Przetarg rozstrzygnięty w godzinę. Kontrolerzy ujawnili, jak urzędnicy bawią się za nasze pieniądze

Adam Sieńko
Najwyższa Izba Kontroli postanowiła przyjrzeć się wydatkom urzędów publicznych i ma liczne zastrzeżenia, co do sposobu wydawania przez nie pieniędzy. – Prezes Urzędu Zamówień Publicznych nie posiada wiarygodnych danych do monitorowania krajowego systemu zamówień publicznych – zauważyła NIK.
Urzędom zdarza się nadużywać nowe przepisy, dzięki którym nie muszą rozpisywać przetargów na dobra i usługi, których wartość nie przekracza 30 tys. euro Michał Grocholski/Agencja Gazeta
W swoim raporcie Izba napisała, że urzędom zdarza się nadużywać nowe przepisy, dzięki którym nie muszą rozpisywać przetargów na dobra i usługi, których wartość nie przekracza 30 tys. euro. Z tego mechanizmu korzystają np. komendy policji przy zakupie nowych samochodów.

Brak przetargów w komendach wojewódzkich
Izba zauważyła, że w latach objętych kontrolą 5 komend wojewódzkich kupiło łącznie 33 samochody za 2,5 mln złotych. Nie rozpisały jednak na to żadnych przetargów. Dlaczego? Według ich tłumaczeń, opartych o interpretacje UZP, były to tzw. zamówienia nieprzewidywalne. Chodzi o to, że jak pisze NIK: „konieczność udzielenia zamówienia pojawi się już po udzieleniu zamówień tego samego rodzaju, w trakcie roku na który był sporządzony plan finansowy”.


Inspektorzy wytknęli tu policjantom przede wszystkim pośpiech w dokonywaniu zamówień. – Ze wskazanych 33 samochodów, 14 (za 960 tys. zł) zostało kupionych w dwóch ostatnich dniach roboczych roku – piszą w raporcie. W najbardziej jaskrawym przypadku czas na złożenie oferty wynosił nieco ponad godzinę – postępowanie rozpoczęło się o 10.57 a zakończyło równo w południe 30 grudnia 2016 roku. Ofertę złożył tylko jeden wykonawca i zainkasował za to 90 tys. złotych.

– W większości skontrolowanych podmiotów środki na zakupy, których wartość nie przekracza 30 tys. euro, wydawano racjonalnie – podkreśliła jednak Izba.