadal korzystniejsza, niż cena paliwa. Z kolei większość publicznych stacji ładowania (78 proc.) na Starym Kontynencie znajduje się ledwo w siedmiu krajach: Belgii, Francji, Niemczech, Włoszech, Holandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii.
Rośnie także sprzedaż samochodów elektrycznych inne niż osobowe, czyli bezemisyjnych pojazdów ciężkich (eHDV). Ponad 7 proc. aut dostawczych w Europie jest już elektrycznych, z czego 1,5 proc. to ciężarówki. W 2022 roku miały ledwo 0,4 proc. obecności na rynku.
Wzrosła też sprzedaż autobusów elektrycznych, do 14 proc. Cieszą się one szczególną popularnością we Francji, Hiszpanii i Niemczech. Zdaniem ekspertów tutaj nadal jest wiele do poprawy w kontekście rozbudowy infrastruktury, w tym do zapewnienia stanowisk do ładowania kilku ciężkich pojazdów jednocześnie.
– Najpilniej potrzebujemy rozwoju infrastruktury stacji ładowania, a do tego niezbędny jest rozwój sieci przesyłowych – komentuje dla INNPoland Tomasz Wiśniewski, prezes Pracowni Finansowej.
– W Polsce dalej obecne są duże "białe plamy", czyli obszary kraju bez żadnej szybkiej ładowarki. Za 1,5 mld zł można byłoby zlikwidować wszystkie te obszary – dodaje.
Czytaj także: https://innpoland.pl/206150,beda-duze-doplaty-do-zmiany-auta-a-nadal-brakuje-ladowarek-elektrycznych