logo
Sejmowa komisja zagłosowała za odrzuceniem obywatelskiego projektu "Tak dla CPK". Fot. Tomasz Jastrzebowski/Reporter/East News
Reklama.

CPK ma powstawać według nowych ustaleń, a projekt PiS trafił do kosza. Ustawa "Tak dla CPK", przyjęta przez rząd Mateusza Morawieckiego w październiku 2023 roku i podpisana przez 200 tys. Polaków została odrzucona.

Bez "Tak dla CPK"

Obywatelski projekt zobowiązywałby rząd, pełnomocnika rządu ds. CPK, organy administracji rządowej oraz spółkę celową CPK do realizacji programu i harmonogramu według starych założeń.

Zakazywałaby wszelkich zmian w programie, których skutkiem byłoby "opóźnienie" uruchomienia lotniska i budowy linii kolejowej Warszawa-Łódź. Czyli Centralny Port Komunikacyjny miałby zostać otwarty w 2030 roku. Do tego rząd nie mógłby obniżyć finansowania programu.

Projekt narzucał również zobowiązanie do przeniesienia do 30 czerwca 2031 roku całego ruchu lotniczego z Lotniska Chopina na lotnisko CPK. 

Po rewizji inwestycji przez koalicję rządzącą, w 2032 roku dopiero ruszy budowa pierwszego etapu. Co ma być dużo bardziej realistycznym harmonogramem.

"Tak dla CPK" zostało odrzucone 5 lutego 20 głosami "za" i 16 "przeciw", nikt nie wstrzymał się od głosu. Decyzja Sejmu wzbudziła oczywiście falę krytyki opozycji.

Dwie strony krytyki o "Tak dla CPK"

Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki zapowiedział, że w razie wygranej w wyborach prezydenckich 2025 złoży projekt obywatelski "Tak dla CPK" jako projekt prezydencki.

"Nie pozwolę p. Tuskowi i Trzaskowskiemu zdeptać aspiracji Polaków. Tak dla rozwoju" –napisał na portalu X.

Zdaniem krytyków projektu ustawy, pod płaszczem inicjatywy obywatelskiej działają grupy lobbingowe.

"Myślę, że nie tylko dla mnie jest oczywiste, że w tej całej sprawie działają silne i dysponujące bardzo dużymi środkami finansowymi grupy lobbingowe. Kamuflują się słabo. To one, po przegraniu przez PiS wyborów, przejęły na siebie finansowanie wyjątkowo rozległej akcji propagandowej we wszystkich mediach, pod mile brzmiącym hasłem "Tak dla CPK". W ten sposób narzuciły narrację, która teraz już niestety całkowicie dominuje. Nie liczą się argumenty merytoryczne, finanse i rzeczywiste potrzeby społeczne" – czytamy z kolei w artykule Marka Serafina, na łamach "Polityki". 

Czytaj także: