logo
Jednoznaczne słowa o podniesieniu wieku emerytalnego w Polsce. Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Reklama.

Rząd Donalda Tuska podniósł już raz wiek emerytalny w 2012 roku (67 lat dla mężczyzn). Cztery lata później Prawo i Sprawiedliwość zrobiło z tego konia pociągowego swojej kampanii, obniżając go z powrotem.

Podczas kampanii wyborczej 2023 roku straszenie ponownym podniesieniem wieku emerytalnego było jednym z haseł PiS, a na Donalda Tuska rzekomo naciski miała wywierać w tym celu nawet Angela Merkel. Nic dziwnego, że po komentarzu Pełczyńskiej-Nałęcz zawrzało. Do tego jeszcze w przyszłym roku mamy w kraju wybory prezydenckie, co dolewa oliwy do ognia.

Teraz ministra zapewnia, że do podniesienia wieku emerytalnego nie dojdzie.

Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.

Czy w Polsce podniesiony zostanie wiek emerytalny?

O podwyższenie wieku emerytalnego Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz została zapytana na antenie Polsat News.

– Ja nie mówię, że jutro czy pojutrze, czy za rok będzie ta reforma. Tak nie będzie. Ale to jest wielki znak zapytania i to jest ta rozmowa z Polakami, którą trzeba prowadzić – odpowiedziała.

Później w rozmowie w "Onet Rano" zaczęła już pierwsze wyjaśnienia, które opublikowała także we wpisie na platformie X (dawny Twitter). Pełczyńska-Nałęcz zwróciła uwagę na problem demograficzny i konieczną w związku z tym aktywizację zawodową seniorów, a nie podniesienie wieku emerytalnego.

"Musimy mieć odwagę powiedzieć, że konieczna jest aktywizacja zawodowa - wszystkich, w tym seniorów. Dłuższa praca musi się opłacać - dziś niestety często tak nie jest. Warto rozważyć by seniorzy kontynuujący pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego, mieli w momencie przejścia na emeryturę wypłacane zaległe 13-stki" – czytamy. 

W rozmowie z Polskim Radiem Jedynką ministra udzieliła sprostowania do swojej wcześniejszej wypowiedzi w Polsacie.

To zdanie nie jest prawdziwe. Po pierwsze, to jest oczywiste, że nie będzie podwyższenia wieku emerytalnego przez ten rząd. Nie ma takiej woli politycznej i nie będzie. Każdy to bardzo dobrze rozumie. To, co ja mówię, mówię: mamy bardzo poważny problem demograficzny w Polsce. 15 lat temu na 1 emerytura pracowały 4 osoby, teraz niespełna 3, w 2050 niespełna 2 osoby. Musimy działać już teraz, żeby przyszli emeryci dostawali godne emerytury i żeby nie było niewspółmiernych, nie do wytrzymania obciążeń dla młodych pokoleń

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

Sygnały Dnia, PR1

Dalszych wyjaśnień udzieliła także w postach na mediach społecznościowych.

"Nikt dzisiaj nie chce podnosić i nie podniesie wieku emerytalnego. To nie zmienia faktu, że trzeba odpowiedzieć na wyzwania związane z kryzysem demograficznym. Nawet jeśli to trudny temat, którego niektórzy by woleli "nie ruszać". Bo jeśli dzisiaj nie zaczniemy działać, to jutro koszty spadną na przyszłych emerytów i młodsze pokolenia" – czytamy.

Ministra proponuje poniższe rozwiązania:

  • Opłacalną pracę dla seniorów. Trzeba stworzyć system zachęcających seniorów do pozostawania w pracy: wypłacając 13 emeryturę za przepracowane lata w wieku emerytalnym i gwarantując dłużej pracujący nie niższą emeryturę niż minimalną.
  • Większe wsparcie dla młodych rodziców. Dostęp do żłobków i inwestycje w społeczne budownictwo.
  • Inwestycje prorozwojowe. Dzięki temu zwiększymy konkurencyjność Polski i efektywności pracy.
  • W Polsce kobiety osiągają wiek emerytalny w wieku 60 lat, a mężczyźni – 65 lat. Z danych GUS za 2022 r. wynika, że kobiety w Polsce żyją o prawie osiem lat dłużej niż mężczyźni.

    Do jednych z najważniejszych czynników, które wpływają na wysokość emerytury, zaliczają się tablice publikowane przez Główny Urząd Statystyczny. Znajdują się w nich informacje dotyczące średniego dalszego trwania życia obywateli. Zgodnie z najnowszymi wynikami, emerytury będą niższe.

    Czytaj także: