
Wyobraźmy sobie, że w zasięgu naszych smartfonów moglibyśmy mieć dostęp do nauczyciela. Wybraliśmy sami jego wygląd, możemy decydować, o czym z nami chce porozmawiać i jest w każdej chwili na zawołanie. Taki obraz przyszłości widzi Miłosz Ryniecki, prezes i współzałożyciel Fluentbe, spółki edukacyjnej.
Zwykle o sztucznej inteligencji w edukacji słyszy się w negatywnym kontekście. Uczniowie piszą prace z ChatGPT, nauczyciele z jego pomocą je sprawdzają, a naukowcy donoszą, że tylko stajemy się głupsi. Jeszcze to widmo zwolnień na horyzoncie. Testy szkoły bez ludzkich nauczycieli wprowadza już arizońska Unbound School. Czy to jest przyszłość? Jeśli tak, Polskie firmy mogą być na czele jej wprowadzania.
Przyszłość AI w edukacji, wywiad z prezesem Fluentbe
Pytam o to Miłosza Rynieckiego, prezesa platformy edukacyjnej Fluentbe, która od 10 lat naucza w sieci i teraz bardzo ambitnie podchodzi do wprowadzania lektorów-AI i wirtualnych awatarów. Innowacje na polu AI zapewniły jej dwukrotną obecność w rankingu FT1000: Europe's Fastest Growing Companies (Najszybciej rosnące spółki w Europie, 406 miejsce w 2025 roku).
***
Sebastian Luc-Lepianka: Można odnieść wrażenie, że AI bardziej przeszkadza w szkołach, niż pomaga. Czy jest dla niej miejsce w edukacji?
Miłosz Ryniecki: Myślę, że tak i w przyszłości będzie nieodzownym elementem edukacji. Lektorzy AI i wirtualni agenci pomogą, gdy będziemy chcieli uczyć się na własną rękę, nauczyciele zaś wesprą nas przy bardziej skomplikowanych tematach lub gdy będziemy potrzebowali pogłębić wiedzę.
To już się dzieje.
W Polsce?
Również w Polsce. Takie rozwiązania tworzymy w naszej firmie, Fluentbe. Już teraz można porozmawiać z nauczycielem AI języka angielskiego. Nasz lektor przeprowadza całą lekcję zgodnie z metodologią nauczania, co daje bardzo dobre efekty. A można uczyć się w każdej chwili.
Jak to wygląda w praktyce?
Aktualnie wykorzystujemy lektorów AI na naszej platformie Smart Learning. Najpierw uczeń samodzielnie przechodzi przez materiał danej lekcji, potem wykonuje ćwiczenia, a na końcu spotyka się z lektorem AI. Sprawdza on wiedzę z materiału i daje informacje zwrotne, np. co było dobrze, a co można poprawić. Wszystko odbywa się bez udziału lektora-człowieka.
Jakie są wrażenia uczniów?
Nasi kursanci bardzo chwalą sobie takie rozwiązanie.
Ile osób z tego korzysta?
W tym momencie kilka tysięcy osób w naszej szkole.
A jak wypadają wyniki uczniów po lekcjach z AI w porównaniu do lekcji tradycyjnych?
Jesteśmy w trakcie badania tego zagadnienia, ale międzynarodowe raporty potwierdzają skuteczność nauki z AI. Wyniki pokazują, że przebiega ona szybciej o 20-30 proc. i efektywniej niż nauka bez wykorzystania takich narzędzi. Według niektórych publikacji uczenie się z wykorzystaniem sztucznej inteligencji może być szybsze nawet o 50 proc.
Z czego to wynika?
Nasi studenci wskazują kilka czynników, ale najważniejszym jest brak wstydu i uczucia skrępowania, które mogą pojawiać się podczas nauki z tradycyjnym lektorem. To obniża próg wejścia i sprawia, że uczeń jest bardziej zaangażowany. Dodatkowo lektor AI jest zawsze dostępny – nawet gdy jedziemy samochodem – zawsze pozytywnie nastawiony i bez uprzedzeń.
A jaki jest poziom jego wiedzy?
Lektor AI może nie jest profesorem w każdej dziedzinie, ale świetnie radzi sobie w rozmowach na codzienne tematy. Konwersacja może dotyczyć rzeczy najbliższych kursantowi: od zawodników ulubionej drużyny piłkarskiej, przez tworzenie prezentacji sprzedażowych, po matematykę.
Skąd czerpiecie dane do modeli?
Nad kreacją wirtualnego lektora pracuje nasz zespół inżynieryjno-metodyczny. Wykorzystujemy gotowe modele językowe od firm takich jak OpenAI, Anthropic (model Claude) i programujemy je zgodnie z naszą metodyką.
Przypomnę, że mamy ponad 10-letnie doświadczenie w nauczaniu online naszym autorskim programem.
A jak on wygląda?
Najpierw ustalamy, co konkretnie chcemy osiągnąć u ucznia, na przykład przełamać barierę w mówieniu, zwiększyć jego aktywność w grupie albo podnieść wyniki z testów. Potem pracujemy w sprintach z zespołem produktowym. Pomysły są wspólnie konsultowane – zarówno pod kątem technicznym i wydajnościowym, jak i UX-owym oraz metodycznym – a następnie wdrażane.
Istniejemy od 2015 roku jako platforma do nauki języków z lektorem. Mamy ponad 1000 lektorów dostępnych w różnych częściach świata i strefach czasowych. Zrealizowaliśmy już ponad milion lekcji. Natomiast to, nad czym teraz pracujemy, to stworzenie procesu nauki, który będzie niezależny od lektora i da studentom możliwość uczenia się w dowolnym momencie, przy zachowaniu najwyższych parametrów jakościowych.
Kiedy zaczęliście wdrażać sztuczną inteligencję do tej roli?
W zasadzie od razu, gdy tylko pojawiły się pierwsze wersje ChatGPT. Natychmiast rozpoczęliśmy prace i w drugiej połowie 2023 roku mieliśmy na naszej platformie pierwszego "profesora AI". Był on wtedy zmoderowaną wersją ChatGPT, wspartą metodologią Fluentbe.
Jak go wtedy ocenialiście?
W tamtym momencie nam odpowiadał. Pomagał naszym studentom, na przykład w pisaniu maili i w codziennej praktyce z językiem angielskim, ale jeszcze bez funkcji mówienia. Gdy pojawiła się premiera Eleven Labs i ich modelu głosowego, zaczęliśmy prace nad stworzeniem lektora głosowego. Takiego, z jakim sami chcielibyśmy się uczyć.
Co będzie z waszymi ludzkimi lektorami? Powiedziałeś, że macie ich tysiąc. Czy wszyscy będą potrzebni, gdy masowo wdrożycie AI?
Nie mamy zamiaru zmieniać poziomu zatrudnienia. Chcemy dać studentom możliwość wyboru sposobu nauki. Poza tym myślę, że jeszcze długo będziemy uczyć się z ludźmi. Dopiero z czasem nowi użytkownicy będą coraz śmielej korzystać z naszej technologii, która również będzie się rozwijać.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

Co dokładnie chcecie rozwinąć?
Dziś lektor AI jest tylko głosem. Wkrótce – to pewnie kwestia roku – będzie można go zobaczyć w formie awatara. Mało tego, student będzie miał możliwość personalizacji lektora, poczynając od wyboru jego płci. To wszystko przed nami, więc w tym momencie ludzcy lektorzy nie są zagrożeni.
A później? Znany jest przypadek Duolingo, które zwolniło część pracowników na rzecz agentów AI, co spotkało się z dezaprobatą odbiorców.
To trochę inny przypadek, bo oni nigdy nie celowali w lektorów.
Ale jest podobieństwo w ofercie usług.
Duolingo optymistycznie założyło, że AI może zastąpić ludzi. My podchodzimy do tego realistycznie. Nawet za 10 lat znajdą się osoby, które od lektora AI będą wolały prawdziwego człowieka. Wybór da większą elastyczność, także cenową.
Jak dziś wygląda wasza konkurencja?
Na pewno będzie rosnąć, szczególnie gdy technologia się upowszechni. Ale my zaczęliśmy dużo wcześniej i mamy przewagę w doświadczeniu. Oczywiście jest już sporo aplikacji z głosem AI do nauki języków, ale one niewiele mają wspólnego z rzetelną metodologią nauczania.
Właśnie… Obawiam się, że takich aplikacji będzie coraz więcej.
Bądźmy szczerzy: ludzie najczęściej szukają opcji tanich i wygodnych. Od dawna słyszę, że klienci chcieliby dostać tzw. metodę-cud, która pozwala w dwa tygodnie opanować język. My czegoś takiego nie obiecujemy.
Skoro mówimy o przyszłości nauki, to czy twoim zdaniem AI wejdzie także do szkół publicznych?
Tak, moim zdaniem stanie się częścią systemu edukacji, choć nie tak szybko. Jestem w stanie wyobrazić sobie, jak AI może pomóc w korepetycjach, gdy w klasie nie ma czasu na realizację całego materiału, lub przy ćwiczeniach i powtarzaniu wiedzy.
Czyli model hybrydowy.
W to wierzę najbardziej. Szkoła to nie wyłącznie nauka, ale też praca w grupie i socjalizacja.
A może jednak AI zaszkodzi uczniom? Po ogłoszeniu tegorocznych wyników maturalnych i spadku zdawalności pojawiły się podejrzenia, że to efekt częstszego sięgania po ChatGPT.
Nowe technologie zawsze mogą być wykorzystywane do bezmyślnego przepisywania. Jednocześnie dają możliwość uczenia się, gdy nie mamy dostępu do innych materiałów, i pomagają oszczędzić czas na szukaniu informacji w Google.
Może AI rzeczywiście wpłynęła na wyniki matur, ale tego nie wiemy. Ja jednak jestem technooptymistą i wierzę, że sztuczna inteligencja stworzy więcej rozwiązań niż problemów.
Zobacz także
