Rezygnujesz z chmury? Tak możesz stracić dostęp do zdjęć i plików
Co stanie się z twoimi danymi, jeśli przestaniesz płacić za chmurę Fot. Canva, INNPoland

Rezygnacja z płatnej chmury nie oznacza automatycznie utraty danych - ale niektórzy dostawcy tej usługi mogą z czasem je usunąć. Zobacz, jak zachowują się Apple, Google, Microsoft i Dropbox, gdy kończy się subskrypcja i co warto zrobić, zanim klikniesz "anuluj".

REKLAMA

W czasach powszechnego "zmęczenia subskrypcjami" wiele osób zaczyna szukać oszczędności - także w usługach przechowywania danych online. Choć dostęp do chmury często wydaje się oczywisty, to za dodatkową przestrzeń zwykle trzeba płacić. Ale co dzieje się z latami zdjęć, filmów czy dokumentów, gdy przestaniesz opłacać pakiet? Odpowiedź zależy od dostawcy.

Apple iCloud – bez synchronizacji i z ryzykiem usunięcia kopii zapasowych

W przypadku Apple podstawowa przestrzeń w iCloud to jedynie 5 GB. Płacąc 4,99 zł miesięcznie, użytkownicy otrzymują 50 GB miejsca oraz dodatkowe funkcje. 200 GB kosztuje 14,99 zł, a 2 TB 49,99 zł miesięcznie.

Po anulowaniu każdej z tych subskrypcji wracasz do darmowego limitu, a jeśli go przekraczasz, przestają działać kopie zapasowe i synchronizacja nowych danych.

Apple nie określa jednoznacznie, co stanie się z plikami ponad limitem. Oficjalnie mogą zostać zachowane w trybie tylko do odczytu, ale zastrzeżono też, że brak kopii zapasowej przez 180 dni może skutkować usunięciem danych, w tym zdjęć i filmów. Dlatego jeśli zamierzasz zrezygnować z iCloud+, warto jak najszybciej wykonać kopię zapasową na innym nośniku.

Google One – dwa lata spokoju, potem możliwe usunięcie danych

Google oferuje 15 GB darmowej przestrzeni na wszystkie swoje usługi: Gmail, Dysk i Zdjęcia. Subskrybując Google One, zyskujesz więcej miejsca (od 100 GB wzwyż) oraz dostęp do dodatkowych funkcji. Po anulowaniu płatnego planu wracasz do limitu 15 GB.

Jeśli przekraczasz limit, nie wyślesz maila, nie stworzysz dokumentu ani nie dodasz zdjęcia. Google ostrzega, że dane mogą zostać usunięte, ale dopiero po dwóch latach niepodejmowania działań. Do tego czasu można je bezpiecznie pobrać dzięki narzędziu Google Takeout. Warto jednak pamiętać, że ograniczenia funkcjonalne zaczynają się od razu po przekroczeniu limitu.

Microsoft OneDrive – sześć miesięcy na decyzję

Microsoft oferuje 5 GB przestrzeni bez opłat. Płatne plany zaczynają się od 100 GB za około 7,99 zł miesięcznie, a w wyższych pakietach zyskujesz też dostęp do pakietu Office. Po rezygnacji z płatnej subskrypcji pliki pozostają w chmurze, ale nie możesz dodawać nowych ani synchronizować zmian - wszystko działa w trybie "tylko do odczytu".

Na uporządkowanie danych masz pół roku. Potem Microsoft może je usunąć - a jeśli to zrobi, nie da się ich odzyskać. Podobnie jak Google, Microsoft blokuje także możliwość wysyłania wiadomości, jeśli skrzynka pocztowa przekracza limit. Oddzielnie liczony jest jednak limit na pocztę Outlook: darmowe 15 GB lub płatne 100 GB.

Dropbox – pliki zostają, ale nic nie dopiszesz

Dropbox działa nieco inaczej. Darmowy limit to tylko 2 GB, ale po wyczerpaniu przestrzeni nie dzieje się nic dramatycznego - pliki pozostają na miejscu. Nie można jedynie dodawać nowych ani synchronizować zmian w plikach już zapisanych w chmurze.

Co istotne, Dropbox nie podaje limitu czasu, po którym może usunąć dane, więc w praktyce pliki mogą pozostać w chmurze przez długi czas. Firma liczy prawdopodobnie na to, że wrócisz do płatnego planu. Użytkownicy mogą też łatwo pobrać swoje dane na komputer i zabezpieczyć je na innych nośnikach.

Źródło: WIRED