Wystąpienie byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych i kandydata Republikanów w jesiennych wyborach wstrząsnęło rynkiem kryptowalut. Zgodnie z wcześniejszymi obietnicami Donald Trump zadeklarował plan uczynienia USA światowym liderem w dziedzinie kryptowalut.
Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd., przekazał nam, że atmosfera na konferencji była skrajnie pozytywna, z padającymi hasłami w stylu "bitcoin aż na Księżyc". Chociaż na początku cena bitcoina (BTC) spadła o 2,4 proc., po przemówieniu wzrosła o 4,3 proc.
Spełniły się oczekiwania spekulantów – Donald Trump obiecuje, że jeśli zostanie prezydentem, stworzy strategiczną narodową rezerwę BTC. Do tego jego administracja ma nigdy nie sprzedawać skonfiskowanych przez rząd bitcoinów.
– Zapowiedział również przyjazne dla tego rynku regulacje w Stanach Zjednoczonych, szczególnie w kontekście stablecoinów. Inną obietnicą, którą złożył, było zwolnienie obecnego prezesa SEC, Gary'ego Genslera, który przez większość swojej kadencji toczył prawną batalię z projektami krypto i blokował powstawanie ETF-ów na kryptowaluty – mówi Grzegorz Dróżdż.
Warto przypomnieć, że w 2021 roku Donald Trump określił ten rynek jako "oszustwo". To nie pierwszy raz, gdy zmienia zdanie o 180 stopni wobec czegoś, co kiedyś potępiał. Podczas przemowy dodał, że chciałby rozwinąć wydobycie bitcoina w amerykańskich firmach.
Na potwierdzenie swojego wsparcia dla rynku cyfrowych walut Trump przypomniał o zebranych 25 mln dolarów darowizn na prowadzoną kampanię właśnie w formie kryptowalut.
Kandydat Republikanów na prezydenta USA obiecał także, że złagodzi wyrok Rossa Ulbrichta, który odsiaduje dożywocie za utworzenie i prowadzenie serwisu Silk Road. Umożliwiał on użytkownikom potajemny zakup i sprzedaż narkotyków oraz innych nielegalnych produktów za pośrednictwem bitcoina.
Jack Mallers, dyrektor generalny globalnej aplikacji bitcoinowej Strike, powiedział agencji Reuters, że propozycja Trumpa dotycząca utworzenia strategicznej rezerwy bitcoinów była "niewiarygodnym głosem pewności siebie".
Prywatne waluty cyfrowe, charakteryzujące się sporą niestabilnością i zmiennością kursów, budzą obawy krajów na całym świecie, w tym w Stanach Zjednoczonych. Wskazuje się na ryzyko podważenia kontroli rządu nad systemami finansowymi i monetarnymi, zwiększenia ryzyka systemowego oraz promocji przestępstw finansowych.
Wedle Donalda Trumpa celem wsparcia rynku kryptowalut ma być gospodarcze wyprzedzenie Chin, ale nie zapominajmy, że od pewnego czasu kreuje sobie wizerunek sojusznika tej formy pieniądza celem zjednania sobie głosów podczas trwającej kampanii prezydenckiej. Według raportu "The State of Global Cryptocurrency Ownership in 2024" od Triple-A posiadaczami kryptowalut jest aż 15,5 proc. wszystkich obywateli USA.
– Jeśli nie zastosujemy technologii kryptowalut i bitcoinów, zrobią to Chiny, inne kraje. Oni zdominują, a my nie możemy pozwolić Chinom na dominację. W obecnej sytuacji i tak robią zbyt duże postępy – powiedział Donald Trump.
Chiny wprowadziły ścisłe kontrole przepływu takiego kapitału przez ich granice, ale ich inwestorzy nadal mogą otwierać zagraniczne konta, kupować aktywa kryptograficzne i handlować tokenami na giełdach kryptowalut.
Przypomnijmy, że w Polsce projekt objęcia nadzoru nad rynkiem kryptowalut jest efektem przyjęcia przez Parlament Europejski i Radę Unii Europejskiej rozporządzenia 2023/1114 z dnia 31 maja 2023 r. w sprawie rynków kryptoaktywów.