logo
Sprawa pustelnika o zaległy abonament RTV trafiła do sądu. Fot. Mariusz Grzelak/Reporter/Marek Zajdler/East News
Reklama.

Sytuacja przytrafiła się pustelnikowi z wyboru. Warszawiak uciekł w Bieszczady i zamieszkał w chatce z dala od świata, ale najwyraźniej Poczta Polska potrafi być skuteczniejsza w namierzaniu ascetów, niż wręczaniu nam awizo. Historię Pana Patryka opisał portal Forsal, a cywilizacja upomniała się o niego, ponieważ pustelnik zapomniał wyrejestrować się z abonamentu RTV.

Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.

Komornik ściga pustelnika

Historia zaczęła się w 2005 roku, gdy Pan Patryk Strzałek postanowił dosłownie rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Sprzedał swoje urządzenia elektroniczne, wyjechał z Warszawy i wybrał życie w chatce bez dostępu do elektryczności. Nie wyrejestrował się jednak z abonamentu RTV.

W 2023 roku Poczta Polska ustaliła jego miejsce zamieszkania, a sprawa trafiła do sądu, ponieważ… przecież mógł podłączyć prąd i korzystać z telewizora albo radia. Chociaż bohater tej historii posiada zaświadczenie od Tauronu, że nie ma podłączonego prądu, mógł odpalać elektronikę, np. skacząc do sąsiadów 5 km od niego i nielegalnie ładując akumulatory.

Nie wykluczono nawet, że przed komornikiem zamaskowano panele fotowoltaiczne, jak opisał Forsal. Cóż, są przypadki nowoczesnych pustelni z takimi instalacjami.

Pustelnik ma zapłacić pięć lat zaległego abonamentu, ponieważ zobowiązania z tytułu abonamentu przedawniają się po pięciu latach. O ile sąd podejmie niekorzystną dla niego decyzję, chociaż sytuacja na pierwszy rzut oka wydaje się klarowna.

Ewidentnie, jeśli jesteśmy zarejestrowani w abonamencie RTV, nie uciekniemy przed opłatami nawet do jaskini. Jak widać, jakieś argumenty przeciw nam zawsze się znajdą.

Zasady abonamentu RTV

Abonament RTV jest obowiązkowy w Polsce. Opłata ta obejmuje finansowanie działalności publicznych mediów, takich jak Polskie Radio i Telewizja Polska. Zgodnie z polskim prawem, każda osoba fizyczna lub prawna, która posiada odbiornik radiowy lub telewizyjny, zobowiązana jest do płacenia abonamentu RTV. Obowiązek ten obejmuje wszystkie gospodarstwa domowe, niezależnie od liczby osób w nim zamieszkujących.

Co więcej, decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego obejmuje także smartfony, laptopy, tablety i inne mobilne urządzenia, które umożliwiają dostęp do treści radiowo-telewizyjnych o charakterze publicznym.

Jeśli jest się zarejestrowanym w abonamencie i mamy teoretyczną możliwość oglądania albo słuchania mediów publicznych, to nieważne, czy posiadamy telewizor, radio, czy w ogóle dostęp do prądu.

Kara za brak opłaty stanowi równowartość trzydziestokrotności miesięcznego abonamentu RTV.

Obowiązujące miesięczne stawki w 2024 roku wynoszą:

  • za odbiornik radiofoniczny - 8,70 zł za 1 miesiąc;
  • za odbiornik telewizyjny albo radiofoniczny i telewizyjny - 27,30 zł.
  • Jeśli osoby, które dokonały rejestracji, wniosą opłatę z góry za cały rok, przysługuje im rabat. Za telewizor opłata zostanie zmniejszona do 294,90 zł za cały rok, a w przypadku radioodbiornika do 94 zł.

    Jak informowaliśmy w INNPoland, nie wszyscy obywatele są zobowiązani do płacenia abonamentu RTV. Istnieją określone warunki, które pozwalają na zwolnienie z tej opłaty. Oto niektóre z warunków, które umożliwiają uniknięcie płacenia abonamentu RTV:

  • Ukończony 75. rok życia.
  • Ukończony 60. rok życia i prawo do emerytury.
  • Posiadanie I grupy inwalidzkiej.
  • Bycie weteranem o statusie inwalidy wojennego lub wojskowego.
  • W Polsce, osoby uprawnione do zwolnienia z opłat abonamentowych, zgodnie z określonymi warunkami, muszą pamiętać o konieczności samodzielnego podjęcia kroków w celu skorzystania z tego przywileju.

    Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

    Ściganie za abonament RTV

    Gdyby pustelnik posiadał konto z oszczędnościami, być może komornik ściągnąłby z niego należność i nie trzeba by biedaka ściągać z powrotem do miasta. Taka sytuacja zdarzyła się Polakom na północy kraju.

    Przypadek pani Joanny i pana Jerzego opisał "Głos Pomorza". Z konta tej pierwszej skarbówka ściągnęła 1300 zł, a od drugiego  aż 2000 zł. Wszystko za zaległy abonament. Oboje przestali płacić, bo mało korzystali z telewizji i radia, na dodatek z regulowaniem należności więcej było zachodu (np. trzeba było stać w kolejkach na poczcie), niż to warte.

    Czytaj także: