W Warszawie wyposażono fotoradar w drobne udoskonalenie. Teraz piraci drogowi już się nie wymkną
Przy ul. Radzymińskiej w Warszawie trwają właśnie testy nowego rodzaju fotoradaru. Dzięki zainstalowaniu niewielkiej kamery urządzenie będzie w stanie odczytać tablicę rejestracyjną nie tylko z przodu, ale także z tyłu.
Testy nowego fotoradaru
Pomysł, który GITD zaimportował z Europy Zachodniej jest banalnie prosty. Niewielka kamera zawieszona na jednym ze słupów jest zintegrowana z istniejącym już wcześniej fotoradarem. W momencie, gdy urządzenie wychwytuje przekroczenie prędkości i robi zdjęcie, aktywuje również kamerę, która również fotografuje pojazd – tyle, że od tyłu.
W rozmowie w programie „Raport” na TVN Turbo Karolina Wieczorek, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego opowiadała, że ma to znaczenie przede wszystkim w przypadku motocykli, które tablicę rejestracyjną mają umieszczoną właśnie z tyłu.
Jakie kary grożą kierowcy w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości? Taryfikator w tym przypadku jest bardzo prosty – każde 10 km/h za dużo to kolejne 100 złotych wpłacone do budżetu państwa. Za złamanie przepisów o jazdę od 41-50 km/h za szybko grozi nam więc od 300 do 400 zł mandatu i 8 punktów karnych.