Prawo i Sprawiedliwość realizujące pomysły Rafała Trzaskowskiego? Tego jeszcze nie grali.
Kontrowersyjną wypowiedź prezydenta Warszawy politycy opozycji przekuli na projekt ustawy. Chodzi o ograniczenie dostępu do 800+ dla Ukraińców – świadczenie ma przysługiwać jedynie osobom "pracującym i płacącym podatki w Polsce".
"Bardzo cieszę się, jeżeli politycy PiS inspirują się mną i moimi propozycjami, to dobrze, bo to pokazuje, że czasami mają odrobinę zdrowego rozsądku" – mówił Rafał Trzaskowski na wtorkowej konferencji prasowej.
Ale przecież to nie próba pogodzenia politycznej sceny stoi za inicjatywą skierowaną przeciwko Ukraińcom. Zgodne stanowisko odwiecznych wrogów polskiej polityki oznacza tylko jedno – obie strony wierzą, że można wiele ugrać na takiej antyukraińskiej retoryce.
Proponowana reforma to przecież wydmuszka. Przeważająca większość Ukraińców w Polsce pracuje i płaci podatki, a liczba ukraińskich dzieci w naszym kraju wyraźnie spada (w trakcie ostatnich dwóch lat nawet o połowę).
Kto tu kogo utrzymuje?
– Ewidentnie widać, że stosunek Polaków do Ukraińców się zmienia i skręca w kierunku antyukraińskim. Granie takimi nastrojami opłaca się wszystkim kandydatom na prezydenta – mówi mi Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce.
– Ale jeżeli przyjrzymy się temu, co realnie dzieje się w Polsce i jak wygląda przestępczość czy bezrobocie, to widzimy, że obecność ukraińskich uchodźców nie jest problemem i nie powinna generować konfliktów – dodaje.
Według najnowszych danych obecność Ukraińców w Polsce wpływa pozytywnie na krajową gospodarkę.
Skórka: – Narodowy Bank Polski w ostatnim raporcie z listopada podaje, że 78 proc. ukraińskich uchodźców to osoby pracujące albo aktywnie poszukujące pracy. Wpływy do ZUS-u od ukraińskich uchodźców to 15 miliardów złotych, a wydatki na 800 plus to około 2,5 miliarda. Bilans dla polskiego budżetu jest więc zdecydowanie na plus. To ukraińscy uchodźcy finansują polskie instytucje – mówi Mirosław Skórka.
Sfabrykowane nastroje
Zachowanie polskich polityków nie jest wyłącznie reakcją na głosy elektoratu. W badaniach widzimy, że stosunek Polaków do Ukraińców wcale nie jest jednoznacznie negatywny.
Przykładowo, według badań prowadzonych pod okiem prof. Piotra Długosza Polacy odznaczają się największym poziomem sympatii do Ukraińców, w porównaniu do naszych sąsiadów z grupy Wyszehradzkiej. W tym gronie również najchętniej popieramy wsparcie humanitarne dla Ukrainy i najczęściej wzywamy do surowych sankcji na Rosję.
Polacy uważają za to, że uchodźcy z Ukrainy są roszczeniowi i mają zły wpływ na funkcjonowanie państwa.
Winimy Ukraińców za inflację, wzrost cen mieszkań i przestępczość – problemy, na które uchodźcy z kraju ogarniętego wojną mają marginalny wpływ.
– Antyukraińskie nastroje są w dużej mierze produktem medialnym. Wynikają z powielania stereotypów, również tych historycznych. W Polsce panuje obecnie zasada, parafrazując słowa ks. Tischnera, że istnieje prawda, też prawda i kampania wyborcza – mówi Mirosław Skórka.
Na rachunek samotnych matek
Za propozycją prezydenta Trzaskowskiego, tak chętnie podchwyconą przez polityków PiS, opowiedziały się największe nazwiska polskiej polityki. W środę pochwalił ją wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, uznając ją za "podejście najbardziej pragmatyczne i oczekiwane przez społeczeństwo".
Pomysł poparł również wiceszef MON Cezary Tomczyk, który stwierdził, że "system 800+ dla obcokrajowców musi być uszczelniony". To samo uważa Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Tomasz Siemoniak. Swój głos poparcia wyraził nawet sam Donald Tusk, który na platformie X stwierdził, że propozycja zostanie "pilnie rozpatrzona przez rząd".
Przeciwko propozycji wypowiedział się natomiast Szymon Hołownia, który w obszernym wpisie na X surowo skrytykował podejście Trzaskowskiego. "Nie dołączę do tych, którzy teraz, porzucając swoje poprzednie wartości, będą ścigać się z ultraprawicą" – napisał Marszałek Sejmu.
Jak zaznacza prezes Polskiego Związku Ukraińców – reforma uderzy przede wszystkim w najgorzej sytuowane grupy społeczne.
– Do tej pory największą pomoc z programu otrzymywały samotne matki. Najczęściej są to osoby, które nie pracują, bo mają problemy zdrowotne, albo dzieci, których nie mogą zostawić samych, albo nie są jeszcze w stanie znaleźć pracy, bo nie znają wystarczająco języka. To one zostaną ukarane i to ich dzieci nie otrzymają tych pieniędzy. Ta reforma bije po najsłabszej grupie, która wymaga szczególnej opieki.