Na przestrzeni ostatnich 10 lat sprzęt Apple nagrywało rozmowy użytkowników bez ich wiedzy. Okazało się, że asystentkę Siri aktywowało dużo więcej dźwięków niż sformułowanie "Hej Siri". A powodem do włączenia nagrywania potrafił być nawet dźwięk zamka błyskawicznego. Za te praktyki Apple zapłaci naprawdę sporo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na przestrzeni ostatnich 10 lat użytkownicy urządzeń Apple z Siri twierdzili, że asystent głosowy przypadkowo nagrywał ich prywatne rozmowy. O takich przypadkach zaczęło być naprawdę głośno dopiero w 2019 roku.
Siri nagrywała użytkowników sprzętu od Apple
Wówczas informator ujawnił, że zewnętrzni pracownicy pracujący przy analizie nagrań, których można nazwać również podwykonawcami Apple, mieli dostęp do poufnych informacji. Trafiały do nich nie tylko głosówki, ale też dane o lokalizacji i aplikacjach. Mieli wgląd w dane medyczne, informacje dotyczące zakupu narkotyków czy prywatne rozmowy. Zewnętrzni pracownicy mieli w ten sposób oceniać działanie Siri, a następnie udostępniać pozyskane dane stronom trzecim, takim jak reklamodawcy.
Siri, zamiast reagować tylko na wypowiedziane hasło "Hej Siri" regularnie była aktywowana przez inne dźwięki, takie jak… zamek błyskawiczny.
Czytaj także:
Pozew przeciwko Apple
Przeciwko Apple złożono zbiorowy pozew. Dotyczy on nagrań użytkowników urządzeń Apple z Siri w USA w okresie od 17 września 2014 r. do 31 grudnia 2024 r.
Apple nie zaprzeczyło, jednak twierdzi, że nagrania są jednak anonimowe. Firma publicznie przeprosiła za te praktyki i ogłosiła, że nie będzie już przechowywać nagrań głosowych swoich użytkowników. W grudniu 2024 roku firma zgodziła się na ugodę w postaci kary w wysokości 95 mln dolarów.
Użytkownicy, którzy posiadali Siri na urządzeniach takich jak iPhone, iPad, Apple Watch, MacBook, iMac, HomePod, iPod touch lub Apple TV, mogą ubiegać się o odszkodowanie o wartości zawrotnych 20 dolarów za każde z maksymalnie pięciu urządzeń. Warunkiem jest złożenie oświadczenia pod przysięgą, iż Siri przypadkowo zarejestrowała ich rozmowę przeznaczoną do poufnego użytku.
Czytaj także:
Sąd nadal nie zatwierdził ugody.
Google i Amazon też nagrywają rozmowy użytkowników
Podobne oskarżenia o naruszenie prywatności dotyczą także innych firm, takich jak Google i Amazon, które także wykorzystywały zewnętrznych kontraktorów do analizy nagrań głosowych użytkowników.