Armia otworzyła sklep internetowy. I w kilka dni sprzedała połowę asortymentu
Militarne gadżety w internecie. Wystarczyło kilka dni, by sklep otworzony przez Agencję Mienia Wojskowego został wręcz zasypany zamówieniami. W ciągu zaledwie czterech dni złożono w nim niemal 800 zamówień na łączną kwotę ponad 75 tysięcy złotych. Jak podkreślają wojskowi, wyprzedano połowę asortymentu.
– Pierwsze dni działania e-sklepu to był prawdziwy szturm. Wpłynęło do nas blisko 800 zamówień na kwotę ponad 75 tys. zł. To był dla nas ważny test. I wydaje się, że zdaliśmy go pozytywnie: system informatyczny nie zawiódł, kanały płatności zadziałały, wszystko przebiegło bez problemów technicznych. Paczki pakowaliśmy na bieżąco, a pracownicy przyszli do pracy nawet w sobotę. Teraz czas na uzupełnienie asortymentu – tak podsumowywał pierwsze dni działania witryny Przemysław Wierzba, dyrektor krakowskiego oddziału AMW, gdzie jest zaplecze sklepu.
Najpopularniejsze produkty w sklepie Agencji Mienia Wojskowego
Lista wyprzedanych artykułów obejmuje m.in. 1000 chusteczek do nosa, 400 niezbędników 3-częściowych, 200 latarek kieszonkowych, ponad 180 peleryn-namiotów, blisko 150 mazaków do czyszczenia butów, ponad setka toreb polowych brezentowych. Sprzedawały się też szalokominiarki, kapelusze polowe, rękawice, rogatywki, berety, hełmy menażki i manierki.
Popularność sklep może też zawdzięczać niecodziennym opisom artykułów. „Przyda się nawet tym, którzy swoje życie związali z boksem w open space, gdzie wyrabia się targety. Bo zawsze lepiej niż na tarczy wrócić z tarczą z internetowego sklepu AMW” (tarcza treningowa), „po co robić coś w białych rękawiczkach, kiedy można w czarnych? I to takich prosto z wojska?” (rękawice), „W zestawie z przyciemnianymi okularami pozwoli poczuć się jak Tom Cruise w Top Gun” (kombinezon pilota).
Sklep działa w oparciu o platformę Shoper i zintegrowane płatności online Blue Media. Agencja Mienia Wojskowego chce iść za ciosem i zapowiada stworzenie platformy aukcyjnej z produktami z demobilu.