Roboty pracują w biurze, a ludzie odpoczywają. Tak stworzysz i sprzedasz Agentów AI bez umiejętności kodowania
Tak stworzysz i sprzedasz Agentów AI bez umiejętności kodowania. "Sam mam swojego klona" Fot. Canva AI/INNPoland

– Można tworzyć agentów AI dla innych i na tym zarabiać. Na świecie to już się dzieje – mówi INNPoland Michał Lidzbarski, pomysłodawca MultiTools AI i założyciel Krajowego Centrum Badań nad Sztuczną Inteligencją. – A na takim narzędziu skorzysta zarówno duża firma z działem obsługi klienta, jak i lokalna pizzeria. Taki agent może równie dobrze przeprowadzać onboarding pracowników, ale też wyszukiwać wiadomości, które zawierają informacje o fakturach. Następnie może je automatycznie skanować, zapisywać w Excelu i przesyłać księgowej lub robić pełne zestawienie – tłumaczy przedsiębiorca.

REKLAMA

Dziś sztuczna inteligencja nie tylko pisze teksty, tworzy obrazy i komponuje muzykę, ale też – i może przede wszystkim – pracuje za ludzi. Michał Lidzbarski, założyciel platformy Web To Learn, idzie o krok dalej – stworzył MultiTools AI, narzędzie, dzięki któremu każdy może zbudować własnego agenta sztucznej inteligencji. Takiego, który odpisze klientom, zaplanuje kampanię reklamową, a nawet zarobi pieniądze, kiedy my śpimy. Jak więc stworzyć takiego agenta i na tym zarabiać?

Marta Zinkiewicz: Jak powinnam cię przedstawić?

Michał Lidzbarski: Od 9 lat z sukcesem tworzę i rozwijam, platformę e-learningową, Web To Learn. To narzędzie do tworzenia i sprzedaży produktów cyfrowych takich jak kursy online, e-booki, webinary. W czasie pandemii, gdy w trzyosobowym zespole dzień i noc odpisywaliśmy na maile klientów, zastanawiałem się jakby to było gdyby mógł to robić za nas robot.

Niedawno odbyła się premiera naszego nowego rozwiązanie MultiTools AI, czyli platformy do tworzenia i sprzedaży Agentów AI. Każdy może stworzyć takiego agenta AI, nie musi umieć kodować ani zatrudniać specjalisty IT. Jednak pierwsze pomysły na biznes miałem już 18 lat temu. Z czasem zauważyłem u siebie pewną cechę – jestem wizjonerem.

To jaka wizja dziś przekonuje cię najbardziej?

Sztuczna inteligencja to bardzo mocny trend, który widzimy na całym świecie, również w Polsce. AI jest na ustach wszystkich od nauczycieli przez przedsiębiorstwa aż po kościoły. Widzę jednak dużo chaosu informacyjnego wokół technologii, a narzędzia, które faktycznie dają realną korzyść, są zarezerwowane tylko dla osób technicznych i dużych korporacji.

W Web To Learn pracuję z małymi przedsiębiorcami i wiem, że im także potrzebna jest pomoc w wykonywaniu powtarzalnych czynności, aby mogli rozwijać swoje biznesy. Dlatego moją wizją było sprawienie, żeby narzędzia AI były dostępne dla wszystkich

Ale ChatGPT jest już dostępny dla każdego, a na dodatek jest łatwy w obsłudze.

ChatGPT jest bardzo dobrym zastosowaniem, gdy chcemy użyć go wyłącznie do celów prywatnych np. ułożyć sobie plan diety, albo ćwiczeń na siłowni, jednak nigdy nie będzie on tak dobry jak prawdziwy trener personalny czy dietetyk, który dopasuje to wszystko dokładnie do nas, a nie ogólnie.

Tutaj potrzeba już nie tylko GPT, ale GPT połączonego z własną wiedzą (np. MultiTools AI). Na świecie powstało już prawdopodobnie ponad 100 tys. sensownych narzędzi AI, ale w przypadku większości z nich efekt wow trwa bardzo krótko. Chociaż subskrypcja jest wykupiona, nikt go nie używa.

No to jak tego uniknąć?

Myślę, że podstawą jest nauczyć się korzystać z najważniejszych narzędzi AI od praktyków, którzy łączą swoją specjalizację z wykorzystaniem narzędzi AI. Wiedzą, co można zautomatyzować i przyspieszyć, co będzie najbardziej pomocne – oszczędzi nam czas i pieniądze.

No i właśnie, jeżeli jesteśmy już praktykami w jakiejś dziedzinie, połączmy swoją wiedzę i doświadczenie z wiedzą AI i wyjdzie nam połączenie doskonałe – Agent AI. Dlatego wyobrażam sobie, że każdy powinien sam sobie stworzyć takiego pomocnika, najlepiej wiedząc, jak powinien działać i w czym może pomóc najlepiej, czy w odpisywaniu na maile od klientów, czy w tworzeniu treści na social media.

To umożliwia MultiTools AI. Co więcej, można tworzyć takich agentów dla innych i na tym zarabiać. Na świecie to już się dzieje. A na takim narzędziu skorzysta zarówno duża firma z działem customer service jak i lokalna pizzeria. Taki agent może równie dobrze przeprowadzać onboarding pracowników, ale też wyszukiwać wiadomości, które zawierają informacje o fakturach. Następnie może je automatycznie skanować, zapisywać w Excelu i przesyłać księgowej lub robić pełne zestawienie.

Takiego agenta AI może mieć też każdy pracownik BHP, który każdorazowo będzie go szkolił na danych konkretnej firmy, z którą współpracuje. Zamiast odpisywać po raz setny na takiego samego maila, zrobi to za niego agent. Tacy agenci świetnie się spisują w np. obsłudze klienta, umawianiu spotkań, doradztwie, moderacji oraz co najważniejsze w edukacji.

Wytłumacz, co to jest agent AI.

Musimy rozbić to pojęcie na trzy terminy, bo sam agent AI to określenie nadużywane w świecie marketingu. Do dyspozycji mamy chatboty, asystentów i agentów AI.

Chatbot to chociażby ChatGPT, ale chatbot AI to też świetne rozwiązanie dla sklepów internetowych, gdzie potencjalny klient wchodzący na stronę może szybko uzyskać odpowiedź na swoje pytanie, czy np. porównać produkty, i zdecydować, który będzie dla niego najlepszy.

Asystent AI może zrobić dużo więcej – nie tylko odpisać klientowi na maila, ale też np. sprawdzić status zamówienia w takim sklepie czy umówić rozmowę bezpośrednio z rzeczywistym doradcą. Agent AI jest już w pełni automatyczny i to ten etap, kiedy oddajemy wszystko w ręce sztucznej inteligencji. Nie musimy mu już pomagać. To może być np. autonomiczna obsługa skrzynki mailowej, ustawianie i optymalizacja reklam, obsługa komentarzy w social mediach itp.

Coraz więcej mówi się o halucynacjach AI, o tym, jak sztuczna inteligencja bywa zawodna. Dlaczego miałabym jej powierzyć odpisywanie na maile w moim imieniu lub zarządzanie działem księgowości?

95 proc. osób nie umie pisać promptów, czyli instrukcji dla sztucznej inteligencji. Wiele osób pisze: "Spraw, by moja firma była wysoko w wyszukiwarce Google". Ale nie dodają informacji o kontekście – o miejscowości i regionie, w którym działają, nie podają nazwy i obszaru działania firmy.

Nasz agent, zanim zacznie działać, zada serię pytań, aby upewnić się, czego dokładnie od niego oczekujemy. Możemy mu ustawić tzw. temperaturę, czyli wybrać, czy chcemy, żeby był kreatywny czy skupiał się tylko na tym, co zna i podawał tylko poprawne odpowiedzi. Albo ustawić opcję, że jeśli agent nie ma pewności czy odpowiedź będzie poprawna, to wyśle do nas maila z opisem sytuacji.

Na początku trzeba założyć okres próbny i obserwować działanie agenta. Jeśli w tym czasie będzie on popełniał błędy, należy go dostroić.

Ale problemem też jest to, że AI korzysta z losowych źródeł z internetu.

W naszym agencie AI możesz "wyłączyć" wiedzę z internetu. Wtedy agent AI będzie korzystał tylko z tych informacji, które sami mu wgramy. Wiadomo, prawdopodobieństwo, że model będzie halucynował można znacznie zminimalizować, ale nie można tego wykluczyć.

Usłyszałem kiedyś takie zdanie: "Pracownik też będzie się mylił, agent AI będzie mylił się mniej". Nie da się uniknąć błędów czy to ze strony człowieka, czy sztucznej inteligencji.

Czy to wszystko oznacza, że mogę dziś zostać freelancerką tworzącą dla innych agentów AI i się z tego utrzymać?

Tak. Możesz dla firm, które będą twoimi klientami, tworzyć spersonalizowanych agentów AI. Będziesz "karmić" je danymi o konkretnym przedsiębiorstwie, ich problemach, praktykach, działaniach, a potem to sprzedawać.

To jak wytrenować takiego agenta?

Wyobraźmy sobie, że przychodzi do nas klient i prosi o pomoc w pisaniu mailingu. No to wchodzimy na Multi Tools AI, klikamy "stwórz nowego agenta", dajemy mu próbkę tekstu klienta – w ten sposób uczymy go stylu i tonu wypowiedzi. Wgrywamy mu strony internetowe i filmiki związane z działalnością klienta. Całość zajmuje 10-15 minut. Następnie klikamy enter i już mamy klona klienta, którego zaczynamy testować i doszkalać, a na końcu wybieramy jedną z dwóch opcji: sprzedaj albo udostępnij.

Masz swojego klona?

Oczywiście. Kiedy pracownicy chcą mi coś na szybko zaproponować czy o coś zapytać, a ja jestem zajęty, to odsyłam ich do klona, a później tylko sprawdzam te odpowiedzi. To bardzo oszczędza czas i przyspiesza działania, ponieważ pracownicy nie muszą na mnie czekać.

Jak go stworzyłeś?

"Nakarmiłem" próbkami moich tekstów na temat tego, czym się zajmuję, postami z mediów społecznościowych, wynikiem testu osobowości. Teraz jak pytam go o to, co mam dziś obejrzeć na Netfliksie, to każda propozycja to strzał w dziesiątkę.

Wróćmy do tematu zarabiania na agentach AI. Brzmi to jak zawód przyszłości.

To już jest teraźniejszość. Mamy klientów, którzy już zaczynają działać jako twórcy agentów AI, ale niedługo to wybuchnie. Andrzej Duda w sierpniu tego roku podpisał ustawę, mówiącą o tym, że do końca roku w każdym urzędzie ma się pojawić asystent AI, który będzie pomagał tworzyć dokumenty. A jeśli do tego dojdzie, zrozumiemy, że to użyteczna i prosta w obsłudze technologia, której nie należy się bać.

Ile można na tym zarobić?

W USA popularne jest sprzedawanie paczek kilku agentów, bo jeden jeszcze niewiele zmieni z perspektywy funkcjonowania całej firmy. Roczny dostęp do zestawu 10 agentów może kosztować 500 dolarów. Jeden z popularniejszych twórców sprzedał już 27 tys. abonamentów na takie zestawy. Cena za jeden zaczyna się u niego od 30 dolarów miesięcznie.

W Polsce obowiązują podobne kwoty po przeliczeniu na złotówki?

Trochę niższe, ale myślę, że będą inne przed wprowadzeniem asystentów AI w urzędach i po. Do końca roku każdego dolara nie będziemy mnożyć razy 4, a 2. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby stworzyć i sprzedać agenta za granicą.

Można u nas włączyć też opcję anglojęzyczną, chociaż chcieliśmy stworzyć polskie narzędzie, żeby nie korzystać tylko z zagranicznych rozwiązań. Co więcej, uznałem, że musimy zrobić coś więcej niż świat – dodaliśmy innowacje.

Nasza konkurencja skupia się głównie na chatbotach, asystentach, a my chcieliśmy naszym modelom dać pełną autonomiczność. I stworzyć ich kreator w taki sposób, żeby mogli z niego korzystać wszyscy, nie tylko osoby techniczne.