Prezes Poczty Polskiem, Sebastian Mikosz, zapowiada strategie spółki, która jest w desperackiej sytuacji. Dotychczasowy model biznesowy określił jako "sprzed pięciu wieków", a nowy zmieni monopolistę w firmę kuriersko-digitalowo-finansową.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W wywiadzie dla "Pulsu Biznesu"Sebastian Mikosz przyznał, że na liście do zwolnienia z Poczty Polskiej jest 9 tys. osób. – Wystarczy przejść się po sortowni, żeby zobaczyć, ile stanowisk nie ma przyszłości – powiedział. A co ma przyszłość? Transformacja modelu biznesowego i rezygnacja ze skupienia się na listach.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Transformacja Poczty Polskiej
Przemiana i unowocześnienie spółki skarbu państwa ma przede wszystkim poprawić jej sytuację finansową.
– Żeby Poczta Polska zarabiała na siebie i nie trzeba było do niej dopłacać. Nie ma oczekiwań, byśmy stali się spółką dywidendową – stwierdził w wywiadzie dla "Pulsu Biznesu" nowy prezes Poczty Polskiej.
Plan transformacji jest następujący: w 2027 roku przychody generowane przez sieć placówek i inne biznesu miały większy udział w obrotach całej grupy, niż biznes listowy, który się kurczy.
– Z poczty skoncentrowanej na listach, czyli realizującej model biznesowy sprzed pięciu wieków, przeistoczymy się w firmę kuriersko-digitalowo-finansową – powiedział Sebastian Mikosz. W jego ocenie to, co trzeba było zrobić w ostatnie siedem lat, będzie musiał wykonać w siedem kwartałów.
Redukcja zatrudnienia w Poczcie Polskiej
Efektywność spółki ma dla niego większe znaczenie niż jej rozmiar. Obecnie, jak ocenił, wynagrodzenia to 65 proc. kosztów Poczty Polskiej. Najwięcej w całej pocztowej branży w Europie, gdzie porównywalnie sięgają one 35-40 proc. kosztów. Dlatego, żeby wyrównać do tego poziomu, pracę straci 15 proc. załogi spółki, czyli ok. 9 tys. osób.
Zwolnienia mają nie obejmować listonoszy. Prezes podał przede wszystkim przykład sortowni listów i osoby zajmujące się rolą np. przerzucania paczek z sortera. Nie będą zamykane również placówki pocztowe, aby zachować "ludzi mających bezpośredni kontakt z klientami".
– Z punktu widzenia Poczty przerażające jest jednak to, że od lat wszyscy dobrze wiedzieli, co należy zrobić, i tego nie zrobili. Plan transformacji, który powstał teraz, nie jest jakimś moim prywatnym odkryciem. W większości stworzyliśmy go na bazie wiedzy ludzi z Poczty, którzy są tu od lat – podsumował w wywiadzie Mikosz.
Tak jak pisaliśmy na INNPoland, Poczta Polska zamierza przeprowadzić redukcję w ciągu całego roku. Ma odbywać się głównie poprzez nieobsadzanie wakatów po pracownikach odchodzących na emeryturę oraz tych, którym kończą się umowy.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Wraz z ubywającymi etatami, maleje także liczba placówek pocztowych. Od 2012 roku, sieć placówek zmniejszyła się o jedną piątą, co oznacza spadek o ponad 1,7 tysiąca placówek. Jeszcze w 2022 roku było ich 7620, obecnie zaś pozostało ich tylko 6727. Choć na razie nie ma konkretnych sygnałów o planach likwidacji placówek, nowy zarząd zdecydował się na ograniczenie ich funkcjonowania.