Gazetki promocyjne nadal będą zaśmiecać nasze skrzynki. Sklepy muszą je drukować, mimo rosnących kosztów

Adam Sieńko
Cena papieru, na którym drukuje się gazetki promocyjne, idą w górę jak szalone. To jednak najskuteczniejsza forma docierania szczególnie do starszej klienteli.
Ceny produkcji gazetek promocyjnych idą w górę Kuba Atys/Agencja Gazeta
Cenniki, które drukarnie pokazują firmom są objęte tajemnicą handlową. Tylko w tym roku ceny papieru na rynku europejskim poszły jednak w górę już dwukrotnie, co nie pozostaje bez wpływu na kwoty, jakie koncerny muszą wydawać na produkcję gazetek promocyjnych.

Reklamy marketów
Mimo to, zdaniem ekspertów, sieci handlowe nie porzucą całkowicie tego typu promocji. – Najbardziej prawdopodobne jest to, że sieci przeniosą wyższe koszty na producentów, którzy reklamują się w gazetkach. Forma papierowa będzie stosowana, dopóki konsumenci nie odejdą od niej. Wówczas zostanie ona definitywnie z rynku wyparta przez kanały ICT – opowiada WP Finanse Andrzej Wojciechowicz, założyciel FMCG Business Consulting. Zdaniem przedstawicielu branży konsumenci, przede wszystkim seniorzy, nie są gotowi na wycofanie gazetek w formie fizycznej i całkowite przejście z ofertami reklamowymi do świata online.


I coś w tym twierdzeniu może być. Platforma Moja Gazetka liczyła, że w listopadzie 2017 roku najchętniej sięgaliśmy po materiały promocyjne Biedronki (przeglądana 2,6 mln razy) i Lidla (przeglądana 1,2 mln razy). Takie cząstkowe wyniki robią wrażenie, ale prawdziwą skalę widać dopiero po zsumowaniu czasu spędzonym na przeglądaniu ofert wszystkich sklepów. A ten w listopadzie ubiegłego roku wyniósł ponad 65 lat (dane wciąż na podstawie statystyk serwisu Moja Gazetka).