
"Okulary z ChatemGPT totalnie hakują szkołę" – napisał na swoim profilu na Instagramie Nataniel Brożnowicz, współtwórca startupu Maturalni.com.
Na filmie, który obejrzało 4,6 mln osób, opowiada, że o tej nowince usłyszał od uczniów. "Mają pełen dostęp do ChatuGPT, a komisji bardzo trudno zorientować się, że to nie są zwykłe okulary" – mówi.
Odpowiedź na każde pytanie
Faktycznie, wyglądają dość niepozornie. W niczym nie przypominają topornych gogli do VR-u, bo niewiele różnią się od tych najbardziej klasycznych modeli okularów korekcyjnych.
Ale to tylko pozory.
W praktyce są wyposażone w narzędzia rozszerzonej rzeczywistości, nakładając na świat rzeczywisty cyfrową warstwę. Innymi słowy: mogą wyświetlać tekst na szkłach okularów, który jest widoczny tylko dla tych, którzy je noszą.
Nataniel pokazuje, jak działają w praktyce.
I choć wygląda na nieobecnego, bo jego wzrok się nieco rozmywa, gdy czyta odpowiedź wyświetlaną na szkłach okularach, z niewielkimi potknięciami odpowiada na pytanie o "Konflikt racji moralnych na podstawie Antygony Sofoklesa".
Na swoich filmach dodaje, że to oczywiście ciekawostka, której nie poleca, bo "jest droga" (na stronie producenta kosztują 700 euro), a najważniejsze jest przyjście na salę egzaminacyjną wyposażonym w wiedzę. Całość ma jednak dość promocyjny charakter, co szybko podłapują komentujący uczniowie.
"Za ile?", "Czyli zdam teorie na prawko?", "Gdzie takie kupić?".
Inny recenzent współpracujący z Natanielem bez większych emocji dopowiada: "Po pierwsze, na klasówkach i egzaminach uczniowie dzięki temu, że są połączeni z ChatemGPT, mają odpowiedź na każde pytanie. Po drugie, na każdej odpowiedzi ustnej uczeń ma automatycznie generowaną odpowiedź na pytanie nauczyciela".
Narzędzie AI do "ściągania we wszystkim"
Podobna sytuacja miała miejsce w Nowym Jorku. I w tym przypadku również wszystko zaczęło się od szkolnictwa.
21-letni Chungin "Roy" Lee, student Uniwersytetu Columbia został zawieszony po tym, jak opracował narzędzie AI do oszukiwania na rozmowach kwalifikacyjnych. Interview Coder umożliwiało otwieranie okna w przeglądarce, którego nie mogła zobaczyć osoba przeprowadzająca rozmowę rekrutacyjną lub dowolny egzamin.
Lee w rozmowie z TechCrunch przyznał też, że korzystając z tego narzędzia AI, udało mu się zdobyć staż w Amazonie.
Jak to się skończyło? Lee ogłosił, że właśnie zebrał 5,3 mln dolarów finansowania i otwiera startup Cluely, który już otwarcie oferuje narzędzie AI do "ściągania we wszystkim".
Razem z drugim współzałożycielem startupu 21-letnim studentem Uniwersytetu Columbia, Neelem Shanmugamem napisali manifest, w którym swoje narzędzie porównują do wynalazków, takich jak kalkulator czy funkcja sprawdzania pisowni, które na początku również określane mianem oszustwa.
Udawana wiedza
Trzeba przyznać, że w przeszłości często innowacje spotykały się z oporem, niezrozumieniem i oskarżeniami dotyczącymi potencjału oszustwa.
Trudno jednak porównywać rozwiązania oparte na AI do kalkulatora.
Dotychczasowe rozwiązania, takie jak wspomniany kalkulator czy narzędzie do sprawdzania pisowni, miały dość ograniczone funkcjonalności i mogły wyręczyć człowieka jedynie w części jego zadań.
Sztuczna inteligencja jest dużo bardziej zaawansowana i właśnie może go niemal w całości zastąpić, podsuwając gotowe rozwiązania i sprawiając, że to człowiek paradoksalnie staje się narzędziem, który jedynie wypowiada to, co opracował "mózg".
Również wiele osób komentujących filmy Nataniela zwraca uwagę na to, że okulary z ChatemGPT może i pomogą zdać maturę. Ale co z tego?
Udawana wiedza nie pomoże w przyszłości, a wyręczanie się technologią w każdym procesie myślowym sprawi, że nasza zdolność krytycznego myślenia i poziom inteligencji tylko na tym stracą.