Zdjęcie korony słonecznej z Proba-3.
Satelity z misji Proba-3 dokonały wyjątkowo szczegółowych zdjęć korony słonecznej z pomocą efektu sztucznego zaćmienia Słońca. Fot. Europejska Agencja Kosmiczna.

Jeszcze nigdy nie mogliśmy dokonać takich analiz naszej najbliższej gwiazdy, jak w trakcie sztucznie wywołanego zaćmienia. To zasługa pary satelitów z misji Proba-3, w której produkcji brały udział polskie firmy.

REKLAMA

Uderzające zdjęcie z zielonym słonecznym rozbłyskiem to efekt misji Proba-3 realizowanej przez Europejską Agencję Kosmiczną.

Wyjaśniamy, jak do tego doszło i dlaczego to tak ważne wydarzenie.

Sukces misji Proba-3

Zdjęcie zostało wykonane przez skomplikowany lot synchroniczny. Dwie satelity leciały przez kilka godzin w jednej formacji, utrzymując stałą odległość od siebie 150 m. Jeden z nich wyposażony był w tarczę zasłaniającą Słońce (Okulter), drugi rejestrował obraz (Koronograf).

Czytaj także:

Tak powstało sztuczne zaćmienie pozwalające wykonać przełomowych badań słońca.

Satelity zostały wyniesione na orbitę w grudniu ubiegłego roku, a operacja przebiegła w marcu. Dwie maszyny zdołały utrzymać położenie względem siebie z dokładnością do jednego milimetra.

Do tego działały jak niezależne laboratorium i teleskop w jednym. Zespół naziemny monitorował sytuację, był w gotowości do interwencji, ale nie wpływał w żaden sposób na wyniki.

Co to nam da?

Obserwacja i zrozumienie korony słonecznej pozwala na lepsze prognozowanie pogody kosmicznej. Dostarczone dane będą bezcenne m.in. dla przyszłych symulacji wybuchów słonecznych.

Czytaj także:

Co roku słońce wyrzuca z siebie masę, której cząsteczki w postaci "wiatru słonecznego" lecą przez przestrzeń, w tym ku Ziemi. Wywołują piękne zorze, ale mogą być też potencjalnie niebezpieczne dla ziemskiej elektroniki.

Obserwacja korony słonecznej wykonywana koronografami z powierzchni Ziemi miała wadę: rozproszone przez atmosferę światło docierające do detektora nie było dość "czyste". Satelity w misji Proba-3 wyeliminowały ten problem, dostarczając niezwykle szczegółowego obrazu z przestrzeni kosmicznej.

W dodatku satelity są w stanie utrzymać stan sztucznego zaćmienia Słońca przez ok. 6 godzin. Naukowcy zapewniają, że uzyskany obraz jest porównywalny do faktycznego zaćmienia.

Czytaj także:

Operacja ESA i polskie firmy

Zaangażowanych jest w nią 14 krajów współpracujących z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), łącznie 40 firm i instytucji. A Polska odgrywa ważną rolę w tym przedsięwzięciu, z naszego sektora kosmicznego zaangażowało się łącznie 7 podmiotów.

Najważniejszy polski instytut zaangażowany w misję to Centrum Badań Kosmicznych PAN, odpowiadający za projekt i integrację kluczowych komponentów koronografu. Czyli głównego instrumentu naukowego wykorzystywanego w badaniach.

Następujące firmy działające w Polsce dostarczają swoich technologii do projektu:

  • Sener – Sener Aerospace&Defence (Hiszpania) jest głównym wykonawcą satelity, odpowiedzialnym za urządzenia lotne i wspomagania naziemnego. Warszawski oddział Sener dostarcza podzespoły SADM, SAHRM (mechanizmy do paneli słonecznych) oraz instalację OBA (instrumenty optyczne).
  • GMV – polski oddział był odpowiedzialny za projektowanie, wdrażanie i testowanie funkcji pokładowej do obliczania względnego położenia satelitów na podstawie pomiarów GPS.
  • CBK PAN – Centrum Badań Kosmicznych PAN było zaangażowane w budowę instrumentu naukowego – koronografu (w szczególności Coronograph Control Box odpowiedzialny za zasilanie i sterowanie koronografem oraz przekazywanie zgromadzonych danych).
  • Creotech – we współpracy z CBK PAN odpowiada za projektowanie i wykonanie podsystemu komputera instrumentu optycznego oraz systemu testowania satelity. Oprócz montażu modułu lotnego projektuje również płytę elektroniki AEU, będącą elementem składowym sterownika koronografu.
  • N7 Space – odpowiada za stworzenie oprogramowania do instrumentu opracowanego przez CBK PAN.
  • Misja Proba-3 ma potrwać łącznie dwa lata, po czym oba satelity powrócą na Ziemię, aby spalić się w atmosferze i zapobiec pozostawieniu szczątków w przestrzeni kosmicznej.

    Źródło: ESA.

    Czytaj także: