Wojtek z Zanzibaru, czyli tak naprawdę Wojciech Żabiński, jest właścicielem sieci siedmiu hoteli Pili Pili na tanzańskim Zanzibarze. W szczytowej formie zajmował praktycznie całe wybrzeże wyspy z ponad 20 placówkami. Obecnie jest prawomocnie skazany i poszukiwany listem gończym.
– Dostałem wyrok, według którego, jeśli przekroczę granicę Polski, zostanę zatrzymany, więc nic dziwnego, że wolę nie wracać, tylko walczyć o sprawiedliwość na odległość – przyznał w czerwcu 2022 roku w rozmowie z Onetem.
Przestępstwo Wojtka z Zanzibaru
Za hotelarzem i jego dwojgiem współpracowników gdańska prokuratura wystawiła listy gończe w 2023 roku. Otrzymali zarzuty za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W 2022 roku turyści i pracownicy Pili Pili (nazwa pochodzi od ostrej papryczki) dowiedzieli się nagle, że znany hotelarz… zniknął. Razem z pieniędzmi za opłacone przeloty i pobyty, a także za wykup nieruchomości, które miał budować na Zanzibarze. Do prokuratury zgłosiło się wtedy ponad 250 poszkodowanych turystów i inwestorów.
Wedle dokumentu "Król Zanzibaru", Wojtek łącznie wyciągnął od swoich ofiar 7 milionów złotych.
Oglądałaś/-łeś "Króla Zanzibaru"?
379 odpowiedzi
Warto też przypomnieć, że hotelarz już wcześniej miał problemy z prawem - został skazany za poprzednią działalność biznesową, w której również popełnił oszustwo. Żabiński ma do odsiedzenia wyrok 2 lat i 2 miesięcy więzienia.
Zobacz także
Dlaczego Wojtek z Zanzibaru jest bezkarny?
Dwa hotele Pili Pili ze względu na długi zostały przejęte przez rząd Tanzanii. W chwili bankructwa Wojtek był mu winny ok. pół miliona dolarów, co zdradził portalowi money.pl były pracownik hotelarza. Warunki spłaty Żabiński miał negocjować z tamtejszym odpowiednikiem CBA, czyli Zanzibarskim Urzędem ds. Zwalczania Korupcji i Przestępstw Gospodarczych.
Żabiński ma mieć także zaległości podatkowe. Wedle informacji medialnych, rząd Tanzanii nie wypuści go, póki ten nie spłaci swoich długów. Może to być powód odkładanej w czasie ekstradycji Polaka.
Tymczasem firma Pili Pili nadal działa.
"Oprócz profili w mediach społecznościowych nadal działa strona internetowa Pili Pili, gdzie można znaleźć ofertę wypoczynku w trzech hotelach sieci – Jambiani Resort, Orient Resort i Uhuru Resort. Noclegi można zarezerwować już za ok. 70 dolarów za dwie osoby (niespełna 300 zł). Dawnym zwyczajem Wojtka z Zanzibaru, oferowane są również nawet 50-procentowe rabaty na noclegi" – pisze Klaudia Zawistowska w naTemat, gdzie przeczytacie więcej o bieżącej działalności tej sieci hoteli.