
– Każdy w Polsce poradzi sobie z załatwieniem sprawy w urzędzie czy odebraniem przesyłki z paczkomatu. Natomiast jeśli spojrzymy trochę szerzej i ocenimy umiejętność rozumienia tekstu czy liczenia, wypadamy bardzo źle – mówi dr Michał Sitek, który kierował Międzynarodowym Badaniem Umiejętności Dorosłych. Polska znalazła się w grupie krajów o najniższych wynikach obok Włoch, Portugalii, Litwy i Chile.
39 proc. przebadanych Polaków nie rozwiązało prostych zadań mierzących rozumienie tekstu, 38 proc. zadań dotyczących umiejętności matematycznych, a 48 proc. z zakresu rozwiązywania problemów. Zweryfikowało to Międzynarodowe Badanie Umiejętności Dorosłych PIAAC koordynowane przez OECD. Polska była jednym z 31 krajów, w których zbadano poziom tych umiejętności.
Autorzy badania mówią o "niepokojąco wysokim" odsetku Polaków z niskimi umiejętnościami. Jesteśmy daleko w tyle za Niemcami, Czechami czy Estonią, gdzie wyniki to kolejno 16-17 proc., 18-19 proc. i 8-9 proc. Czy więc powinniśmy się martwić? Pytam o to dra Michała Sitka, zastępcę kierownika Zespołu Strategii i Rozwoju w Instytucie Badań Edukacyjnych Państwowego Instytutu Badawczego, który kierował projektem PIAAC w Polsce.
* * *
Marta Zinkiewicz: Nie umiemy czytać ze zrozumieniem, liczyć i rozwiązywać problemów. Na czym tak polegliśmy?
Michał Sitek: Dorośli Polacy radzą sobie z załatwieniem sprawy w urzędzie czy odebraniem przesyłki z paczkomatu. Natomiast jeśli spojrzymy trochę szerzej i ocenimy umiejętność rozumienia tekstu czy podstawowe umiejętności badawcze, wypadamy źle i, w porównaniu z danymi sprzed 10 lat, nasze umiejętności się pogorszyły. Wskazują na to wyniki Międzynarodowego Badania Umiejętności Dorosłych PIAAC. To wyjątkowe w skali międzynarodowej badanie, gdzie sprawdzamy, co naprawdę potrafią dorośli.
Badanych proszono o wykonanie zadań odzwierciedlających sytuacje wzięte z życia i obrazujące różne sposoby korzystania z umiejętności. Dotyczyły one np. wyciągnięcia informacji z reklamy, ulotki leku czy prostego zadania matematycznego, np. wyliczenia liczby rolek tapety potrzebnych do wytapetowania pokoju.
Dlaczego wypadliśmy tak źle?
To nas zaskoczyło. Wynik Polaków był jednym z najniższych. Podobny uzyskali dorośli na Litwie i w Portugalii. Ale to nie wszystko, bo odnotowaliśmy też jeden z większych spadków względem wyników tego samego testu sprzed 10 lat. I był on bardzo podobny w różnych grupach. Niektórzy eksperci jako przyczynę wskazują na pandemię. W pewnej mierze odcisnęła ona piętno nie tylko na wynikach uczniów, ale też na umiejętnościach dorosłych i naszym funkcjonowaniu poznawczym.
W pewnym stopniu, wyniki zaburzyła dość wysoka skala odmów udziału w badaniu, zwłaszcza w grupie osób lepiej wykształconych. Mamy do czynienia z badaniem sondażowym, gdzie tego rodzaju błędów pomiaru trudno uniknąć. Ale naszym zdaniem kluczowe jest to, że duża grupa osób, spośród tych które zgodziły się na udział w badaniu, dość szybko i pobieżnie podchodziło do zadań testowych. Tymczasem wykonanie testu wymagało sporego zaangażowania i poświęcenia czasu. Badani niechętnie podjęli się pracy z tekstem czy rozwiązywania zadań matematycznych.
To też informacja. Co to mówi o Polakach?
Może jesteśmy zabiegani? Biegniemy od jednej pracy do drugiej, musimy zająć się chorą mamą, odebrać dziecko. A do domu nagle przychodzi ankieter i chce nam zająć 1,5 godziny. Ale przyczyny są też głębsze.
W Polsce struktura zawodowa wciąż odbiega od tej w krajach najbardziej zaawansowanych ekonomicznie. Mamy sporo osób zatrudnionych w usługach, ale wciąż dużo więcej Polaków pracuje w rolnictwie i bardziej tradycyjnych zawodach, gdzie korzystanie z tych umiejętności jest rzadsze. A osoby mające doświadczenie z podobnymi testami w pracy, inaczej podchodzą do takich badań niż ci, którzy mają z nimi kontakt po raz pierwszy.
W 2023 r. wskaźniki zatrudnienia były relatywnie dobre, ale widać było pewne problemy. Starsze osoby, zwłaszcza kobiety, wychodzą wcześniej z rynku pracy, a to też nie sprzyja rozwojowi umiejętności.
Ale czytanie ze zrozumieniem wydaje się być umiejętnością podstawową.
W Polsce problem z rozumieniem tekstu miało 39 proc. dorosłych. W Niemczech dotyczy to 16 proc. społeczeństwa. Tam dużo więcej zawodów wymaga uczenia się, korzystania z zestawu wyspecjalizowanych umiejętności. Inne jest też podejście do uczenia się. Nasz system edukacji wciąż zmaga się z tym, że w szkole uczymy się dla oceny, a na studiach, by dostać dyplom wyższej uczelni.
Brakuje świadomości, że umiejętności, które zdobywamy, mogą przydać się w codziennym życiu, funkcjonowaniu we współczesnym świecie. Są nie tylko po to, by dostać się na studia, zdać egzamin czy maturę.
W umiejętności rozumienia tekstu nie chodzi tylko o zrozumienie słów, ale umiejętność odróżnienia faktu od opinii, tego czy informacja jest wiarygodna, czy pochodzi z wiarygodnego źródła. Do tego dochodzi umiejętność czytania kontekstu. Bez tego nie tylko trudno odnaleźć się na rynku pracy, ale to generuje problemy zarówno w codziennym funkcjonowaniu, jak i w funkcjonowaniu w sferze publicznej.
To, co mają te kraje, gdzie wyniki są najwyższe?
Edukację dorosłych. Międzynarodowo najlepiej wypadły w badaniu młode osoby po studiach w wieku 24-34 lata. W Polsce 16-24-latki, czyli tuż po szkole. Dorośli Polacy nie uczą się, ale, co gorsza, nie czują też takiej potrzeby.
Gdy pytaliśmy ich, czy są umiejętności, których im brakuje w pracy, odpowiadali, że nie. To, co umieją, im wystarcza. W krajach skandynawskich wiele osób przyznaje, że brakuje im umiejętności cyfrowych, że powinni się rozwijać. Tam w edukację dorosłych obywateli angażują się też instytucje publiczne.
Ale przed nami są Estończycy, Czesi, Węgrzy. Na czym polega ich przewaga?
Są kraje, gdzie ludzie uczą się w pracy, bo szkolenia i podnoszenie kwalifikacji są po stronie pracodawcy. Częściej organizują je jednak duże korporacje, a w Polsce dominują małe przedsiębiorstwa, gdzie jest niewiele przestrzeni do organizacji szkoleń i innych form uczenia.
Częściej uczą się też ci, którzy mają wyższe wykształcenie – np. menadżerowie uczą się częściej niż robotnicy i rolnicy. W Polsce mamy co prawda uniwersytety trzeciego wieku, ale pełnią one inną rolę i są skierowane głównie do wąskiej grupy seniorów i to niekoniecznie z grup defaworyzowanych.
Coś ewidentnie powinno się u nas zmienić. Tylko co?
W Anglii czy Irlandii po opublikowaniu wyników były organizowane dyskusje, panele, zadawano pytanie: "Na ile skuteczne są nasze programy i polityki?". Tam dostrzega się problem braku kompetencji dorosłych i to nie tylko przez pryzmat trudności w znalezieniu pracy, ale też z perspektywy funkcjonowania w społeczeństwie. W Polsce wyniki badania PIAAC przeszły niestety bez echa.
Trochę nie wiadomo, kto jest gospodarzem tematu, kto odpowiada za wykształcenie i kompetencje dorosłych. Pozytywny impuls może dać reforma edukacji, która m.in. ma nauczyć uczniów sprawczości i dać im większą świadomość potrzeb. Te osoby wchodząc w dorosłość, będą już inaczej postrzegać swoje kompetencje i potrzebę kształcenia przez całe życie. To bardzo ważne w dobie szybko zmieniającego się świata, znikania jednych i powstawania nowych zawodów czy deficytu umiejętności cyfrowych, których pogłębianie będzie potrzebne wszystkim lub prawie wszystkim, tak dzisiejszym dzieciom jak i dorosłym.
Zobacz także
