logo
Słowa wiceprezydenta USA, JD Vance, wpłynęły na decyzję Komisji Europejskiej. Na zdjęciu JD Vance przemawiający w Paryżu na AI Action Summit. Fot. Michel Euler/Associated Press/East News
Reklama.

W Paryżu 10-11 lutego odbyła się konferencja AI Action Summit. Rozmawiano m.in. o rozwoju AI w Europie. Po słowach wiceprezydenta USA JD Vance'a, który skrytykował "nadmierne regulacje", wycofano się z propozycji, które opracowano chwilę wcześniej.

Stany Zjednoczone, słowami Vance'a, pokazują, że Unia już na starcie sama sobie narzuca ograniczenia mówi nam Konrad Maj z Uniwersytetu SWPS.

Czy Europa ma jeszcze szanse w wyścigu technologicznym?

Co postanowiono w Paryżu

JD Vance odmówił podpisania dokumentu o promowaniu odpowiedzialnego rozwoju AI. Dał tym samym znać, że administracja Donalda Trumpa nie akceptuje kierunku wyznaczonego przez UE. Do sprzeciwu dołączyła także Wielka Brytania.

Jeszcze samego dnia Komisja Europejska wyraziła chęć usunięcia dyrektywy AI Liability Directive, dotyczącej odpowiedzialności za sztuczną inteligencję. Oficjalnie uzasadniono to brakiem możliwości osiągnięcia porozumienia, nie przedstawiono innej propozycji.

W zamian KE rozważa uproszczenie przepisów i implementacji obowiązujących już dokumentów oraz możliwe dalsze wycofanie się z propozycji regulacji.

Padły też konkretne deklaracje dotyczące rozwoju sztucznej inteligencji w UE – by nadrobić zaległości w wyścigu o AI całym światem.

Ursula von der Leyen przekazała, że zostanie przeznaczone ponad 200 mld na rozwój AI – 8 mld euro na fabryki AI, 50 mld euro na inicjatywę investAI oraz 150 mld euro na EU AI Champions.

Z czego się wycofano?

Dlaczego UE wycofała się z regulacji AI Liability Directive?

Regulacja powstawała od trzech lat i miała ułatwiać rozstrzyganie w sądach sprawy związane z naruszeniami przez technologię sztucznej inteligencji. Dawała poszkodowanym większe możliwości dochodzenia swoich roszczeń względem firm technologicznych.

Przemówienie JD Vance'a i reakcja KE udowodniły, że nadal w rozwoju AI jesteśmy zależni od partnerów zewnętrznych – największy z nich stawia jasne stanowisko ws. liberalizacji rozwoju AI.

Dostaliśmy dowód, że w tym wyścigu kwestie natury prawnej i etycznej schodzą na dalszy plan.

Oczywiście nie jest tak, że bez tego dokumentu AI Liability nie jesteśmy w stanie dochodzić swoich praw gdy ktoś poczucie się pokrzywdzony przez jakiś system AI z obszaru wysokiego ryzyka – mówi INNPoland Konrad Maj, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS, który zajmuje się tematem wpływu nowych technologii na społeczeństwo.

– Będziemy wciąż mogli to robić, powołując się na wiele innych rozproszonych przepisów. Zwracam jednak uwagę na to, że ten dokument miał na celu zwiększenie zaufania i zapewnienia ludzi, że będą łatwe, stosunkowo szybkie sposoby, aby walczyć w sądzie w sytuacjach spornych, albowiem AI Liability zobowiązywał dostawców AI do ujawniania szeregu danych na temat ich systemów. Tego zostaliśmy pozbawieni – dodaje.

Wskazuje też, że gdyby nie DeepSeek, cały szczyt w Paryżu mógłby wyglądać odrobinę inaczej.

Stany Zjednoczone, słowami Vance'a, pokazują, że Unia już na starcie sama sobie narzuca ograniczenia, co może szkodzić wspólnym relacjom i projektom rozwojowym w zakresie AI tłumaczy Konrad Maj.

Być może USA chcą dać EU do zrozumienia, że możemy stworzyć wspólny oręż i przeciwdziałać ekspansji technologicznej Chin. Pod warunkiem, że amerykańskie Big Techy nie mogą napotykać na starym kontynencie na różne nakazy i restrykcje dodaje.

Kto stanie na czele rozwoju AI w Europie?

To nie przypadek, że AI Action Summit odbył się we Francji. Prezydent Francji Emmanuel Macron ogłosił, że na rozwój AI przeznaczy we Francji ponad 100 mld euro. Obrał sobie za cel ustawić Francję na przedzie rozwoju tej technologii w Europie. I zdaniem eksperta – ma na to szanse.

Jedno z największych centrów danych w Europie będzie zlokalizowane we Francji. Co prawda sfinansowane pieniędzmi Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale jednak. W przestrzeni publicznej cały czas o tym mówią. Powtarzają, promują ten projekt oraz inne pokazując ich zainteresowanie sztuczną inteligencją. Tym samym zachęcają inwestorów oraz kapitał intelektualny do uznania, że Francja będzie, a w zasadzie już jest, liderem AI w Europie tłumaczy Konrad Maj.

I dodaje, że we Francji rozwijane są liczne startupy AI i fundusz inwestycyjny, a współpraca obejmuje również partnerstwo z Kanadą.

Konrad Maj: Ponieważ od dłuższego czasu Macronowi marzyło się przywództwo w Europie, ale niespecjalnie mu to wychodziło w obszarze polityki międzynarodowej (np. słynne fiasko rozmów z Putinem), to być może uznał, że AI pomoże mu zrealizować ten cel. Francuzi prezentują bardziej agresywną politykę jeśli chodzi o rozwój AI niż np. Niemcy, którzy mają również wiele dokonań w tym zakresie, ale opowiadają się za większą ostrożnością, bezpieczeństwem i refleksją etyczną.

Gdzie w wyścigu o AI jest miejsce Polski?

W ogonie stawki – choć jednocześnie naszych specjalistów wymienia się jako światową czołówkę.

Czytaj także: