
Już od kilku miesięcy Ministerstwo Zdrowia bezskutecznie próbuje obsadzić nowo utworzone stanowisko Głównego Ekonomisty Ochrony Zdrowia.
Pomimo oferowanego wynagrodzenia w wysokości ponad 16,5 tys. zł brutto miesięcznie, dwóch konkursów nie udało się rozstrzygnąć. Resort nie zamierza jednak rezygnować – zapowiada trzecią próbę rekrutacji.
Atrakcyjna pensja to za mało
W teorii oferta brzmi bardzo atrakcyjnie – wysokie wynagrodzenie, prestiżowe stanowisko, możliwość realnego wpływu na kształtowanie finansów systemu ochrony zdrowia. W praktyce jednak Ministerstwo Zdrowia po raz kolejny nie zdołało znaleźć odpowiedniego kandydata.
W drugim konkursie, ogłoszonym 10 marca 2025 roku, zgłoszono osiem aplikacji, z których aż sześć nie spełniało wymagań formalnych. Pozostałe dwie nie zakończyły się zatrudnieniem. Poprzednia rekrutacja, przeprowadzona w grudniu 2024 roku, zakończyła się równie bezowocnie.
Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia wyjaśnia: – Po przeprowadzeniu procedury rekrutacyjnej nabór na stanowisko radcy Generalnego w Samodzielnym Stanowisku Głównego Ekonomisty Ochrony Zdrowia został zakończony bez wskazania kandydata do zatrudnienia – podaje "Rynkowi Zdrowia".
Nowa funkcja – duża odpowiedzialność
Stanowisko Głównego Ekonomisty Ochrony Zdrowia zostało powołane w sierpniu 2024 roku, w ramach reorganizacji resortu. To nie tylko administracyjna nowinka – zakres obowiązków pokazuje, że chodzi o kluczową rolę w systemie zarządzania finansami ochrony zdrowia.
Osoba na tym stanowisku ma koordynować pozyskiwanie i analizę danych dotyczących kondycji finansowej systemu, przygotowywać prognozy i rekomendacje, a także opiniować zmiany legislacyjne pod kątem ich wpływu na stabilność finansową.
Główny Ekonomista będzie też reprezentować Ministra Zdrowia poza strukturami resortu i współpracować z wieloma instytucjami oraz podmiotami leczniczymi.
Trudne wymagania czy brak specjalistów?
Dlaczego więc mimo tak dużego zapotrzebowania i dobrej płacy Ministerstwo wciąż nie znajduje odpowiedniego kandydata? Przyczyn może być kilka.
Jedną z nich są bardzo wysokie wymagania – resort oczekuje nie tylko biegłości w ekonomii i finansach, ale też dogłębnej znajomości realiów systemu ochrony zdrowia. To zestaw kompetencji, który – jak się okazuje – niełatwo znaleźć na rynku pracy.
Z drugiej strony, dla wielu ekspertów z doświadczeniem praca w administracji publicznej może być mniej atrakcyjna niż oferty z sektora prywatnego, gdzie presja biurokratyczna jest mniejsza, a możliwości rozwoju – szersze.
Do trzech razy sztuka
Mimo niepowodzeń, Ministerstwo Zdrowia nie zamierza zrezygnować z obsadzenia stanowiska. Już zapowiedziano trzeci nabór.