"Kler" podbije księgarnie później, niż planowano. Tajemnicze przesunięcie premiery książki

Konrad Bagiński
Powieść o tytule "Nic co ludzkie" napisał dziennikarz Gazety Wyborczej, Piotr Głuchowski. Jej premiera miała się odbyć w tym samym terminie, w jakim na ekrany kin wszedł "Kler" Wojciecha Smarzowskiego. Przesunięto ją jednak na koniec listopada.
Premiera powieści na podstawie scenariusza filmu "Kler" została przesunięta na późniejszy termin kadr z filmu "Kler"
Nic co ludzkie" to powieść oparta na scenariuszu filmu. Jej autor, Piotr Głuchowski, tłumaczy, że najpierw Wojciech Smarzowski i Wojciech Rzehak napisali scenariusz filmu. Na jego podstawie już we trójkę stworzyli pewien zarys książki.

Głuchowski przerobił to na szkic powieści, do którego scenarzyści zgłosili swoje uwagi. Potem dziennikarz samodzielnie dokończył dzieła.

Kiedy książka trafi do sprzedaży?
Co ciekawe, książka miała wejść na rynek w tym samym czasie, co film. Jak ustalili dziennikarze portalu press.pl, jej premiera została jednak przełożona. Głuchowski odesłał ich do wydawcy, którym jest Agora.


Przedstawiciel koncernu odpowiedział, że książka ukaże się najprawdopodobniej 28 listopada. Ma to ponoć związek z ustaleniami między wydawcą a twórcami filmu.

"Kler" rządzi na ekranach
Jak na razie "Kler" idzie przez polskie kina jak burza. Miał najlepszy tzw. weekend otwarcia ze wszystkich polskich produkcji. Według ostatnich danych, najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego obejrzało ponad 2,5 miliona widzów. "Kler" z pewnością będzie mieć tytuł najchętniej oglądanego filmu 2018 roku. Co więcej, może być największym w Polsce sukcesem kinowym od 1989 roku.

"Kler" ma świetną promocję. I to taką, przy której nic w zasadzie nie trzeba robić. Już ma łatkę filmu zakazanego, wyklętego, niedostępnego w wielu kinach należących do miast rządzonych przez PiS.

Dzieło Smarzowskiego raczej na pewno pobije zeszłoroczny film "Listy do M. 3”, który obejrzało ponad 3 mln widzów. Nie wiadomo jednak, czy poradzi sobie z pułapem, jaki osiągnęły produkcje na bazie szkolnych lektur. Na "Quo vadis" (4,3 mln widzów), "Pana Tadeusza" (6,1 mln) czy "Ogniem i mieczem" (7,1 mln) chodziły całe szkoły. Trudno przypuszczać, by nauczyciele brali uczniów do kina na "Kler".

W "Nic co ludzkie" pojawią się ci sami bohaterowie, co w filmie – w tym postaci księży Trybusa, Lisowskiego i Kukuły. Główną bohaterką, spajającą akcję ma być postać dziennikarki, granej w filmie przez Katarzynę Herman.