Podała się za pracownicę PGE. Zamknęli ją w swoim mieszkaniu i wezwali policję

Patrycja Wszeborowska
Młoda kobieta, podając się za pracownicę PGE, odwiedziła w domu starsze małżeństwo w Kielcach. Zaproponowała im zmniejszenie opłat za energię o 20 proc., po czym podsunęła pod ich nosy umowę. Okazało się, że była przedstawicielką innego dostawcy prądu.
Przedstawicielka handlowa podała się za pracownicę PGE. W rzeczywistości pracowała dla innej firmy pixabay.com
Jak podaje „Wyborcza”, na miejscu zdarzenia była obecna córka starszych małżonków. To właśnie w niej obudziły się wątpliwości, które kazały poprosić „przedstawicielkę PGE” o okazanie identyfikatora. Wtedy okazało się, że sprzedawczyni pracuje dla firmy Fortum.

Przedstawicielka konkurencyjnego dostawcy energii elektrycznej odmówiła oddania podpisanej już przez staruszków umowy. Ich córka nie wypuściła więc pracownicy z mieszkania i… wezwała policję.

Komentarz firmy Fortum
– Zdarzenie wyjaśnia policja i trudno nam się dzisiaj do niego konkretnie odnieść. Pracownica, której sprawa dotyczy, pracuje dla firmy zewnętrznej świadczącej usługi dla Fortum – mówi w rozmowie z „Wyborczą” Marzena Karpińska z Fortum.


Dodała, że nieuczciwi handlowcy to w ich firmie przypadki marginalne. Poza tym klientom wysyła się SMSa z informacją o zmianie sprzedawcy, a ci powyżej 60 r. życia mają 30 dni na odstąpienie od umowy.

Jak pozyskać klienta
Przypadki nieetycznego zachowania przedstawicieli handlowych, byle tylko pozyskać klientów, spotyka się nie tylko w branży energetycznej. Podobną strategię stosują także agenci nieruchomości.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, głośnym echem odbiła się sprawa kobiety, która w swoich drzwiach wejściowych znalazła wetkniętą tam karteczkę. Jej autor dramatycznie prosił o "pilny kontakt". Po telefonie okazało się, że był to agent nieruchomości, który badał, czy w bloku nikt nie sprzedaje mieszkania.