Rybak.
Zjawisko "pustyni tlenowej" zagraża populacji dorsza. Fot. Dominik Sadowski/Agencja Wyborcza.pl

W maju opublikowano raport o spadku poziomu tlenu w Morzu Bałtyckim. Coraz więcej jego obszarów zmienia się w “pustynie tlenowe”, niegościnne dla życia i zagrażające populacji niektórych gatunków ryb, w tym dorsza.

REKLAMA

Życiu w morzach i oceanach zagraża wiele czynników. Wśród nich można wymienić nadmierne zakwaszanie, wzrost temperatur czy ciemnienie wody. Kolejnym, mniej znanym wyzwaniem są "pustynie tlenowe".

Stanowią one obszary w morzach i oceanach, gdzie poziom tlenu jest tak niski, że życie większości organizmów staje się niemożliwe. Powstają m.in. przez przeżyźnienie wód (np. z nawozów spływających z lądu) i brak mieszania się warstw wody. W Morzu Bałtyckim przybywa ich w zastraszającym tempie. Wedle majowego raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), w latach 2012-2023 zajęły 14 proc. obszaru Bałtyku.

Prof. Lech Kotwicki z IO PAN alarmuje, że w obecnym roku mogą zajmować już 20 proc.

Pustynie tlenowe w Bałtyku

"Myślę, że największy problem jest obecnie z dorszem, który faktycznie znika i pewnie zniknie zupełnie z Bałtyku, przynajmniej z jego mniej zasolonej części" – mówi Kotwicki w wywiadzie dla Gazeta.pl.

Jak to zjawisko wpływa na ryby? Najważniejsze zagrożenie dotyczy procesu rozmnażania, który wymaga dobrze natlenionej wody. Np. ikra dorsza opadając na dno Bałtyku, ląduje w miejscach niemal pozbawionych tlenu, przez co nie może się rozwinąć.

Przykład dorsza jest istotny, ponieważ ograniczenie jego populacji może drastycznie wpłynąć na cały ekosystem morza. Jako drapieżnik reguluje populacje innych ryb, np. śledzia i szprota.

Jego drastyczny spadek liczebności z powodu przełowienia, chorób i zmian środowiskowych, w tym powiększania się "pustyni tlenowych" już teraz zaburza równowagę Bałtyku.

Czytaj także:

Skąd się biorą "pustynie tlenowe"?

Obszary "pustyni tlenowej" występują zazwyczaj w głębszych, gęstszych warstwach wody, gdzie napływ tlenu lub jego ruch w dół jest nieregularny lub ograniczony.

Obecnie coraz większe obszary są pozbawione tlenu ze względu na zanieczyszczenie wody. Duża kumulacja fosforu w osadach dennych sprawia, że morze nie czyści się w dostatecznie szybkim tempie. Jego nadmiar powoduje zakwity glonów, które po obumarciu opadają na dno i zużywają tlen.

EEA w swoim raporcie zwraca uwagę na społeczno-ekonomiczne konsekwencje tego zjawiska. Brak tlenu oznacza spadek liczby ryb i innych organizmów morskich, co bezpośrednio uderza w rybołówstwo – zarówno przemysłowe, jak i lokalne.

Mniejsze połowy oznaczają straty dla gospodarki nadmorskich regionów i stanowią zagrożenie dla miejsc pracy.

Duży spadek stężenia tlenu odnotowano także w Morzu Czarnym i u wybrzeży Morza Śródziemnomorskiego.

Czytaj także:

Źródło: Gazeta.pl, EEA.