W niedzielę 21 lipca kandydat na prezydenta USA Joe Biden ustąpił z wyścigu do Białego Domu. W jego miejsce kandydatem na prezydenta Demokratów oficjalnie stała się Kamala Harris. Dla giełdy to pożądana sytuacja, ale na rynkach to ciągle drugi kandydat przyciąga spojrzenia i jeden z rynków szczególnie zyskuje na wyborach w USA.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju jest, abym ustąpił i skupił się wyłącznie na wypełnianiu obowiązków prezydenta do końca mojej kadencji" – oświadczył prezydent USA Joe Biden. W ten sposób wycofał się z rywalizacji z Donaldem Trumpem.
Decyzja Bidena nie wywołała sensacji na giełdzie, która nadal obserwuje jego rywala i ocenia, jakie ma szanse na powrót do Białego Domu. Może mieć jednak kilka pozytywnych efektów.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Reakcja giełdy na rezygnację Joe Bidena
Rezygnacja prezydenta Stanów Zjednoczonych z ubiegania się o reelekcję nie wywołała sensacji na większości rynków finansowych. To wydarzenie mieściło się w zakresie spekulacji, włącznie z nominacją Kamali Harris, na którą rynki czekały. Nie znaczy to, że przeszła zupełnie bez echa.
Analityk zauważa, że zmiana kandydata Demokratów może chwilowo powstrzymać inwestorów przed uczynieniem z powrotu Donalda Trumpa głównego tematu letnich notowań. Ci nadal obserwują go bardzo uważnie.
– Jego ostatnie wypowiedzi na temat Tajwanu, Chin i Japonii już wpłynęły na rynek. W wyniku tego fundusz iShares Semiconductor ETF spadł o 11,5 proc. od swoich szczytów, ponieważ Tajwan ma znaczący udział w globalnej produkcji półprzewodników. Podobna reakcja miała miejsce na japońskim Nikkei 225, który spadł o 7 proc. Jednak negatywny trend może się kończyć, gdyż znaczna część złych wiadomości została już uwzględniona w cenach aktywów – komentuje Dróżdż.
Kryptowaluty a wybory prezydenckie w USA
Zauważalny jest także ruch na rynku kryptowalut. Donald Trump popiera go bardziej niż obecna administracja. Po rezygnacji Joe Bidena kurs bitcoina spadł o 2,5 proc… po czym wzrósł o 4 proc., przebijając poprzednią cenę.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Zwolennicy kryptowalut popierają Donalda Trumpa, licząc, że jako 47. prezydent wprowadzi zmiany w prawie korzystne dla tego rynku. W ubiegłym miesiącu, jak pisał portal Axios, kandydat Republikanów na tematy polityczne rozmawiał w swojej rezydencji w Mar-a-Lago z dyrektorami firm wydobywających bitcoiny.
Były prezydent USA kreuje wizerunek zwolennika cyfrowej waluty i spekulanci liczą, że w nowej kadencji włączy bitcoin do strategicznych aktywów rezerwowych USA. Donald Trump ma też wygłosić przemówienie na konferencji Bitcoin 2024w Nashville, 25-27lipca br. Kandydat na prezydenta wystąpi tam jako gość, a co ciekawe, wiąże się to z dodatkową zbiórką pieniędzy, uwzględniającą płatne sesje zdjęciowe z kandydatem.
Sesja fotograficzna z byłym prezydentem USA kosztować będzie 60 tys. dolarów, a dla dwóch osób w promocyjnej ofercie 100 tys. dolarów. Na amerykańskiej konferencji można będzie usiąść do okrągłego stołu i dyskusji z Donaldem Trumpem, ale to będzie kosztować 844 600 dolarów, czyli ponad 12 bitcoinów.
Decyzja Bidena jest korzystna dla rynków wschodzących, ale brak silnej reakcji wynika z wcześniejszych spekulacji oraz oczekiwania na oficjalną nominację Kamali Harris. Po fatalnym występie Bidena w debacie i zamachu na kandydata Republikanów wycena szans na powrót Trumpa wzrosła z 52 do 69 proc. Wycofanie się Bidena i poparcie Harris obniżyło te szanse do 60 proc., czyli poziomu sprzed zamachu.
Grzegorz Dróżdż
analityk Conotoxia Ltd.
Sonda
Jak oceniasz rezygnację Joe Bidena z wyborów prezydenckich?