W sieci bywamy zalewani reklamami. Stosujemy specjalne wtyczki do obrony przed nimi, a serwisy i tak znajdują sposoby, by wymusić na nas ich oglądanie. Przykład? Niesławna walka YouTube z adblockami. Teraz Google ma pomysł, by materiały reklamowe trafiały do nas jeszcze agresywniej z poziomu wyszukiwarki. I chce na tym zarobić miliardy dolarów. Jak to ma działać?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Reklamy atakują nas z billboardów, z telewizji, a także kiedy oglądamy filmy w sieci. Ludzie chcą je nawet ładować na roboty dostawcze. Google ma pomysł, by do pracy w marketingu zaciągnąć AI, a konkretnie sztuczną inteligencję w wyszukiwarce. Jak informują nas polskie firmy marketingowe, Google intensywnie testuje taką opcję i będzie różnić się od obecnego wyświetlania sponsorowanych treści.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Reklamy w wyszukiwarce Google
Aby ograniczyć reklamy wyświetlane przez Google, wystarczy skorzystać z narzędzia Moje Centrum Reklam i kliknąć zakładkę Wrażliwe na wybrane przez nas kategorie. To może zacząć działać inaczej przez to, w jaki sposób AI będzie nam podsuwać materiały reklamowe.
Nowa funkcja ma trafić do wyszukiwarki Google napędzanej sztuczną inteligencją. Tę samą, co jeszcze niedawno proponowała ludziom dodawanie kleju do pizzy albo powielało treści z memów jako rzetelne informacje. To, jak firma sama przyznała, był efekt zbytniego podkręcenia algorytmu na wyszukiwanie informacji z mediów społecznościowych, gdzie czasem popularność zdobywają różne głupotki albo żarty.
Wyszukiwarka Google AI Review jest testowana wśród anglojęzycznych użytkowników. Wyświetla odpowiedź wygenerowaną przez sztuczną inteligencję na wpisane przez użytkownika hasło. Wypowiedź stworzona przez AI znajduje się na samym szczycie listy wyszukiwań, a czcionka i tło nieco różni się od tradycyjnych wyników.
Google zaznacza też, że ten fragment nie został stworzony przez człowieka i wskazuje cytaty, skąd jego model AI pozyskał informacje, aby udzielić odpowiedzi. Następnie można prześledzić te cytaty i samodzielnie sprawdzić źródła lub kontynuować wyszukiwanie np. używając innego zapytania, lub przeglądając inne wyniki
W standardowej wyszukiwarce są wyznaczone miejsca na reklamę z oznaczeniem "Sponsorowane". Jak informują nas specjaliści ze ZnajdźReklame.pl i Semocore, w testowanej opcji z AI takich slotów jest mniej i Google ma zamiar to nadrobić innymi sposobami. Piotr Mastalerz, specjalista PPC w ZnajdźReklamę.pl przekonuje, że firmy będą ostrzej walczyć o widoczność w tych miejscach, które pozostały.
– Zapowiadana jest też możliwość wprowadzenia krótkich filmów. Chcesz kupić koszulę? Zobaczysz krótkie wideo, które przedstawi ciekawe stylizacje. Możemy być zatem pewni, że czas walki o klienta zaczyna się na nowo. A słowa kreatywność, niebanalność i personalizacja będzie odmieniana przez wszystkie przypadki – zapowiada Marcin Stypuła, CEO polskiej firmy Semcore.pl, agencji wspierającej firmy w cyfrowym marketingu i pozycjonowaniu stron internetowych.
Na konferencji przeznaczonej dla marketerów wyglądało to na przykład tak: zapytanie o sposób usunięcia zagnieceń na ubraniach zawierało będzie odpowiedź wygenerowaną przez sztuczną inteligencję Google, a następnie reklamy z listą produktów, które zostały wykorzystane przez AI lub podobnych do nich.
– To przykład tego, że marki jak najszybciej muszą nauczyć się tego, jak będzie tworzyła swoje wypowiedzi AI. Jakościowa treść będzie zapewne nagradzana, a dobre opisy i poradniki mogą być wykorzystywane przez sztuczną inteligencję i dzięki temu produkty zawarte w opisach będą mogły trafić na listę zakupową promowaną przez Google – diagnozuje Stypuła.
Co nowego szykuje Google?
Większych zmian można spodziewać się na kolejnych etapach, gdy firma zdecyduje się na włączenie wyszukiwarki Review w kolejnych krajach. W planach są nowe sposoby, aby promować marki oraz kolejne narzędzia oparte o AI do generowania kreatywnych zasobów. Jak zaznacza Marcin Stypuła, wszystko to ma ułatwić podróż konsumenta ku markom.
– Z zapowiedzi Google wynika też, że tradycyjne formaty reklam w wyszukiwarce również będą pojawiać się w wyszukiwarce Review, a dziś marketerzy w USA czy Wielkiej Brytanii nie muszą zmieniać formatów przesyłanych zwykłych kampanii i mogą one pojawiać się w nowym narzędziu – komentuje specjalista.
Dzięki nowej wyszukiwarce AI osoba szukająca np. obiektów magazynowych będzie mogła kliknąć reklamę określonej marki. Następnie użytkownik będzie mógł przesłać zdjęcia przedmiotów, które chce przechowywać. Firma posiadająca magazyny może polecić mu najbardziej odpowiednią przestrzeń, a nawet najlepsze opakowania. Jak podkreśla Google, format ten jest w fazie wczesnych testów.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Amerykański BigTech zamierza też ulepszać "wirtualne przymierzalnie", szczególnie w kategorii odzieży. Rozwiązania AI mają jeszcze lepiej podpowiadać, który rozmiar ubrań najlepiej pasuje do naszej sylwetki. I z tym wiąże się kolejny nowy aspekt. W momencie, gdy użytkownicy będą szukać konkretnej marki, Google utworzy wizualny profil tej firmy. Składać się będzie na niego wizualny kolaż zdjęć, filmów i innych informacji pochodzących z tego, co marka już przesłała do wyszukiwarki.
Ile Google zarabia na reklamach?
Dan Salmon, ekspert z kręgów Wall Street, przekonuje, że reklamy te wygenerują dla Google zaledwie 1,7 miliarda dolarów w 2025 roku. Zaledwie, bo stanowi to mniej niż 1 proc. tego, co Google zarabia dzięki całkowitym przychodom z promocji innych firm. Jednak w miarę rozwoju sztucznej inteligencji będzie ona zarabiać coraz więcej pieniędzy dla światowego giganta.
Według szacunków już w roku 2027 reklamy przeglądarkowe związane AI przyniosą 17 miliarda dolarów (6,5 proc. całkowitych przychodów Google z reklam). Salmon szacuje, że w przyszłym roku Meta zarobi 6,7 miliarda dolarów.