Mężczyzna w pustym mieszkaniu i rosnący wykres. Eksperci o zdolności kredytowej Polaków.
Ekspert obliczył, że zdolność kredytowa przeciętnej rodziny wzrosła o 22 proc. Nie znikają za to inne problemy. Fot. Lazy_Bear/Shutterstock

Eksperci podają, że obniżone stopy procentowe sprzyjają zwiększeniu zdolności kredytowej polskich rodzin. Korzystnie działa również stabilizacja cen mieszkań. Za to po staremu jest orka ze zdobyciem kredytu w pierwszej kolejności, a w przyszłości ze znalezieniem własnego M.

REKLAMA

Piątego listopada Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe po raz kolejny. Spotkało się to z pozytywnym odzewem wśród Polaków posiadających lub starających się o kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. Analityk Bartosz Turek umieścił serię analiz rynku nieruchomości po tej decyzji, wskazując na odwrócenie pewnych trendów, okazje i wyzwania czekające na kupujących mieszkania.

Jaki kredyt na mieszkanie?

Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, cytowany przez PAP wyliczył, że tegoroczne obniżki mogą przekładać się na mieszkanie powiększone o jeden pokój. Wedle analityków, to nie jest puste hasło. Mamy wzrost wynagrodzeń, zmniejszone oprocentowanie kredytów mieszkaniowych, stabilizacje cen mieszkań oraz lepszą zdolność kredytowa polskich rodzin.

Wedle wyliczeń Bartosza Turka opublikowanych na Linkedin, te czynniki obecnie pozwalają przeciętnej trzyosobowej rodzinie z dochodem dwóch średnich krajowych na mieszkanie w wyższym standardzie lub z dodatkowym pomieszczeniem.

"Z najnowszych deklaracji banków wynika, że trzyosobowa rodzina z dochodem na poziomie dwóch średnich krajowych może dziś liczyć na 926 tys. zł kredytu mieszkaniowego. To o 22 proc. więcej niż przed rokiem. Minimalna korekta względem października wynika ze zmiany składu badanych instytucji" – czytamy komentarz eksperta.

Problemy ze wzięciem kredytu

Tańsze kredyty i większa ich dostępność sprawia, że wraca popyt. Niestety uzyskanie kredytu hipotecznego ma być jednak tak samo trudne, jak do tej pory. Do tego deweloperzy zwalniają z budową nowych mieszkań. Wedle wyliczeń eksperta, w 2027 roku na rynek może trafić mniej lokali.

"Bogata oferta dostępna na rynku już od wielu miesięcy ogranicza skłonność firm do rozpoczynania nowych inwestycji. W efekcie – w ostatnich 12 miesiącach deweloperzy zaczęli budowę o prawie 23 tys. mieszkań mniej (GUS)" – czytamy komentarz Bartosza Turka.

Prognozy analityka wskazują, że zwiększy się popyt: w 2027 roku zarobki mogą realnie wzrosnąć, oprocentowanie kredytów spaść do ok. 5-5,5 proc., a lokaty dawać 2-3 proc.