Rząd Niemiec mierzy się z problemami gospodarczymi. Jednym z nich jest potężna liczba osób bezrobotnych. Jednocześnie nie chcą podjąć pracy, a pobierają świadczenia obywatelskie. Politycy zdecydowali, że waloryzacji zasiłku od 1 stycznia 2025 roku nie będzie. Zapowiadają też surowsze traktowanie osób, które unikają znalezienia pracy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Minister pracy i polityki społecznej Niemiec poinformował, że nie będzie podwyżki zasiłku obywatelskiego. Jego stawka od 1 stycznia nie zostanie zmieniona. Hubertus Heil w programie RTL/nv "Frühstart" uzasadnił, że podstawą jest obniżona inflacja.
Zdaniem szefa niemieckiego resortu pracy, "dzięki Bogu" poziom inflacji znacząco spadł. W kraju sąsiadującym z Polską zauważono tendencję dezinflacyjną. Odczyt inflacji w sierpniu spadł do poziomu docelowego, który wyznaczył Europejski Bank Centralny – 2 proc.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Co wpływa na waloryzację zasiłku dla bezrobotnych w Niemczech?
Co roku rząd niemiecki przeprowadza weryfikację i w przypadku konieczności waloryzację zasiłku obywatelskiego. Na jej wymiar mają wpływ:
stopa inflacji (70 proc.),
wzrost płac netto (30 proc.).
Jak informuje Deutsche Welle, wraz ze startem 2024 roku waloryzacja była dość wysoka. Przykładowo, dla singli wyznaczono świadczenie wyższe o 12 proc., czyli 563 euro.
Minister pracy i polityki społecznej Niemiec Hubertus Heil podkreślał w wypowiedzi dla RTL/ntv, że stawki waloryzacji muszą być dostosowywane względem wysokiej inflacji, oznaczającej gwałtowny wzrost cen. Tym sposobem można zapewnić świadczeniobiorcom minimum egzystencji.
Niemcy mierzą się z kapryśnym rynkiem pracy. Ponad 2 mln osób nie chce pracować
Szefa resortu pracy wNiemczech zapytano o zagadnienie związane z osobami, które uchylają się od zatrudnienia. W ich przypadku od 2025 roku mają zostać wzmożone kontrole. Przy tym temacie Deutsche Welle przypomniał dane dotyczące 5,48 mln osób odbierających zasiłek w 2023 roku.
Niemal połowa świadczeniobiorców, bo 2,59 mln (ok. 47 proc.) nie posiadała niemieckiego paszportu. Do największych grup osób niepracujących zaliczali się cudzoziemcy z krajów takich jak:
Afganistan,
Erytrea,
Irak,
Iran,
Nigeria,
Pakistan,
Somalia,
Syria.
Rząd niemiecki będzie próbował rozwiązać ten problem, żeby nadać tempa swojej gospodarce. Minister pracy i polityki społecznej Niemiec zaznaczył, że "nie chodzi o to, by podejrzewać wszystkich o lenistwo".
W wypowiedzi dla RTL Hubertus Heil wspomniał również: "ale jest też jasne, że istnieje obowiązek współdziałania. A jeśli ktoś notorycznie nie przychodzi na spotkania (ws. pracy i doradztwa w urzędzie), powinny objąć go ograniczenia świadczenia".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Zasiłki dla bezrobotnych pochłaniają tyle samo środków, co wydatki na bezpieczeństwo
Wysoka liczba bezrobotnych to problem w Niemczech, którego skalę podkreślają m.in. liberałowie z partii FDP. Jej wiceprzewodniczący w rozmowie z agencją AFP ocenił, że: "wydatki, które pochłaniają świadczenia socjalne, są w Niemczech ogólnie zbyt wysokie".
Christoph Mayer z partii, która wchodzi w skład koalicji rządzącej pod kierunkiem Olafa Scholza, stwierdził także, że "w tym roku wydajemy na zasiłek obywatelski tyle, co na bezpieczeństwo i policję, mieszkalnictwo i edukację łącznie. Sprawy nie mogą tak dalej wyglądać".
Christoph Mayer zasugerował również, że pracujące osoby w Niemczech oczekują efektywniejszego systemu zasiłków obywatelskich. Chcą też wyciągania konsekwencji wobec osób, które wykorzystują ich hojne wypłacanie pieniędzy w ramach świadczeń.