Tak Totalizator korzysta na państwowym monopolu. Klienci zostawili już u niego 10 mln złotych

Adam Sieńko
Gdy rząd wprowadzał ustawę hazardową można było przewidywać, że jej największym zwycięzcą zostanie Totalizator Sportowy, który dostał praktycznie monopol na oferowanie klientom gry na automatach. Dzisiaj na potwierdzenie tej tezy dostajemy już twarde liczby.
Dzisiaj, poza kasynami, na jednorękich bandytach można grać tylko, gdy należą one do Totalizatora Sportowego Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Wprowadzona w kwietniu 2017 roku ustawa hazardowa zdelegalizowała punkty z automatami do gier. Dzisiaj, poza kasynami, na jednorękich bandytach można grać tylko, gdy należą one do Totalizatora Sportowego.

Spółka skarbu państwa zbiera tego owoce. - Obecnie w ramach prowadzonego pilotażu działa dziewięć legalnych salonów gier. Ostatni z nich został otwarty w Bielsku-Białej. Jest on największym spośród wszystkich do tej pory uruchomionych. Ustawionych jest w nim 50 automatów" – poinformowała firma, cytowana przez PAP.

10 mln złotych obrotu
Totalizator chwali się, że ma już 2200 zarejestrowanych klientów, a obroty w salonach przekroczyły już 10 mln złotych. Poza Bielsko-Białą spółka posiada salony w Krzeszowicach, Bydgoszczy, Białymstoku, Skawinie, Łomży, Rzeszowie, Warszawie i Wrocławiu. A to nie jest jeszcze ostatnie słowo – TS zamierza bowiem w ciągu najbliższych 4-5 lat zarzucić rynek 38 tys. automatów do gry.


Ustawa hazardowa mocno utrudniła prywatnym właścicielom zarabianie na grach losowych. W Lublinie jeden z właścicieli znalazł jednak sposób na poradzenie sobie z prawnymi ograniczeniami i postawił... „Niekasyno”, w którym uczestnicy grają w gry karciane bez stawiania pieniędzy.