Odkąd Nayib Bukele został prezydentem w 2019 roku, Salwador balansował na krawędzi niewypłacalności. Radykalna polityka nowego lidera państwa, który atakował system sądownictwa i media oraz wprowadził drakońskie metody walki z przestępczością, nie budziła zaufania inwestorów. Do tego gospodarka kraju zmaga się z rosnącym zadłużeniem publicznym i deficytem fiskalnym.
Sytuacji nie poprawiła obsesja Bukele na punkcie kryptowalut.
W 2021 roku Salwador stał się pierwszym krajem, który uznał bitcoina za prawny środek płatniczy, obok dolara. Prezydent obiecał odrzucić konwencjonalne rynki kapitałowe i zebrać miliardy za pośrednictwem obligacji blockchain.
Bukele chciał zgromadzić bitcoiny o wartości 500 milionów dolarów, zbudować "bitcoinowe miasto" w środku dżungli i rozwijać energię geotermalną do zasilania wydobycia bitcoina.
Jednak konwencjonalne rynki odrzuciły jego wizję.
Nieudany eksperyment z bitcoinem
Kluczowym elementem tego projektu było uznanie bitcoina za legalny środek płatniczy we wrześniu 2021 roku, co uczyniło Salwador pierwszym państwem na świecie, które podjęło taką decyzję. Celem było zwiększenie inkluzji finansowej, obniżenie kosztów przekazów pieniężnych, które stanowią znaczną część gospodarki Salwadoru, oraz przyciągnięcie inwestycji.
Rząd wprowadził aplikację portfelową Chivo, aby ułatwić obywatelom transakcje w bitcoinach i dolarach, oferując nawet premie w bitcoinach, aby zachęcić do jej używania. Projekt okazał się jednak fiaskiem. Błedy aplikacji i przypadki kradzieży tożsamości, żeby otrzymać 30 dol. w bitcoinach za zapisanie się do aplikacji, stały się codziennością.
Oprócz uznania bitcoina za walutę Salwador podjął również bezpośrednie inwestycje w bitcoina, a prezydent Bukele regularnie informował o zakupach kryptowaluty przez państwo. Salwador posiada bitcoiny warte ok. 550 milionów dolarów.
Wizja Bukele obejmowała również budowę tzw. Bitcoin City, futurystycznego miasta zasilanego energią geotermalną, które miało stać się centrum technologii blockchain i samego bitcoina. Śmiała inwestycja miała przyciągnąć inwestorów i entuzjastów kryptowalut z całego świata.
Implementacja najpopularniejszej kryptowaluty miała wpłynąć na sytuację ekonomiczną w kraju: zmniejszyć koszty przekazów pieniężnych, zwiększyć dostęp do usług finansowych dla osób bez konta bankowego oraz pobudzić inwestycje w kraju.
Koszty przewyższyły korzyści
Pomimo tych zysków, kryptowaluty przyniosły Salwadorowi więcej kosztów niż korzyści. Bezpłatny rozgłos był mile widziany, ale inwestycje i turystyka związane z kryptowalutami okazały się niewielkie.
W 2022 roku badanie CID-Gallup wykazało, że tylko jedna piąta firm akceptowała bitcoina, a tylko 5 proc. płatności w kraju było dokonywanych w kryptowalutach. Ostatnie liczby są prawdopodobnie jeszcze niższe, ponieważ Salwadorczycy zachowali silną preferencję dla gotówki i kart płatniczych.
Ponadto, według agencji ratingowej Moody's polityka ta kosztowała łącznie 375 milionów dolarów. Tyle miała kosztować cała infrastruktura bitcoin od wprowadzenia Chivo, aż po specjalne bankomaty.