Firma wystawiła Warszawie rachunek na ponad 2 miliony złotych. Za bezczynność

Patrycja Wszeborowska
Stołeczny ratusz otrzymał wczoraj pismo z żądaniem zapłaty 2,1 mln zł. Rachunek wystawiła spółka zarządzająca budynkiem, w którym znajduje się dotowany przez miasto Teatr WARSawy. Jak wyjaśnia w piśmie, firma z winy miasta od lat generuje duże koszty, informuje portal dziennik.pl.
Władze Warszawy dostały pismo z wezwaniem do zapłaty 2 milionów złotych. Sprawa ma związek z Teatrem WARSawy 123rf.com
Firma Serenus od 2013 r. zarządza nieruchomością przy ul. Rynek Nowego Miasta 7, w której mieści się teatr. Uzgodniła z miastem, że nie zbuduje w budynku apartamentów, by nie przeszkadzać w działalności teatru. Dodatkowo czynsz, który pobiera jest nierynkowy, preferencyjny w wysokości 5,15 zł od metra (dla porównania - w budynku obok czynsz wynosi 17,44 zł).

Co więcej, kilka lat temu spółka i władze miasta wspólnie ustaliły, że wymienią się nieruchomościami. Miasto dostanie budynek, w którym ulokowany jest teatr, a Serenus otrzymałby nieruchomość w pasażu Simonsa na rogu ul. Długiej i Bohaterów Getta. Firma dopłaciłaby do transakcji, bo działka należąca do miasta jest warta więcej.


Bezczynność w Warszawie
Tymczasem, jak twierdzi Serenus, miasto jest w sprawie bezczynne i nie zrobiło nic, by z obietnic się wywiązać. W tym czasie przedsiębiorstwo poniosło nakłady w wysokości ponad 2,1 mln zł - z tytułu podatku od nieruchomości, podatku od użytkowania wieczystego i utraconych dochodów wynikających z nierynkowego czynszu.

Portal dotarł do informatorów z urzędu miasta, którzy nieoficjalnie przyznają, że transakcja odbiła się od wewnętrznych rozgrywek politycznych wewnątrz ratusza. Za wymianą nieruchomości rzekomo stał wiceprezydent Jarosław Jóźwiak, lecz pomysł torpedował wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Ostatni w rozmowie z portalem zaprzecza, by był kiedykolwiek przeciwny transakcji.

Wybory na prezydenta Warszawy
Aktualnie trwa walka o fotel prezydenta Warszawy. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, aby wpłynąć na wyborców Patryk Jaki stosuje boty do lajkowania jego postów na Facebooku i Twitterze oraz nieuczciwy marketing telefoniczny zwany push-pollem.