Legendarna sieć sklepów ma duże kłopoty przez zakaz handlu. "Jedynym ratunkiem jest zmiana prawa"

Adam Sieńko
Wprowadzenie zakazu handlu w niedziele uderzyło w legendę polskiego handlu, popularne GS-y. – Szczególnie w te, które prowadzą sklepy w mniejszych miejscowościach, gdzie wielu konkurentów zakaz nie obowiązuje – podkreśla w rozmowie z „Wiadomościami Handlowymi” Henryk Dalecki ze Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Warszawie.
GS-y to kawał historii polskiego handlu youtube.com/TVPolandAntena
Gminne Spółdzielnie „Samopomoc Chłopska” to kawał historii polskiego handlu. W czasach PRL-u miały w zasadzie pozycję monopolisty, po niemal 30 latach przemian ustrojowych wciąż trzymają się jednak zaskakująco dobrze. Dzisiaj na terenie kraju funkcjonuje około 1350 spółdzielni, które mogą zrzeszać nawet 20 tys. sklepów.

Ich pozycja rynkowa jednak powoli słabnie. Przyczyniła się do tego m.in. ekspansja zagranicznych dyskontów. Teraz kolejny gwóźdź do trumny wbija im zakaz handlu w niedziele. Dalecki tłumaczy „Wiadomościom Handlowym”, że sytuacja większość spółdzielni jest trudna. – Jedynym ratunkiem jest zmiana prawa, która umożliwi sklepom spółdzielczym pracę w niedziele – opowiada.


Zakaz uderzył w małe sklepy
Zakaz handlu w niedziele był reklamowany przez polityków jako sposób na dopieczenie dużym sieciom handlowym. Te radzą sobie jednak całkiem nieźle. Problemy, poza GS-ami, dotykają za to również drobnych sklepikarzy.

– Przykładowo, w sklepie o powierzchni 50-100 m2, następuje spadek obrotów o 1-2 tysiące złotych dziennie w czwartek, piątek i sobotę. Część małych sklepikarzy nie jest w stanie tego odrobić. Owszem, ci, którzy mają jeden sklep i mogą go otworzyć w niedzielę są w stanie to odrobić. Jednak właściciele 2-3 sklepów już nie – tłumaczyła w rozmowie z INNPoland.pl Paulina Henning-Kloska, posłanka Nowoczesnej.

Według danych Euromonitor International tradycyjne spożywczaki odnotują w tym roku spadek obrotów o 6,3 proc. Dzieje się tak, ponieważ Polacy zmienili swoje zwyczaje zakupowe – obecnie największe sprawunki robią w piątki i soboty. I to w supermarketach, bo są po prostu tańsze, od tradycyjnych placówek.