Muszą płacić za obowiązkowe praktyki. „Nie chcę wynagrodzenia, ale dlaczego mam płacić za swoją pomoc?"

Patrycja Wszeborowska
Płatne praktyki nabierają nowego znaczenia. Zamiast otrzymywać pieniądze za pomoc, studenci medycyny muszą płacić za obowiązkowy staż w szpitalach miejskich. Ich dyrektorzy żądają od praktykantów dziennych opłat.
Studenci medycyny muszą płacić za odbycie praktyk w szpitalach fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Pobieranie pieniędzy za praktyki nie jest prawnie regulowane ani zakazane. Niektórzy dyrektorzy warszawskich szpitali pobierają zatem haracz od studentów medycyny. A ci płacą, bo praktyki są obowiązkowe i gdzieś je trzeba wyrobić.

Jak podaje gazeta „Wyborcza”, w Szpitalu Bielańskim studenci muszą najpierw zapłacić 17 zł jednorazowej opłaty administracyjnej, a następnie 10 zł za każdy dzień praktyk. Szpital wyjaśnia, że dzienna opłata pokrywa koszty pobytu studenta na oddziałach, na co składają się odzież ochronna, rękawiczki, płyny dezynfekujące, mydło, papier i ręczniki. Zaś opłata administracyjna zwraca koszty szkoleń BHP, ochrony przeciwpożarowej, zakażeń szpitalnych, ochrony bezpieczeństwa informacji oraz wydania dokumentów związanych ze szkoleniem.


– Nie oczekuję wynagrodzenia, ale dlaczego mam płacić za to, że pomagam lekarzom? - uskarża się studentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w rozmowie z „Wyborczą”.

Szpitali pobierających opłaty jest więcej
To nie jedyny szpital, który pobiera od studentów opłaty. Pierwszy był Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o studencie Śląskiej Akademii Medycznej, który chciał tam odbyć praktyki. Na miejscu okazało się, że musiał do nich dopłacać 3 zł za godzinę.

Według absolwentki WUM i lekarki rezydentki, Natalii Jakackiej, taki proceder jest skandaliczny. – Zdarza się, że studenci wyręczają personel w nieprzyjemnych obowiązkach, a jak się źle trafi, to na praktykach pielęgniarskich sprząta się szpital. Niedorzeczne jest to, żeby student, który nie zarabia, miał płacić za odbycie praktyk. To studentowi powinno się płacić – oburza się w rozmowie z dziennikiem.


Sposoby na łatanie budżetów szpitalnych budzą wiele kontrowersji. Ostatni raport opublikowany przez Stowarzyszenie Pielęgniarek Cyfrowych ukazało, że aż 61 proc. polskich pielęgniarek po 12 godzinach dyżuru na etacie idzie do drugiej pracy. Gdyby nie ich podwójne życie, wiele szpitali i przychodni musiałoby zostać zamkniętych.