
W środę 25 czerwca odbył się historyczny lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Międzynardową Stację Kosmiczną. Minęło prawie pół wieku, odkąd polski astronauta opuścił Ziemię. Przypominamy, kim był Mirosław Hermaszewski.
Mirosław Hermaszewski 27 czerwca 1978 roku poleciał na stację Salut 6. Niestety nie doczekał się lotu swojego następcy, zmarł 12 grudnia 2022 r. w wieku 81. Był to efekt komplikacji po przebytym zabiegu operacyjnym związanym z dolegliwościami nerek. Lotnik został pochowany na cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Przypomnijmy sobie, kim była ta postać i jak wyglądały okoliczności jego lotu.
Pierwszy Polak w kosmosie i krętactwa ZSRR
Polska została wybrana do międzynarodowego programu kosmicznego Interkosmos w sposób oportunistyczny – Moskwa potrzebowała odwrócić uwagę opinii publicznej od niekorzystnej dla władz sytuacji społecznej, u nas w kraju oraz w Czechosłowacji. Hermaszewski został wyłoniony w drodze selekcji z grona kilkuset polskich pilotów. W rezerwie czekał kosmonauta Zenon Jankowski. Trening rozpoczęli w grudniu 1976 roku.
47 lat temu na stacji Salut 6 Hermaszewski przez prawie 8 dni przeprowadził 11 eksperymentów. W tym "Syrenę" dotyczącą krystalizacji półprzewodników, gdzie odkryto, że w mikrograwitacji uzyskuje się lepsze kryształy, niż na Ziemi. To rozwiązanie jest badane do dziś, pod kątem tworzenia bardziej wydajnych leków.
Na Salut 6 leciał razem z Piotrem Klimukiem, radzieckim kosmonautą białoruskiego pochodzenia.
"Wszystko jest tam bardzo ciekawe. W ciągu pierwszych minut byliśmy niezwykle zajęci działalnością operatorską. Mignął mi zachód słońca, ale Klimuk mnie uprzedził, że jeszcze się napatrzę, i prosił, żebym robił swoje. Ale wschód słońca to było przeżycie nie tylko estetyczne, ale i duchowe. To jak narodziny czegoś nowego" – opisał swoje doświadczenia z orbity Mirosław Hermaszewski, w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Mógł lecieć wcześniej
Mirosław Hermaszewski mógł polecieć wcześniej w tym samym roku, 2 marca. Został jednak odsunięty i zastąpiony Czechem, Vladimirem Remkiem. Powód? Wypadała akurat 10 rocznica interwencji ZSRR w Czechosłowacji, więc postanowiono, że trzeba najpierw wysłać w kosmos reprezentanta tego kraju.
Zamiana nie odbyła się jednak bez matactwa – wymyślono, że Hermaszewski musi natychmiast udać się na wycięcie migdałków do Moskwy, a stanem zdrowotnym Polaka uzasadniano obsadzenie innego kosmonauty. Oczywiście był zdrowy.
Charakterek i fantazja
Jak przekazał nam popularyzator nauki Jarosław Juszkiewicz, Hermaszewski nigdy specjalnie się z tym nie pogodził.
Jarosław Juszkiewicz
popularyzator nauki, pracownik Planetarium Śląskiego
Po jego powrocie z orbity zwrócono uwagę na siniaki na rękach... przez co w PRL krążył dowcip, że Rosjanie na Salut 6 bili go po rękach i nie pozwalali mu niczego dotykać. Nadęta radziecka propaganda również nie pomagała, co było wyśmiewane przez satyryków. Szczególnie wspominano moment "braterskiego pocałunku" między Hermaszewskim a kosmonautą Aleksandrem Iwaczenkowiczem.
Za to nie mieli chyba nic przeciw drobnemu przemytowi – bo oprócz tony partyjnego szmelcu, Hermaszewski zabrał ze sobą alkohol i wzniósł z kolegami toast. Było to tajemnicą przez kilka lat i oficjalnie, to po raz pierwszy kiedy ktoś w kosmosie pił procentowe napoje. Testy wypadły pomyślnie.
W tamtych czasach piloci regularnie byli wybierani na astronautów i kosmonautów. Hermaszewski nie odbiegał charakterem od stereotypu filmowego śmiałka za sterami myśliwca. We wspomnieniach z książki "Ciężar nieważkości. Opowieść pilota kosmonauty" opisywał fascynację prędkością i smykałkę do ryzykanctwa... oraz pewną fantazję.
Jak przelot nad liceum, gdzie jego żona zdawała maturę. Zrobił to, aby dodać jej animuszu. W 1966 roku radośnie też przeleciał samolotem bojowym koło szpitala, gdzie narodził się jego syn Mirosław. Po czymś takim silniki odrzutowca musiały być dla malca niczym kołysanka, bo również został pilotem.
Kariera wojskowa
Mirosław Hermaszewski urodził się w 1941 roku w Lipinkach na Wołyniu. W 1961 roku wstąpił do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Ukończył ją w 3 lata.
Poza przestrzenią kosmiczną, łącznie w powietrzu spędził za sterami 2047 godzin i 47 minut, wykonał 3473 starty i lądowania. W czasie swojej służby latał na różnych typach szybowców i samolotów o napędzie tłokowym, a przede wszystkim na samolotach odrzutowych typu MiG-15, MiG-17 i MiG-21 oraz na PZL TS-11 "Iskra" i PZL-130 "Orlik". Wykonywał loty zapoznawcze na samolotach bojowych innych państw m.in. na F-16, F-18, Mirage 2000-5, Su-27. Wykonał także 10 treningowych skoków samolotowych.
W latach 1964-1978 służył w Wojskach Obrony Powietrznej Kraju. Dowodził w trzech eskadrach:
Za udział w locie kosmicznym w 1978 roku został odznaczony Złotą Gwiazdą Bohatera Związku Radzieckiego, Orderem Lenina oraz Orderem Krzyża Grunwaldu I Klasy. Towarzyszył temu awans na stopień podpułkownika. Formalnie był też członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego w latach 1981-1983, choć twierdził, że włączono go bez jego wiedzy.
Awans na generała brygady uzyskał w 1988 roku. Pożegnalny lot Hermaszewski odbył 5 października 2005 roku na pokładzie myśliwca MiG-29UB. Takie loty są symbolicznym pożegnaniem lotnika kończącego służbę.
Kariera polityczna
Hermaszewski próbował swoich sił w polityce. Miał ku temu przygotowania: w latach 1956-1957 był członkiem Związku Młodzieży Polskiej, a od 1962 roku członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1983 wybrano go na wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, stowarzyszenia zajmującego się głównie organizacją propagandowych imprez.
W 2001 roku startował w wyborach parlamentarnych do Senatu, a rok później w wyborach samorządowych, z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Unii pracy. Do Senatu się nie dostał, ale uzyskał mandat do sejmiku mazowieckiego. W wyborach parlamentarnych 2005 roku kandydował do Sejmu z listy SLD, jako członek partii, ale bez powodzenia.
Przez chwilę groziła mu utrata stopnia wojskowego. W 2018 roku rząd Mateusza Morawieckiego przygotował ustawę, która degradowała m.in. wszystkich członków WRON. Została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę, który powołał się właśnie na przykład Mirosława Hermaszewskiego, jako osoby, której nie powinno się pozbawiać stopnia wojskowego.
Śmierć
Mirosław Hermaszewski cierpiał na dolegliwości nerek. Zmarł 12 grudnia 2022 roku w wieku 81 lat, w wyniku komplikacji po przebytym zabiegu operacyjnym.
Pochowano go na cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. W czasie uroczystości o charakterze państwowym, w hołdzie zmarłemu cztery myśliwce F-16 przeleciały nad nekropolią.
Źródło: Wikipedia, Rzeczpospolita.
