Zbadali, ile czasu jedzie się między polskimi miastami. Dane są chwilami szokujące

Adam Sieńko
Nawet całkiem sporej wielkości miasta są w Polsce fatalnie skomunikowane – wynika z badań serwisu Busradar. Niektóre miasta, jak Łomża, Konin czy Ostrołęka są praktycznie odcięte do reszty kraju, a jedynym sensownym sposobem podróży jest samochód.
Paweł Małecki/Agencja Gazeta
Administratorzy serwisu Busradar przyjrzeli się zapytaniom, jakie użytkownicy składają na ich stronie. I byli w lekkim szoku. Na rekordowo wolnych trasach pokonanie 300 km za pomocą komunikacji zbiorowej może zająć nawet 9 godzinpisze fintek.pl. Średnia prędkość to 33 km/h - podobną można uzyskać jadąc samochodem po mieście.

Wśród wyjątkowo „wolnych” tras Busradar wymienia połączenie Lidzbark-Wrocław. Pokonanie 430 km samochodem zajmuje ok. 5 godzin. Nie jest to wyjątkowo szybkie tempo, ale i tak zdecydowanie wygrywa z próbą przejechania tego dystansu za pomocą zbiorkomu. To ostatnie wiąże się z dwukrotną przesiadką i 7 godzinami podróży. Niewiele lepiej jest na trasie Lublin-Kraków (335 km), gdzie postawienie na autobus wiąże się z 6 godzinami wyjętymi z życia.


Pozostaje mieć nadzieję, że prywatni przewoźnicy załatają te dziury. Swoją siatkę połączeń cały czas rozbudowuje FlixBus, który niedawno zastąpił na polskim rynku PolskiegoBusa. Mniej popularne kierunki stara się natomiast zagospodarowywać koalicja polskich firm autokarowych zrzeszonych pod szyldem SuperPKS. Wirtualny przewoźnik pochwalił się niedawno, że od początku roku do jego projektu przystąpiło 50 przedsiębiorstw (ostatnie to Arriva, Mobilis i Neobus), dzięki czemu obsługuje już 150 połączeń w całej Polsce.