O programie poinformował we wtorek wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta. I jak zaznaczył, to będzie "40 koła na 4 koła", czyli maksymalnie 40 tys. zł dofinansowania na zakup i leasing elektrycznego auta. Wsparcie składa się jeszcze z kilku elementów.
Program NaszEauto
Program z budżetem w wysokości 1,6 mld zł uzyskał pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i będzie realizowany do końca 2026 roku.
Jak wspominaliśmy, maksymalne dofinansowanie zakupu lub leasingu elektryka wyniesie 40 tys. złotych, na co składa się m.in. premia ze zezłomowanego auta czy za niski dochód beneficjenta.
I tak np. osoby fizyczne otrzymają bazowo 18 750 zł dofinansowania, z premią 10 tys. zł za złomowanie i 11 250 zł za niski dochód. Z kolei osoby fizyczne z kartą dużej rodziny mogą liczyć na 30 tys. na podstawie, z 5 tys. zł premii za złomowanie i niski dochód.
Wiceminister klimatu zaznaczył, że kolejnego takiego programu nie będzie. A przynajmniej tak dofinansowanego.
– Jeśli wyczerpiemy pieniądze z KPO to raczej nie będziemy już dopłacać do samochodów, bo cała Europa od tego odchodzi, my w Polsce też nie będziemy tego robić – powiedział Bolesta.
Branża negatywnie oceniła rządowy program
O planach programu wcześniej zapowiadanego jako Mój Elektryk 2.0 branża mówiła, delikatnie mówiąc, krytycznie.
Podważa się m.in. sensowność ograniczenia beneficjentów do osób fizycznych i na jednoosobowej działalności gospodarczej. Dla ekspertów kuriozalny jest też zapis o złomowaniu starego samochodu, który ma otwierać drogę do przekrętów.
Zobacz także
– To marnotrawstwo na wysokim poziomie – powiedział dyrektor zarządzający PSNM Maciej Mazur. Według niego jego wprowadzenie odbyło się bez odpowiednich konsultacji, a realnie z tego programu zrealizować można maksymalnie 600 mln złotych.
Więcej o ocenie rządowego programu przez branże elektromobilności pisaliśmy w oddzielnym artykule.