To już jakieś szaleństwo. Cena kostki masła wkrótce przebije psychologiczną granicę

Mariusz Janik
Myśleliśmy, że wariacki skok cen masła mamy za sobą. Okazuje się, że to ledwie przygrywka. Masło w zeszłym roku dobijało już cen rzędu 7 złotych za kostkę. W tym roku ma być jeszcze droższe.
Masło w cenie 4-5 złotych to już historia, w tym roku takich cen nie doświadczymy. Jesienią może podrożeć do 7 zł i więcej za kostkę. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Analitycy prognozują, że już wkrótce standardowa kostka masła może kosztować nawet 10 złotych – wieszczy w sobotnim wydaniu dziennik „Rzeczpospolita”. – W hurcie, na głównych unijnych rynkach, masło już kosztuje o kilkanaście procent więcej niż rok temu. Cenowy szczyt w sklepach może nadejść jesienią – cytuje gazeta Marcina Lipkę, głównego analityka Cinkciarz.pl.

Ceny masła znów mocno w górę w 2018 r.
Rzeczywiście, średnia hurtowa cena masła w Europie jest o 19 proc. wyższa niż rok wcześniej, a kilogram jest warty w przeliczeniu mniej więcej 25 złotych. W Polsce jest to wciąż nieco mniej – 22,50 zł za kilogram według ministerstwa rolnictwa – ale to i tak 15 proc. drożej niż w czerwcu 2017 r. Przekłada się to na ceny, których doświadczyliśmy już w ubiegłym roku: nieco ponad 7 zł za kostkę.


Cóż, europejskie zakłady pracują pełną parą (przy czym niemal szósta część produkcji idzie na eksport poza UE), a popyt najwyraźniej rośnie. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że próbuje się go zaspokoić importem (głównie z Chin), co jednak nie jest najtańszym sposobem na zażegnanie „maślanego kryzysu”. – Globalne braki masła pozostają dotkliwe i prawdopodobnie spowodują podniesienie cen w kolejnych miesiącach – kwituje Nathan Penny, jeden z czołowych światowych ekspertów zajmujących się tym rynkiem.