
Najnowsze badanie klimatyczne zrealizowane przez Fundację E.ON pokazuje, jak Polska wybija się na tle innych krajów w kwestii poparcia dla postulatów klimatycznych.
Europejczycy nadal popierają działania na rzecz klimatu i transformacji energetycznej.
Coraz wyraźniej oczekują jednak konkretnych rezultatów polityki prowadzonej w tych obszarach. Tak wynika z wyników badania klimatycznego Zrealizowanego przez Fundację E.ON we współpracy z instytutem Civey.
To już trzecia edycja tego sondażu prowadzonego w dziewięciu krajach europejskich – w tym w Polsce.
Mimo że troskę o klimat deklaruje znaczna liczba respondentów badania, które oprócz Polski zostało przeprowadzone również w największych krajach Europy na próbie przynajmniej 1000 osób z każdego z nich, ich podejście do deklaracji klimatycznych jest zdecydowanie złe.
Najgorsze wyniki w tej dziedzinie znajdziemy właśnie w Polsce.
Polska liderem transformacji (według Polaków)
W tegorocznym badaniu Fundacji E.ON respondenci z Europy potwierdzili swoje obawy związane z postępującymi zmianami klimatycznymi. Ponad 70 proc. ankietowanych uważa, że będą one miały istotny wpływ na warunki życia kolejnych pokoleń.
Wyniki badania pokazują, że w Polsce proklimatyczne podejście przekłada się na codzienne wybory konsumenckie. Aż 50 proc. Polaków kupuje odzież z drugiej ręki – to jeden z najwyższych wyników w Unii Europejskiej.
Podczas gdy Szwecja czy Dania wciąż postrzegane są jako klimatyczne wzorce dla Europy, to w naszym kraju coraz silniejsze staje się poczucie własnej sprawczości. W 2025 roku aż o 34 punkty procentowe wzrosła liczba Polaków przekonanych, że ich państwo jest liderem transformacji energetycznej.
– Europejczycy są zaangażowani w transformację energetyczną. Oczekują jednak przejrzystych i odpowiednio zaplanowanych działań, uczciwości społecznej i wymiernych efektów. Bez powszechnego zaufania do europejskiej polityki klimatycznej nie uda się przeprowadzić transformacji energetycznej – podkreśla Stephan Muschick, prezes Fundacji E.ON w Niemczech.
Do tej pory jednak deklaracje klimatyczne nie cieszą się szerokim poparciem. Większość ankietowanych w Polsce oczekuje rezygnacji z zawartych w nich postulatów.
Czy chcemy być jak Donald Trump?
Na pytanie, "czy twoje państwo powinno podążać za przykładem USA pod przewodnictwem Donalda Trumpa i zrezygnować z międzynarodowych celów klimatycznych?" aż 54 proc. respondentów w Polsce odpowiedziało "tak".
To najwyższy wynik w krajach, w których przeprowadzono badanie. Średnia odpowiedzi twierdzących z wszystkich 9 krajów to zaledwie 38 proc.
O czym to świadczy?
To najprawdopodobniej efekt złej prasy Zielonego Ładu, który jest jednoznacznie krytykowany przez rolników i nie tylko. Ostatni wyścig prezydencki dodatkowo wzmocnił negatywny stosunek społeczeństwa do jego założeń.
"To był gorący ziemniak kampanii wyborczej" – mówił Andrzej Modzelewski, prezes E.ON Polska i Fundacji E.ON w Polsce w trakcie prezentacji wyników badania.
Tutaj na pierwszym miejscu są obawy ekonomiczne – koszty transformacji energetycznej i strach przed utratą miejsca pracy czy wyzwaniami związanymi z przebranżowieniem.
W kraju, który wciąż w dużym stopniu opiera się na węglu, rezygnacja z międzynarodowych celów klimatycznych może być postrzegana jako sposób na ochronę miejsc pracy w tradycyjnych sektorach i unikanie wydatków związanych z dekarbonizacją, które mogą wpłynąć na ceny dla konsumentów.
Kto się boi globalizacji?
To jednak również może być przejaw niepokoju związanego z globalną polityką. Niepewności na arenie międzynarodowej tym bardziej zwracają nas w kierunku narodowych interesów.
Jak to ujął premier Donald Tusk w swoim kwietniowym wystąpieniu: "Polska w tym coraz bardziej bezwzględnym konkursie egoistów na rynkach światowych i na frontach wojen, nie będzie naiwnym partnerem. Polskie firmy nie będą stały na straconej pozycji w konkurencji z międzynarodowymi molochami. Koniec ery tej naiwnej globalizacji musi oznaczać [...] odbudowę narodowej gospodarki".
Chęć wyjścia z umów klimatycznych pokroju Porozumienia Paryskiego może również świadczyć o pewnym sceptycyzmie wobec efektywności lub sprawiedliwości międzynarodowych porozumień klimatycznych.
Część społeczeństwa może czuć, że cele te są niesprawiedliwe wobec Polski lub że inne kraje nie wywiązują się ze swoich zobowiązań, co podważa sens dalszego uczestnictwa.
Innymi słowy, jest to problem narracji.
W obliczu wewnętrznych napięć politycznych i globalnych konfliktów, porozumienia klimatyczne uznawane są za tylko kolejne wyzwanie. Zdecydowanie brakuje wypowiedzi zwracających uwagę na ich potencjał – zarówno do walki z kryzysem klimatycznym, ale też do tworzenia miejsc pracy, jak i poprawy sytuacji ekonomicznej Europejczyków.
